„To jest tylko taka wylewana złość niemiecko-francuskich wpływów na to, że Polska jest coraz silniejsza, że nie chce, tak jak Francja i Niemcy, wypychać Stanów Zjednoczonych z Europy, że nie chce stworzyć autonomii strategicznej Europy z Rosją, że ma inną wizję, że broni tradycji” - mówi portalowi wPolityce.pl były wiceminister sprawiedliwości, europoseł Patryk Jaki.
TSUE obniżył Polsce karę
Wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE w wydanym dziś postanowieniu obniżył kwotę okresowej kary pieniężnej nałożonej na Polskę 27 października 2021 roku z 1 mln do 500 tys. euro dziennie. Sprawa dotyczy sporu z Komisją Europejską o reformę sądownictwa, a konkretnie - nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Co oznacza ta decyzja i czy w jakikolwiek sposób poprawia naszą sytuację? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy europosła Patryka Jakiego, byłego sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
To jest w ogóle jakiś absurd. To znaczy oni ciągle naliczają nam karę za Izbę Dyscyplinarną, która nie istnieje. Po drugie – ta kara dotyczy obszarów, w których nie mają żadnych kompetencji. To jest tylko taka wylewana złość niemiecko-francuskich wpływów na to że Polska jest coraz silniejsza, że nie chce, tak jak Francja i Niemcy, wypychać Stanów Zjednoczonych z Europy, że nie chce stworzyć autonomii strategicznej Europy z Rosją, że ma inną wizję, że broni tradycji
— mówi nasz rozmówca.
To jest po prostu żałosne i muszę dodać tylko, że żadna z tych rzeczy by się nie udała, gdyby nie działalność polskiej opozycji, która podzieliła naród w tym zakresie, ich mediów, i tak dalej, Gdyby naród był zjednoczony w sprawie tak oczywistej, to nie dałoby nam się skakać po głowie, jak robi to TSUE i te instytucje
— dodaje.
Oni sami sobie powinni nałożyć karę za nieznajomość traktatów
— podkreśla Patryk Jaki.
„Nic nie robią sobie z prawa, praworządności, chcą po prostu pognębić Polskę”
Czy można z tego wywnioskować że Komisja Europejska - każąc państwo, które najbardziej wspiera Ukrainę od ponad roku odpierającą bestialski atak Rosji - nie bardzo rozumie, co dzieje się na świecie, co dzieje się obecnie w Europie?
Nie, oni świetnie to rozumieją i robią to celowo. Nic nie robią sobie z prawa, praworządności, chcą po prostu pognębić Polskę. Tak jak mówię, nie podoba się im to co Polska robi i jest to wbrew planom, które oni mają. Po drugie – oni po prostu chcieliby zmienić rząd w Polsce na proniemiecki – co zresztą ujmuję bardzo dyplomatycznie, bo tak naprawdę byłyby to niemieckie słupy, które mają być obsadzone w Polsce
— ocenia rozmówca wPolityce.pl.
Z jednej strony mamy więc ten nacisk na praworządność, dziwne, w gruncie rzeczy upokarzające decyzje o obniżeniu kar, a z drugiej – kolejne, coraz dalej idące pomysły dotyczące np. ochrony środowiska czy klimatu. Czy polski rząd rzeczywiście, jak deklaruje, może jakoś się temu przeciwstawić?
Chciałbym, żeby się przeciwstawił, jednak rząd nie jest w tej sprawie jednolity
— podkreśla Jaki, wskazując, że Solidarna Polska, do której należy, zdecydowanie sprzeciwia się pomysłom UE w tym zakresie.
Czy skoro KE, TSUE i inne instytucje chciałyby zmiany władzy w Polsce, to czy do wyborów nie mamy co liczyć na środki z KPO?
Możemy liczyć tylko wtedy kiedy będziemy twardzi i sobie je wywalczymy, a nie wtedy, kiedy będziemy pozwalać na to żeby Unia skakała nam po głowie
— mówi były wiceminister sprawiedliwości.
„UE nie zgodzi się na ‘polexit’, bo najwięcej zarabia na Polsce”
Dla polskiej opozycji twarda postawa wobec UE wydaje się wręcz jednoznaczna z polexitem. A czy nie jest trochę tak, jakby to bardziej unijne instytucje chciały nas „wypchnąć” ze Wspólnoty?
Unia Europejska nigdy nie zgodziłaby się na „polexit”, gdyż najwięcej zarabia właśnie na Polsce. Jest wiele danych i opracowań, które je potwierdzają. Zarabiają na nas, nie ma procedury wyrzucenia nas z Unii Europejskiej i to są strachy na Lachy
— odpowiada europoseł Jaki.
Niektórzy ludzie zwyczajnie w Polskę nie wierzą i uważają, że potrzebujemy niemieckiego nadzorcy, że mamy być jak niewolnicy, których ciągle ktoś ma uczyć „lepszej kultury”. Taka jest postawa opozycji. Natomiast ta druga grupa Polaków, którą reprezentuję również ja, uważa, że stać nas na znacznie więcej, a wręcz przeciwnie - na bycie gwarantem obrony Europy przed tymi wszystkimi ideologicznymi szaleństwami
— podsumowuje nasz rozmówca.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643583-jaki-tsue-i-ke-same-powinny-na-siebie-nalozyc-kary