W nowym numerze „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło podejmują temat powstającego filmu Agnieszki Holland „Zielona granica”. To będzie opowieść o nienawiści, którą w konsekwentnej pracy polskich służb widzą lewicowi aktywiści i sama Holland, nurzając państwowy opór przed sterowanym napływem migrantów w sosie przedwojennego rasizmu i antysemityzmu – piszą dziennikarze.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół.
W artykule „O złych Polakach i dobrych obcych” Marek Pyza i Marcin Wikło zauważają, że filmy Agnieszki Holland należą do produkcji, obok których nie da się przejść obojętnie. Są szeroko komentowane i wywołują wiele emocji. Obecnie pracuje ona nad nową produkcją. „Zielona granica” będzie opowiadać o losach azjatyckich uchodźców, którzy docierają do polskiej granicy. Jedną z głównych ról w nowym filmie Holland zagra Maja Ostaszewska, aktorka, która do pracy nad tym tematem doskonale przygotowana jest nie tylko merytorycznie, ale i ideologicznie.
Od dwóch lat wręcz żyje wydarzeniami na granicy. Bywa tam wraz z innymi aktywistami, urządza pokazowe konferencje. Dowiadujemy się z nich o nieszczęściu ludzi, którym rzekomo polskie służby nie chcą pomóc. Zamieściła w mediach społecznościowych mnóstwo filmików, w których nie brakuje łez i pomstowania na Polskę. Na jednym z nich wraz z Janiną Ochojską oraz generałami w stanie spoczynku, Waldemarem Skrzypczakiem i Mirosławem Różańskim (doradcą Szymona Hołowni), w dramatycznym tonie apelowała o humanitarne traktowanie uchodźców (choć to migranci, a nie uchodźcy) i pytała funkcjonariuszy Straży Granicznej, czy mają świadomość, jakiej sprawie służą: „Co to za rozkazy, które nie pozwalają nieść pomocy?”. W istocie był to apel o nieposłuszeństwo
– piszą publicyści tygodnika „Sieci”.
Publicyści stawiają ważne pytanie o cel Agnieszki Holland. Czy faktycznie leży jej na sercu dobro ludzi uciekających ze swojego kraju? A może chodzi o wmawianie odbiorcom wyimaginowanego lęku przed uchodźcami i rasizmu?
Reżyser stawia się w roli demiurga, władnego na swoją modłę kształtować społeczeństwa cywilizacji zachodniej. Sięga po ton mentora, a wręcz terapeuty narodowego, europejskiego, światowego. Kim jest Agnieszka Holland, by uzurpować sobie prawo do bycia sumieniem Polski, której tradycyjne wartości tak mierżą? Skąd to przekonanie o jakiejś wyjątkowej roli nadanej samej sobie? Trzeba postawić jej jeszcze jeden zarzut, może nawet najpoważniejszy – oderwane od faktów zrównanie sytuacji uciekających spod rosyjskich bomb uchodźców ukraińskich ze sztucznie wykreowaną w Mińsku i Moskwie falą migracyjną ludzi, którzy przybyli do Europy na własne życzenie i zanim ruszyli na polską granicę, często długi czas spędzali w Rosji, wciąż nie wiadomo, w jakim celu. To fałszywe, na wskroś nieuczciwe, a wręcz obrzydliwe w stosunku do Ukraińców
— wskazują Pyza i Wikło.
„To my wygramy tę wojnę”
W wywiadzie („Ostatecznie to my wygramy tę wojnę”) Jacek Karnowski pyta prof. Mieczysława Rybę, historyka i politologa, nauczyciela akademickiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego o świętego Jana Pawła II. Naukowiec zauważa, że…
Sprawa ma wiele wymiarów. Z jednej strony są zbliżające się wybory, toczy się walka polityczna, z drugiej – kwestie strategiczne, kulturowo-cywilizacyjne […]. Jeśli spojrzymy na skutki wyborcze, to widać wyraźnie, że największym stratnym na całej awanturze o Jana Pawła II jest Platforma Obywatelska, czyli ta część obozu, która sytuuje się bliżej centrum, a nie na skrajnościach. Takie zderzenie pomaga Lewicy […].
Historyk zwraca też uwagę na znaczenie Strajku Kobiet. Stwierdza, że środowiska katolickie nie dość wyraźnie zaznaczyły swój sprzeciw. Podkreśla:
Odpowiedź na czarne marsze była mizerna. Zabrakło jasnej diagnozy, że tym razem nie są to tylko jakieś niekorzystne procesy. Że to nie jest domniemany dialog ze światem liberalno-lewicowym, ale że jest to po prostu wielka wojna kulturowa. Wojna, której waga jest wręcz niewyobrażalna w dłuższym kontekście historycznym. Stawką jest istnienie narodu jako takiego, jako wspólnoty.
Profesor wypowiada się też na temat Lewicy:
Przy braku adekwatnej odpowiedzi uznała, że już przyszedł ten czas, gdy można wydać centralną bitwę, która wszystko rozstrzygnie. Że można obalić najważniejszy autorytet, a więc papieża Polaka. Bez jego obalenia […] nie da się dokończyć rewolucji kulturowej w Polsce. Nie da się jej skutecznie przeprowadzić.
„Wyciek tajnych dokumentów”
Marek Budzisz w artykule „Wyciek tajnych dokumentów” opisuje, jak sprawa odtajnienia amerykańskich analiz odbiła się szerokim echem na świecie i spowodowała lawinę komentarzy wśród światowych polityków. Pojawiły się także różne spekulacje.
W Stanach Zjednoczonych mówi się o poważnych stratach służb specjalnych i wywiadu w związku z przeciekiem, ale w rosyjskich kanałach na platformie Telegram można spotkać się z poglądem, iż w gruncie rzeczy jest to przygotowana w najdrobniejszych szczegółach i zaplanowana operacja wywiadu, której celem jest oszukanie Rosjan co do możliwości i zamiarów strony ukraińskiej przed oczekiwaną ofensywą
— czytamy.
Budzisz zastanawia się również nad wiarygodnością ujawnionych materiałów. Jak to często bywa w takich przypadkach, fakty mieszają się z insynuacjami.
Lloyd Austin, występując na konferencji prasowej, mówił, że zostały one poddane obróbce i to, co opublikowano, różni się od oryginałów. Z pewnością Rosjanie zmienili slajdy, na których analitycy amerykańskiego wywiadu oceniali ich straty w ludziach. Spreparowane zawyżają liczbę ofiar po stronie ukraińskiej, redukując straty rosyjskie. Jurij Ignat, rzecznik ukraińskich sił powietrznych, powiedział, komentując przeciek amerykańskich dokumentów, że w obecnej wojnie jej wymiar psychologiczny i informacyjny jest może nawet ważniejszy od działań na froncie. Jeden z izraelskich dzienników wręcz wyśmiał umiejętności analityczne amerykańskiego wywiadu, bo w jednym z ujawnionych dokumentów była zawarta teza, iż Mosad namawiał przedstawicieli sił zbrojnych do większego zaangażowania w mające miejsce w Izraelu protesty antyrządowe.
Warte polecenia są także artykuły: Stanisława Janeckiego „Cudowny plan Tuska”, Jana Rokity „Eksplozja zbożowej miny”, Konrada Kołodziejskiego „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”, Dariusza Matuszaka „Opozycja nie zna Polaków”, Gorana Andrijanicia „Powrót z piekła”, Aleksandry Rybińskiej „Papierowy tygrys znad Sekwany”, Grzegorza Górnego „Judasz zrehabilitowany”.
Godna uwagi jest również rozmowa Doroty Łosiewicz z Żakliną Skowrońską, dziennikarką i reporterką TVP Info, autorką książki „Kadencja w przestworzach. Kulisy prezydenckich podróży” („Marzę o podróży do wolnej Ukrainy”).
Ponadto w tygodniku także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Aliny Czerniakowskiej, Piotra Cywińskiego, Wiktora Świetlika, Andrzeja Zybertowicza.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 17 kwietnia br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/642774-sieci-filmowy-cios-w-plecy-obroncow-granic