„Wiadomo, że dla dużej części wyborców i opozycyjnych liderów styl uprawiania polityki przez Tuska jest zbyt egoistyczny i autorytarny, by w roli przyszłego premiera mógł on wzbudzić potrzebny demokratom entuzjazm” – żali się na łamach „Gazety Wyborczej” red. Jacek żakowski. Nieukrywanym już kołem ratunkowym i ostatnią szansą staje się dla opozycji Rafał Trzaskowski.
Niemoc i zaniepokojenie
Z tekstu w „Wyborczej” dowiadujemy się, że redaktorowi Żakowskiemu sen z oczu spędzają „nastrój/tendencja”, że nie uda się już obozowi opozycji „wykonać sondażowego skoku” pozwalającego na zwycięstwo, ponieważ – jak sugeruje – chodzi nie tyle o zwycięstwo PO czy innej partii. Chodzi o mobilizację „wyborców nie-PiS-u”.
Martwimy się albo niepokoimy o to, co się zdarzy jesienią
— pisze Żakowski przywołując kolejne porażki „wspólnego marszu przeciw władzy PiS-u”: fiasko wspólnej listy, nierealność sformowania wspólnego minimum programowego, czy – jak pisze - wspólnego marszu w niedzielę 4 czerwca. Wobec tego coraz bardziej realny staje się znany już manewr wymiany „kandydata ostatniej szansy”.
Odbijając się od szklanego sufitu nieufności wyborców i reszty opozycji Donald Tusk wezwał na pomoc Rafał Trzaskowskiego
— czytamy w „Wyborczej”.
W tandemie działa się raźniej. Ale niekoniecznie bardziej efektywnie
— zauważa Żakowski dywagując nad tym, kto na tym tandemie bardziej zyska: Tusk, czy Trzaskowski, oraz czy „zapowiadany po cichu powrót do rozmów o wspólnej liście przyniesie więcej pożytku niż strat”.
Kandydat ostatniej szansy
Wobec faktu, że „od dalszego mieszania tych samych dylematów opozycyjna herbatka nie stanie się słodsza”, i zachęcając do „dosypania do niej czegoś znaczącego” Żakowski przyznaje jednak, że „Trzaskowski sekundujący Tuskowi czymś takim nie będzie”.
Wielu opcji nie ma, ale jedną widać. Jest nią wyznaczenie spitzenkandidata, czyli przyszłego wspólnego premiera. […] Wiadomo, że dla dużej części wyborców i opozycyjnych liderów styl uprawiania polityki przez Tuska jest zbyt egoistyczny i autorytarny, by w roli przyszłego premiera mógł on wzbudzić potrzebny demokratom entuzjazm
— mówi już wprost Żakowski dodając, że:
Tusk jest skutecznym liderem PO. Tu nie ma konkurencji. Ale efektywnym liderem opozycji nie jest i raczej nie będzie, bo jest zbyt konfliktowy.
A więc zmiana lidera
Gdy inne sposoby uzyskania koniecznego do odsunięcia PiS-u od władzy, sondażowego przełomu wyraźnie się nie sprawdziły, odpowiedzią na deficyt zaufania […] i na brak entuzjazmu demokratycznych wyborców staje się Trzaskowski – nie jako nowy lider PO czy KO, lecz jako spitzenkandidat dyskretnie uzgodniony i zgodnie ogłoszony przez partie opozycji. Może to już ostatnia szansa na zmianę władzy jesienią
— kończy red. Żakowski.
Cóż, od pewnego czasu staje się oczywiste, że to publicyści „Wyborczej” dyktują dziś opozycji, kto jest jej „kołem ratunkowym”, że tego koła opozycja potrzebuje, i że tym kołem nie jest już Donald Tusk.
rdm/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643570-juz-nawet-zakowski-nie-wierzy-w-tuska-kto-kolem-ratunkowym