Założycielka PAH, od 2019 r. europosłanka KO, Janina Ochojska, nadal jątrzy wokół tematu migrantów na granicy polsko-białoruskiej. W dzisiejszej rozmowie z Radiem Zet podała nawet w wątpliwość przyczynę kryzysu migracyjnego. „Nie wierzę w to, że dziś uchodźcy, którzy przekraczają tę granicę są nakłaniani przez ludzi Putina czy Łukaszenki. To ludzie, którzy chcą skorzystać z przejść, które się otworzyły” - stwierdziła. Czy jeśli „chcą”, a nie „muszą” skorzystać z przejść, to czy faktycznie są - jak twierdzi polityk opozycji - „uchodźcami”?
„Ludzi jest o wiele więcej”
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim wskazała, że Straż Graniczna obecnie wyłapuje dziesiątki migrantów, jednak przez granicę przenikają ich setki.
Z raportów HFPC, Grupy Granica, mieszkańców wynika, że ludzi jest o wiele więcej. Część koczuje w lesie czekając na okazję, by dostać się do Niemiec
— zwróciła uwagę sama Ochojska, w dalszej części rozmowy upierając się jednak, że powinniśmy tych ludzi przyjąć.
Sam fakt, że już ponad 11 tys. osób nielegalnie przeszło przez Polskę i dostało się do Niemiec świadczy o tym, jak ta granica jest chroniona
— stwierdziła europoseł.
Zdaniem założycielki PAH, filozofia polskiego rządu w kwestii kryzysu migracyjnego jest „zła”.
Cały czas mówimy o obronie granicy. Granic to broniliśmy, jak Niemcy weszli do Polski i wtedy mogliśmy bronić naszych granic. Granice należy chronić, a ochrona nie polega na budowie murów
— powiedziała polityk. Innymi słowy, zdaniem Janiny Ochojskiej, skoro Adolf Hitler nie żyje od 78 lat, to nie potrzeba bronić granicy państwa, a jeśli chronić, to nie poprzez budowę murów. Jak zatem? Tego trudno się od Ochojskiej dowiedzieć.
Czasem na tej granicy panuje absolutne bezprawie. Nie pozwala się ludziom, którzy przekraczają ją, bo chcą złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, wypycha się ich na granicę, wywózki
— oceniła europoseł.
„Ci migranci będą nam bardzo potrzebni”
W ocenie przewodniczącej Polskiej Akcji Humanitarnej, migranci z granicy polsko-białoruskiej niebawem będą Polsce bardzo potrzebni
Niebawem ci migranci będą nam bardzo potrzebni, jak wojna w Ukrainie się skończy i Ukraińcy wrócą do domu
— podkreśliła Ochojska. Cóż z tego, że chwilę wcześniej sama mówiła, iż celem znacznej części migrantów są Niemcy.
Jak stwierdziła europoseł KO, polska Straż Graniczna nie stosuje się do obowiązujących procedur migracyjnych.
Rozmówczyni Radia Zet podzieliła się również refleksją na temat muru na granicy z Białorusią.
Mur na polsko-białoruskiej granicy powinien być rozebrany. W Europie jest 1800km murów. My budujemy kolejny. Ma być mur na granicy Turcja, Grecja i Bułgaria. Te mury znów trzeba będzie burzyć. Przez te mury cierpią ludzie
— powiedziała.
Jak dowiedzieliśmy się dalej, nie tylko ludzie, ale również zwierzęta.
Mur na granicy białoruskiej nie dość, że zniszczył kawał puszczy, wygląda to strasznie, zwierzęta cierpią. A wie pan, do czego służą furtki? Jak SG wywozi migrantów, to wypycha ich przez furtki na stronę białoruską
— podkreśliła.
Ochojska nie wierzy, że za kryzysem stoją Putin i Łukaszenka?
Janina Ochojska postanowiła także podać w wątpliwość przyczyny kryzysu migracyjnego, o których od prawie dwóch lat mówią wszyscy eksperci, przedstawiciele służb, politycy, jak również - fakt, że sytuacja na granicy jest sztucznie napędzana przez Łukaszenkę, najprawdopodobniej przy pomocy Putina - zauważa także Unia Europejska. Co na to założycielka PAH?
Nie wierzę w to, że dziś uchodźcy, którzy przekraczają tę granicę są nakłaniani przez ludzi Putina czy Łukaszenki. To ludzie, którzy chcą skorzystać z przejść, które się otworzyły
— powiedziała.
Czy nie jest trochę tak, że uchodźcy nie tyle „chcą” skorzystać z przejść granicznych, co „muszą” to zrobić, ponieważ w kraju, w którym żyją, ich bezpieczeństwo jest zagrożone?
Otwierają się takie drogi, którymi uchodźcy próbują dotrzeć do Europy. Ja im się nie dziwię. Albo z powodu wojny, albo z powodu ogromnego ubóstwa – to powody, dla których podejmują te trudne decyzje i są gotowi zaryzykować życiem
— przekonywała dalej.
Ochojska wskazała, że migrantów, którzy są już po stronie polskiej, nie powinno się wypychać z powrotem.
Nie należy ich bić, napuszczać na nich psów. Są takie przypadki. Po internecie krążą filmiki, są na to dowody. Mam nadzieję, że ci ludzie kiedyś odpowiedzą za to
— wskazała. Ciekawe, z jakich źródeł wspomniane filmiki pochodzą i w jakim celu są rozpowszechniane.
Zapewniła również, że mówiąc o „masowych grobach” migrantów, została „źle zrozumiana”.
Zaskoczona pytaniem, może nie odpowiedziałam ściśle. Na granicy zaginęło ok. 300 osób. 92 z nich zostały odnalezione w różny sposób. Pozostali gdzieś są. To pytanie do SG, panów ministrów
— powiedziała.
Jeśli chodzi o groby – wyraziłam się skrótowo. Mam na myśli to, że być może gdzieś są jakieś zwłoki zakopane. Na to dowodów nie ma
— czy skoro, jak sama przyznaje, „dowodów nie ma”, to rzeczywiście należy o tym mówić publicznie?
Mimo to zaznaczyła, że swoich słów na temat leśników nie żałuje.
Ja nie twierdzę, że oni uczestniczyli w zakopywaniu grobów. Mogę sobie wyobrazić, że skoro tak wiele osób zaginęło i rodziny błagają, by dowiedzieć się czegoś, to być może znajdą się jakieś zwłoki zakopane. Takich rodzin jest ponad 200
— stwierdziła Ochojska.
Dodała, że ma dowód na uczestnictwo rolników, lecz nie ujęła precyzyjnie, w czym konkretnie.
Jest dowód na piśmie, że leśniczy uczestniczyli – jest rozkaz, mam ten dokument i jego treść – leśnicy uczestniczyli… sprzątanie. Nie jest dokładnie określone czy pomagali w wywózce i wypychaniu uchodźców. Zostali powołani, jest dokument
— wskazała, cytując następnie treść dokumentu.
17 listopada 2021 roku Józef Kubica p.o. dyrektora generalnego Lasów Państwowych wydał decyzję nr 146 ws. powołania zespołu zadaniowego, funkcjonującego jako grupa interwencyjna SG do przeprowadzenia akcji wspomagającej
— mówiła europoseł.
Była to decyzja o mobilizacji strażników leśnych z całej Polski. Została pominięta w BIP Lasów Państwowych. Publicznie nie była dostępna
— dodała.
Jak - wg Janiny Ochojskiej - przeciwstawiać się dyktatorom z Moskwy i Mińska?
Janina Ochojska odniosła się także do słów sekretarza stanu w MKiŚ Jacka Ozdoby, który zarzucił jej wpisywanie się w narrację Mińska i Moskwy.
Nie uważam, że wpisuję się w tę narrację. Stoję na pozycji ochrony prawa, stosowania prawa i chciałabym, żeby Polska miała rozsądną politykę migracyjną bo my potrzebujemy migrantów
— powiedziała.
Nie uważam, że przeciwstawianie się Łukaszence ma polegać na powodowaniu śmierci młodych ludzi. Dwa – uważam, że powinniśmy się przeciwstawiać polityce Łukaszenki i Putina, ale nie polega to na przekraczaniu zasad humanitaryzmu
— dodała.
Na powielaniu ich narracji i atakowaniu rządu za obronę granic oraz w ogóle kwestionowanie potrzeby ochrony granic, zapewne nie polega również.
W „krótkiej piłce” twierdząco odpowiedziała również na pytanie za to, czy rządzący powinni siedzieć za to, jak traktują migrantów. Pytana, czy ludzie na granicy „umierają przez PiS”, odparła:
Tak.
Nasuwa się więc pytanie, w czyją narrację wpisuje się europoseł KO, skoro nie Mińska i Moskwy, jeżeli używa takich sformułowań, a w dodatku - snuje przypuszczenia, na które - jak sama przyznaje - nie ma dowodów?
aja/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643538-ochojska-wciaz-jatrzy-ws-migrantow-beda-nam-potrzebni