Parlament Europejski przyjął dyrektywy i rozporządzenia z pakietu „Fit for 55”, które mają doprowadzić do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. „Obywatele zostaną opodatkowani na rzecz klimatycznych pomysłów UE; to zielony komunizm” - komentuje w rozmowie z PAP europosłanka PiS Anna Zalewska.
Lewicowo-liberalna większość zdecydowała, że sięga jeszcze głębiej do kieszeni Europejczyków. Przegłosowano reformę ETS, czyli instrumentu kupowania uprawnień za emitowanie dwutlenku węgla. Zaostrzono ten instrument, uznano, że nie będzie już darmowych uprawnień. Pozostawiono instytucje finansowe, które są odpowiedzialne za manipulacje na rynku
— wylicza Zalewska.
Jednocześnie podjęto decyzję, że obywatele będą bezpośrednio płacić za pomysły klimatyczne Unii Europejskiej. Chodzi o ETS 2. Jest to tak, jakby powiedziano obywatelom: „nie podoba nam się czym jeździcie, w związku z tym zostaniecie opodatkowani”. Będzie zatem podatek od tego, czym tankujemy swoje samochody. Jednocześnie uznano, że tylko w sposób zaplanowany przez Komisję Europejską będziemy grzać i chłodzić swoje domy. A więc będzie kolejny podatek - podatek od paliwa, którym ogrzewamy bądź chłodzimy nasze mieszkania. Oznacza to wręcz niekontrolowany wzrost cen paliw oraz utrzymania mieszkań i domów
— podkreśla eurodeputowana.
Wskazuje, że przyjęty przez PE Fundusz Sprawiedliwości Klimatycznej, z którego Komisja Europejska będzie wydzielać pieniądze dla tych, których uzna za zagrożonych ubóstwem energetycznym, powstaje na bazie ETS 2.
Czyli najpierw Europejczykom zabiorą, a potem ewentualnie, łaskawie coś dadzą
— ironizuje polska polityk.
Zero refleksji
Pytana o to, czy planowany system jest oparty na realistycznych założeniach finansowych odpowiada:
Absolutnie nie. To zielony komunizm, który jest niczym innym jak piramidą finansową. Przyzwyczailiśmy się, że zazwyczaj za takimi przekrętami stoją osoby pokroju Bernarda Madoffa, a nie instytucje europejskie, ale efekt będzie taki sam: spektakularny upadek. Nie ma innej opcji. Ta piramida na razie działa, bo rozszerza się u podstawy - ściąga pieniądze od coraz większej liczby firm i ludzi za rzekomy „ślad węglowy”. Środki te są przeznaczane na finansowanie „zielonych technologii”, które są nierentowne i nigdy takie nie będą. Możliwości rozszerzania się podstawy piramidy są jednak ograniczone - w końcu ludziom skończą się pieniądze, a ostatnie przedsiębiorstwa oparte na paliwach kopalnych padną. I wraz z tym cały system
— tłumaczy Anna Zalewska.
Dowodem na to, jak bez głowy jest to wszystko robione, jest fakt, że przy projektowaniu systemu wzięto modele finansowe sprzed pandemii i wojny. A przecież mamy potężny kryzys energetyczny, który się nie skończył. Tymczasem w Brukseli i w Strasburgu - zero refleksji. Podejście w stylu: „a jakoś to będzie”
— ubolewa posłanka.
Dopytywana, czy w momencie, kiedy kraje członkowskie UE dokładnie policzą koszty i zyski, nie dojdą do wniosku, że nie opłaca im się dłużej pozostawać w tej organizacji międzynarodowej, europosłanka zwraca uwagę, że państwa dojrzewają do zmiany myślenia o ETS.
Ta zmiana na poziomie Unii będzie możliwa dopiero wtedy, kiedy zmieni się skład europarlamentu i KE. To wielka odpowiedzialność europejska. Mam nadzieję, że obywatele, którzy uświadomią sobie, jak gwałtownie sięga się do ich kieszeni wypowiedzą posłuszeństwo i nie pozwolą na dostanie do PE tym, którzy szykują im taki los
— mówi polityk, dziwiąc się jednocześnie, że za dyrektywami i rozporządzeniami głosowali przedstawiciele partii, które w Sejmie RP należą do opozycji: PO, PSL i Lewicy.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643239-zalewska-bez-ogrodek-fit-for-55-to-zielony-komunizm