Sędzia Przemysław W. Radzik, wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie i zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów, który był dziś gościem telewizji wPolsce.pl, surowo ocenił fakt taśmowego uchylania wyroków jego sądu przez przedstawicieli „kasty” w Sądzie Najwyższym.
My, rzecznicy dyscyplinarni, sędzia Schab i Lasota, jesteśmy jedyną siłą, która stara się przeciwdziałać sędziowskiej anarchii i sędziowskiemu łamaniu prawa. To my mówimy dzisiaj, że sędzia nie może łamać prawa, że sędzia nie może wszystkiego i nie może kwestionować porządku konstytucyjnego w Polsce
– mówił dziś sędzia Przemysław W. Radzik.
Z drugiej strony, jako prezesi sądów staramy się wprowadzać takie zasady, zdawałoby się normalne, jak szanowanie obywateli, pracowników sądów. Chcemy, by w sądach nie było sędziów klasy „A”, czy „B”. (…). Za to płacimy duża cenę. Spadła na nas fala hejtu, straszy nam się więzieniem. Nawet polityków nie spotykają podobne szykany i groźby. Mogę jednak zapewnić, że nadal będziemy zwalczać patologie sędziowskiej „kasty” i nikt nam w tym nie przeszkodzi
– zapewnił wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Kooptacja kontra transparentność
Sędzia Radzik odniósł się do masowego uchylania wyroków składów sędziowskich z SA w Warszawie, w których zasiada on sam oraz inni sędziowie nieuznawani przez „starych” sędziów SN. Ten problem dotyczy także innych, często bardzo doświadczonych zawodowo sędziów różnych instancji.
Mam za sobą 32 lata służby. Od 18 lat jestem sędzią, a wcześniej byłem prokuratorem. Jako śledczy prowadziłem ważne sprawy kryminalne, m.in. „Carringtona”, ustanowiłem dwóch świadków koronnych, ja i moja rodzina korzystała z ochrony policyjnej. Przeżyłem swoje. Pracę sędziego zaczynałem z poziomu sędziego rejonowego, chociaż mogłem orzekać w sądzie okręgowym. Pracowałem tam prawie 14 lat na pierwszej linii. Następnie orzekałem w Sądzie Okręgowym w drugiej instancji. Złożyłem legalny akces do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Każdy mógł obserwować mój proces nominacyjny, relację można było prześledzić w internecie. Pełna transparentność. (…). Po 29 latach służby dla Polski zostałem legalnym sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie
– mówił sędzia Radzik.
Tymczasem pan sędzia Matras (podważył status sędziego Przemysława W. Radzika) w ciągu zaledwie 9 lat przeszedł z sądu rejonowego do Sądu Najwyższego i nie przechodził żadnej jawnej procedury. Został sędzią SN na zasadzie kooptacji. (…)
– ujawnił sędzia Przemysław W. Radzik.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643273-tylko-u-nas-sedzia-radzik-odpowiada-na-szykany-kasty-z-sn
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.