„Prezes chwilowo był nieobecny, co było spowodowane kwestiami osobistymi. Opozycja domagała się powrotu pana prezesa na trasę. To tak jakby indyk domagał się wcześniejszego Święta Dziękczynienia. Prezes będzie w weekend na wschodzie Polski, mogę tylko tak delikatnie sugerować, że to będzie Lubelszczyzna, ale szczegóły będziemy komunikować jutro”- mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS.
wPolityce.pl: Donald Tusk zapowiedział swój marsz na 4 czerwca „przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską”. Lider PO wzywa na marsz wszystkich. Czy PiS obawia się tego wydarzenia?
My się boimy tylko Boga. Co do samego marszu, to może być ciekawy, bo będą dyskusje o tym, kto tam zabrał głos, dlaczego liderzy pozostałych partii opozycyjnych nie zostali zaproszeni na marsz indywidualnie, dlaczego Tusk ogłosił to sam itd. Kolejny miesiąc będziemy oglądać spektakl pt. „Obrażeni niedoszli uczestnicy marszu na opozycji”. Nie obawiamy się tego wydarzenia. Dziwimy się, jakie przyjęto hasło tego marszu, bo to trochę tak, jakby mieli iść sami przeciwko sobie.
Jeżeli się jednak okaże, że frekwencja na marszu Donalda Tuska będzie dobra, pojawi się na nim też przynajmniej część polityków innych partii opozycyjnych, to czy to nie będzie jednak jakiś przełom w kampanii KO?
Ale przełom w czym? Zapowiedź jednej listy spełzła na niczym. Zapowiedź, że PO będzie miała w sondażach będzie miała 30 proc. od stycznie tego roku też się nie spełniła. Na razie to jest pasmo klęsk Donalda Tuska, a nie jakichkolwiek sukcesów. To, że zorganizuje marsz 4 czerwca i przywiezieni zostaną na niego zwolennicy PO, a urzędnicy warszawscy zostaną zobowiązani do udziały w nim, to będzie to taki sukces naciągany, ale każdy cieszy się z sukcesów na swoją miarę.
Czy spodziewa się pan, że liderzy pozostałych partii opozycyjnych – Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń – zdecydują się ostatecznie wziąć udział w tym marszu?
Jeśli się zjawią na tym marszu, to świadczyłoby tylko o jednym – że gdy Donald Tusk tupnie nogą, to posłusznie wszyscy zbiegają, pytają jak mogą pomóc i idą w jednym szeregu pod przywództwem Donalda Tuska.
Tymczasem do kampanii KO silniej wchodzi Rafał Trzaskowski, co już od jakiegoś czasu było zapowiadane w mediach. Wiceszef KO występował wspólnie z Donaldem Tuskiem podczas spotkania z mieszkańcami Białej Podlaskiej.
Rafał Trzaskowski został w tej chwili spacyfikowany. Donald Tusk obawiając się, że może go spotkać los Kidawy-Błońskiej, zapobiegł temu wcześniej. Dubler prawdopodobnie nie wypełni swojej roli. Donald Tusk upokorzył Rafała Trzaskowskiej na oczach wyborców PO mówiąc do niego mniej więcej tak: „Rafał, w sumie to nie nadajesz się na przywódcę, bo masz ciągle problemy, tutaj CBA, tu ludzi Ci aresztują, co chwilę jest kontrola CBA w urzędzie, zatem coś dzieje się niedobrego i raczej nie jesteś wartością dodaną, a możesz być obciążeniem jako lider. Zatem nie dorosłeś do roli lidera, możesz natomiast ewentualnie pomóc mi, Donaldowi Wielkiemu Jedynemu”.
Jednak jako szefowa sztabu wyborczego KO została zaprezentowana Wioletta Paprocka-Ślusarska, szefowa gabinetu Rafała Trzaskowskiego w stołecznym ratuszu.
To prawda, pytanie czy miała w ratuszu pokój naprzeciwko Włodzimierza Karpińskiego. Ja tego nie wiem, ale ponoć tak jest. Jest też pytanie, od kiedy to Donald Tusk ogłasza kampanię wyborczą i wybory. Do tej pory byłem święcie przekonany, że jedynym, który może ogłosić datę wyborów, jest prezydent RP. Natomiast my też kiedyś testowaliśmy wariant z taką jedną szefową kampanii i ten wariant szybko został przecięty, po czym wróciliśmy na normalne tory. Jesteśmy już doświadczeni w tym względzie.
Sugeruje pan, że w przypadku pani Wioletty Paprockiej-Ślusarskiej sytuacja będzie mniej więcej taka jak z panią Jolantą Turczynowicz-Kieryłło – nie dotrwa na stanowisku do końca kampanii?
Nie wiem, jak tam to się potoczy, ale może pani Paprocka-Ślusarska jest takim dublerem, która ma zastąpić głównego aktora w tym momencie, bo być może ostateczne ktoś inny będzie szefem sztabu wyborczego KO.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński wraca do udziału w spotkaniach z Polakami. Może pan zdradzić, gdzie konkretnie pojawi się w ten weekend? Na razie ogólnie mówił pan, że to będzie wschód Polski.
Prezes chwilowo był nieobecny, co było spowodowane kwestiami osobistymi. Opozycja domagała się powrotu pana prezesa na trasę. To tak jakby indyk domagał się wcześniejszego Święta Dziękczynienia. Prezes będzie w weekend na wschodzie Polski, mogę tylko tak delikatnie sugerować, że to będzie Lubelszczyzna, ale szczegóły będziemy komunikować jutro.
Donald Tusk teraz jest na Lubelszczyźnie. To, że prezes PiS ma być w tym regionie w ten weekend to przypadek, czy też odpowiedź na działania KO?
To nie odpowiedź na działania KO, planowaliśmy to wcześniej.
Czy od tego momentu prezes Kaczyński będzie co weekend uczestniczył w spotkaniach z Polakami w różnych miejscach kraju?
Taki jest na tę chwilę plan na ten czas prekampanijny, bo cały czas podkreślam, że kampanii jeszcze nie ma. Ktoś się minął z rolą, albo niedoszły prezydent myśli tymi kategoriami, co prezydent, zapominając, kiedy i z kim przegrywał wybory prezydenckie.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/643119-nasz-wywiad-sobolewski-tusk-upokorzyl-trzaskowskiego