„Francja wobec agresji rosyjskiej postanowiła więcej wydawać na armię, choć najmniej mają z tego otrzymać wojska lądowe. Co to znaczy z polskiej perspektywy? Francja za bardzo nam nie pomoże w odparciu potencjalnej inwazji” - powiedział w „Salonie Dziennikarskim” Piotr Gursztyn, historyk i dziennikarz TVP.
Gośćmi redaktora Jacka Karnowskiego byli również: Anna Sarzyńska (TVP Parlament), Piotr Semka („Do Rzeczy”) oraz Marek Grabowski (socjolog, Fundacja Mamy i Taty).
Polityka zagraniczna Macrona
Pierwszym tematem rozmowy dziennikarzy była zmiana we francuskiej polityce zagranicznej i zbliżenie między Paryżem i Pekinem. Prezydent Macron przy okazji swojej wizyty w Chińskiej Republice Ludowej wspomniał o konieczności osiągnięcia przez Europę „strategicznej autonomii”, co rozumieć trzeba przez ograniczenie wpływów Stanów Zjednoczonych na Starym Kontynencie.
Żyjemy w czasach więcej niż trudnych. Jeśli chodzi o politykę francuską, to pewien szczegół został przeoczony – Francja wobec agresji rosyjskiej postanowiła więcej wydawać na armię, choć najmniej mają z tego otrzymać wojska lądowe. Co to znaczy z polskiej perspektywy? Francja za bardzo nam nie pomoże w odparciu potencjalnej inwazji
— mówił Piotr Gursztyn.
Jeśli natomiast chodzi o polską opinię publiczną to konserwatywna jej cześć zwraca na to uwagę od dawna, zaś ta liberalna dopiero się tego uczy, że Unia Europejska nie jest altruistyczną wspólnotą wartości, tylko przestrzenią ścierania się realnych interesów
— dodał.
W Unii Europejskiej narasta świadomość, że stary układ sił nie obowiązuje, że za sprawą USA przesunięte zostało zainteresowanie świata na wschód i stare kraje Unii rozpaczliwie chcą ocalić swoją przewagę, przywództwo. Próba nadwątlenia sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi w momencie, kiedy jest to najsilniejszy sojusznik Europy, w kontekście agresji rosyjskiej - jest nierozsądne. To najgorszy moment. Wypowiedz Macrona jest jednak zapewne obliczona na rynek wewnętrzny, przy okazji chciałby on rozwiązać protesty emerytalne
— zauważyła Anna Sarzyńska.
Najistotniejsze jest to, co mówił minister Rau, że ważne jest tworzenie koalicji regionalnych i oparcie na stabilnym sojuszniku, czyli na Stanach Zjednoczonych. Jeśli chodzi o prezydenta Macrona, to razem z nim pojechało do Chin trzydziestu sześciu prezesów największych firm. Francja, która boryka się z ogromnymi problemami wewnętrznymi, zamieszkami, niezbędnie potrzebuje pieniędzy i to one, nie patrząc na inne rzeczy jak wartości, jedzie do Chin po pieniądze. Macron osiągnął sukces medialny, ale dla Polski jest to trudna sytuacja
— stwierdził Marek Grabowski.
Ameryka ma w świecie dwa typy sojuszników: formalnych, z którymi wymienia opinie, ściska ręce (jak Macron) i sojuszników operacyjnych - to są kraje, gdzie USA wie, że w razie konfliktu będą działać sprawnie, bez gadania, jak Wielka Brytania, Japonia czy Korea Południowa. My zaufanie USA zdobywaliśmy bardzo długo - w Iraku, w Afganistanie, i to właśnie sprawiło, że gdy w Pentagonie padało hasło: „Polska”, to nie mieliśmy takiego statusu jak Czesi czy Słowacja
— ocenił Piotr Semka.
Jestem bardzo zaniepokojony tym, co robi Macron, bo to pokazuje, że Francja wypisuje się z odpowiedzialności za kontynent, za świat zachodni. To coś, co działo się z Niemcami w latach ‘80 i ‘90. Ze statusu państwa, które trzyma front bezpieczeństwa Europy, przeszły do kraju, gdzie Bundeswehra jest rupieciarnią
— dodał publicysta.
Stan polskiej sceny politycznej
Sondaż Social Changes dla portalu wPolityce.pl wskazuje,że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego notuje najlepszy wynik od grudnia 2022 roku, i zwiększa przewagę nad Platformą Obywatelską. Traci Lewica, a Polska 2050 wreszcie powstrzymała odpływ wyborców. Na Zjednoczoną Prawicę chce głosować 39 proc. wyborców, zaś na stronnictwo Donalda Tuska 28 proc., co daje 11 punktów procentowych przewagi dla partii rządzącej.
W ostatnich tygodniach obserwowaliśmy wzrosty poparcia dla PiS o 1, 2 proc., natomiast tendencja partii rządzącej jest stale rosnąca. Jeszcze ważniejsze jest to, że żadna partia rządząca - czy to PO, czy SLD - na wiosnę nigdy nie miała tak dobrego wyniku. Można powiedzieć, że ten punkt odbicia jest położony bardzo wysoko. Bitwa zimowa została przez PiS wygrana, a PO przegrała swoim rozmyciem, gdyż nie wie gdzie chce iść. Z jednej strony prof. Grabowski mówi o tym, że socjalna twarz PO to kłamstwo, a z drugiej atak na Jana Pawła II pokazuje jak niewyrazista jest PO, która jest niby przeciw, ale się tego wstydzi. To już Lewicy bardziej pomaga ostre atakowanie Kościoła i papieża, niż rozmycie PO
— zauważył Marek Grabowski.
Sondaż ten konsumuje zamieszanie w prawie Jana Pawła II i tu PiS jest beneficjentem tej historii, bo jasno i bez wahania stanęło po stronie papieża. Z drugiej strony sondaż ten pokazuje słabość opozycji, która od dłuższego czasu mami wyborców ideą jakiejś wspólnej listy, a do niej jest daleko tak samo, jak na początku, a może nawet jeszcze dalej. Wyborcy anty-pisu, deklarują bardziej niechęć do wzięcia udziału w wyborach niż głosowanie na Platformę Obywatelską. Zauważmy też, że ten sondaż nie odzwierciedla najprawdopodobniej skutków afery zbożowej
— skonstatowała Szarzyńska.
Platforma Obywatelska jest w klinczu. Ludzie Platformy proponują wysunięcie Trzaskowskiego na lidera ale Donald Tusk opanował wszelkie mechanizmy wewnętrzne w partii. PO ma 14 wiceprzewodniczących, rozmnożono ich jak króliki aby nic nie znaczyli. Wszystkie te organy są trzymane mocno. Akolici Tuska czyli Kierwiński, Siemoniak i Sienkiewicz mocno trzymają partię za uzdę, więc Tusk jest w stanie kontrolować PO. Trzaskowski nie ma w partii sojuszników, którzy mogliby go wspomóc. Sam zaś jest taką calineczką, misiem pluszowym i nie ma w partii sojuszników. Problemem PO jest to, że ta partia jest wielkim niemową - wystarczy jak Budka wskoczyć w buty żelaznego żołnierza Tuska i ma się wszystko w ręku
— mówił Semka.
CZYTAJ TEŻ:
pn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/642668-semka-po-jest-w-klinczu-ta-partia-jest-wielkim-niemowa