„Prawo i Sprawiedliwość nie zmarnowało okazji, by powalczyć o polityczne złoto. Nie przypuszczałem, że sprofanują 80. rocznicę powstania w getcie warszawskim” - tak podsumował uroczyste obchody w Warszawie Bartosz Wieliński na łamach „Gazety Wyborczej”.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” dał upust swej złości na rządzących w kontekście obchodów 80. rocznicy powstania w getcie warszawskim. Jego oburzenie wywołało wręczenie obecnemu na uroczystościach prezydentowi Niemiec reportu o polskich stratach wojennych i podjęcie tematu reparacji od RFN. Zdaniem Wielińskiego, polski rząd „zepsuł” uroczyste obchody, a jego zaangażowanie w uzyskanie odszkodowań za niemiecką inwazję i okupację Polski, uważa za gest polityczny, obliczony na zdominowanie narracji w polityce wewnętrznej.
Bartosz Wieliński jest pod wrażeniem atmosfery towarzyszącej wystąpieniom prezydentów Izraela i Niemiec, które pełne były słów o dramacie i męczeństwie narodu żydowskiego oraz odczuwaniu przez Niemców brzemienia odpowiedzialności za popełnione zbrodnie.
19 kwietnia 2023 r. cały świat spoglądał na Warszawę. Polska stolica stała się symbolicznym punktem na mapie Zachodu, bo upamiętniano tu historię, która zawiera w sobie nie tylko opór i bohaterstwo powstańców, potworność niemieckiego ludobójstwa i proces odkupywania win przez Niemców. Jest też ostrzeżeniem dla kolejnych pokoleń, do czego prowadzi nienawiść i przemoc. Należy się w nie wsłuchiwać zwłaszcza teraz, gdy Rosja napadała na Ukrainę i popełnia tam, zbrodnie porównywalne ze zbrodniami Niemców sprzed 80 lat
— zauważa Wieliński.
Przeciw reperacjom
Po tym wdzięcznym i niepozbawionym przecież słuszności wstępie, publicysta „Wyborczej” przechodzi do sedna swojego artykułu - czyli do ataku na rząd PiS. Głównym „grzechem” rządzących jest tu, według Wielińskiego, zwrócenie uwagi na niemieckie zbrodnie na Polakach w czasie okupacji i domaganie się odszkodowania za nie.
Jak Polska wykorzystała to światowe zainteresowanie? Cóż, Prawo i Sprawiedliwość nie zmarnowało okazji, by powalczyć o polityczne złoto. Dzień przed uroczystościami rząd PiS na wniosek wiceministra spraw zagranicznych Arkadiusza Mularczyka przyjął uchwałę w sprawie „konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich tematu reparacji” za niemiecką napaść i okupację. Podczas uroczystości wicepremier Piotr Gliński wręczył prezydentowi Steinmeierowi egzemplarz raportu dotyczącego strat wojennych Polski, w którym sumę niemieckich reparacji wyliczono na ponad sześć bilionów złotych
— opisuje w „Wyborczej” Wieliński.
Według dziennikarza gazety Adama Michnika, podejmowanie uchwał przez Radę Ministrów w sprawie dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia za niespotykane w dziejach zbrodnie Niemców na narodzie polskim, jest czymś, co powinno wywoływać wstyd. Samo zawracanie głowy raportem prezydentowi Steinmeierowi, który pięknie przepraszał za wyrządzone przez Niemców krzywdy jest wg. „Wyborczej” godne potępienia, mimo że za tymi ekspiacyjnymi słowami szefa niemieckiego państwa nie idą konkretne działania.
W dalszej części artykułu autor za wszelką cenę wydaje się usprawiedliwiać działania, a raczej brak działań rządu RFN w kwestii reparacji wojennych. Powołuje się tu na „oklepany” argument zrzeczenia się przez komunistyczny rząd niemieckich odszkodowań, co jest standardowym elementem narracji środowisk niechętnych upominaniu się o sprawiedliwość dla Polski. Pojawiły się też zarzuty Wielińskiego o cyniczne rozgrywanie tego tematu na użytek wewnętrzny, gdyż według niego nie ma podmioty międzynarodowego, który mógłby wymusić na Niemcach wypłatę zadośćuczynienia.
W sprawie reparacji PiS-owi nigdy nie chodziło o historyczną sprawiedliwość. Reparacje od Niemiec, zgodnie z powojennymi ustaleniami, wypłacał Polsce Związek Radziecki - z tego, co Niemcom na poczet reparacji zabrał. Polska zrezygnowała z tych świadczeń w 1953 r. A w rządzącej partii nikt do tej pory nie odpowiedział na proste pytanie: jak prawie 80 lat po zakończeniu wojny wywalczyć od Niemców te sześć bilionów złotych, skoro nie chcą zapłacić ich po dobroci. Bez względu na to, ile światowych stolic odwiedzi Arkadiusz Mularczyk, nie ma na świecie sądu, który mógłby się zająć sprawą
— uważa Wieliński.
Chodzi jednak o to, by o temacie mówić, by przed wyborami mobilizować wyborców, próbować przykrywać niewygodne tematy - jak klęska rządu przy tranzycie ukraińskiego zboża - i by jednocześnie dzielić Polaków na dobrych i tych, którzy są w zmowie z Niemcami odmawiającymi wypłaty sześciu bilionów złotych
— dodaje.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” podsumowuje swój artykuł rytualnym dla redakcji z ul. Czerskiej epitetem, skierowanym w rząd PiS. Tym razem, partia Jarosława Kaczyńskiego uznana została za „niegodziwą”.
Politycy PiS w kampanii wyborczej dosłownie walczą o życie. Było jasne, że posuną się do wielu niegodziwości. Nie przypuszczałem, że sprofanują 80. rocznicę powstania w getcie warszawskim
— podsumowuje Bartosz Wieliński.
Komentarze
Tak kontrowersyjna opinia na temat niemieckich reparacji i rocznicy powstania w getcie warszawskim nie mogła nie odbić się echem w sieci interenetowej. Do słów Wielińskiego odnieśli się między innymi politycy i dziennikarze.
Wspominamy dziś 80. rocznicę Powstania w Gettcie. Przypominamy o niemieckich zbrodniach na Polakach. Za zbrodnie te Niemcy nigdy nie zapłaciły. @Bart_Wielinski z G.Wyborczej uważa, że przypominanie o tym to „wyjątkowa niegodziwość”, „profanacja”. A Państwo – co o tym sądzicie?
— napisał na Twitterze Paweł Jabłoński.
Przypominanie Niemcom o ich zbrodniach w rocznicę wydarzeń związanych z tymi zbrodniami herr Wieliński z Gazety Wyborczej nazywa profanacją. Niemcom o ich zbrodniach i braku rozliczenia należy mówić przy każdej okazji, szczególnie takich rocznic. Aż do skutku
— zauważył wiceminister sprawiedliwości.
Wieliński uważa, że przypominanie Niemcom ich zbrodni i tego, że za nie nie zapłacili to niegodziwość. Wieliński był korespondentem GW w Berlinie przez lata. Umysł aerodynamiczny…😎
— dodał dziennikarz Sławomir Jastrzębowski.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że dla niektórych przedstawicieli życia publicznego w Polsce, niemieckie zbrodnie na Polakach i na Żydach są niewspółmierne. Oczywiście, jeśli idzie o Holocaust - wszelkie dochodzenie do zadośćuczynienia jest według nich słuszne i wskazane. Jednakże jeśli idzie o reparacje dla Polski, to cała sprawa bywa często bagatelizowana. Trudno zgodzić się również z tezą, że podnoszenie tej sprawy w rozmowach z niemieckim prezydentem, podczas uroczystości upamiętniających niemieckie zbrodnie jest niegodziwe. Czy jest lepsza okazja i bardziej odpowiednie „tło” do podejmowania takich działań? Czy Polska ma tylko udostępniać mównicę dla zagranicznych przywódców, sama nie upominając się o swój przy niej udział?
pn/Gazeta Wyborcza/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643368-absurd-w-gw-pis-sprofanowal-rocznice-powstania-w-getcie