Im większy atak na polskie dziedzictwo, im bardziej bezwzględne próby niszczenia Kościoła, tym mocniej wybrzmiewa istota polskości, odsłaniając rdzeń, z którego wyrastamy. 1057 lat temu Polska przyjęła Chrzest, a znaczenie tego wydarzenia dla kształtującego się państwa jest niepodważalne. Nie zmieni tego galopująca fala antykatolickiej ateizacji i rozpaczliwe próby przekłamywania historii. A te nie ustają. Furia, z jaką atakowany jest minister edukacji przez środowiska liberalno-lewicowe, świadczy o tym, jak desperacko rośnie determinacja zniszczenia polskiej szkoły, przestrzeni formacji i edukacji. Co oferują w zamian i jaki jest ich prawdziwy cel?
Siła argumentów
Warto prześledzić wczorajszą debatę sejmową, podczas której opozycja starała się wykazać niekompetencję ministra Przemysława Czarnka. Ideologiczna papka, manipulacje i miałkość argumentów zderzyły się z konkretem w wystąpieniu szefa resortu edukacji, który storpedował wszystkie zarzuty.
Jeśli wychowanie do odpowiedzialności, patriotyzmu, świadomości historycznej, społecznej i obywatelskiej jest dla opozycji czymś, co należy napiętnować, jak traktować tę awanturę poważnie? Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę inicjatywy finansowane, promowane i wspierane przez samorządy totalnej opozycji. Przedstawione przez dane szokują.
Promowanie dewiacji
Galeria realizująca projekt „Queerujemy Lublin” otrzymała dwumilionową dotację. Wśród inicjatyw jest wystawa fotograficzna promująca fetysz „pup play”. Jak tłumaczą organizatorzy, polega on na „interakcji pomiędzy dorosłymi osobami, z których przynajmniej jedna wciela się w rolę psiaka”.
W Polsce fetysz to nadal temat tabu, szczególnie pup play, który jest na świeczniku w świecie polityki i mediów. Błędnie pokazuje się tego typu aktywność jako zboczenie i porównuje do zoofilii. Od kilku lat Puppy Play rozwija się także w naszym kraju. Jest to w dużej części aktywność praktykowana przez osoby identyfikujące się jako mężczyźni, ale psiaki wymykające się schematom, witają w swoim gronie wszystkie dorosłe osoby, niezależnie od orientacji czy płci
— czytamy w opisie. Widnieje w nim także informacja, że wystawa została przetłumaczona na ukraiński.
Czyżby Lublin chciał w tej kwestii dogonić Zachód? Tam fetyszyzacja w tym zakresie poszła już krok dalej i proces odczłowieczania można uznać za zaawansowany:
CZYTAJ WIĘCEJ: Obsceniczna wystawa w Lublinie! Fotografie przedstawiają mężczyzn przebranych za psy. Wszystko za publiczne pieniądze
Jeśli publiczne fundusze marnotrawione są na tego typu inicjatywy, trudno dziwić się, że wspieranie organizacji promujących zdrowe postawy społeczne i patriotyczne działa na opozycję jak święcona woda na diabła. Totalna opozycja nigdy nie kryła w jakim kierunku chce poprowadzić polską szkołę.
CZYTAJ WIĘCEJ: **Marzena Nykiel: Homoideologia opanowała ZNP, a „Tęczowy piątek” to testowanie granic. Rząd musi dać temu odpór. Jakiej szkoły chcą LGBT? SPRAWDŹ
Gdyby oni kiedyś rządzili edukacją - rozwalą nam nasze dzieci, rozwalą nam naszą młodzież, całkowicie zdemoralizują. (…) Was się trzeba bać, bo promujecie zboczenia i dewiacje - i na to wam nie pozwolimy
— powiedział minister Czarnek.
Czego naprawdę chcą?
Koncepcja zlewaczałej, wykolejonej szkoły, która zamiast formować odpowiedzialnych i mądrych ludzi, miała ich demoralizować, była za rządów PO-PSL gotowa do wdrożenia. I z pewnością doszłoby to do skutku, gdyby nie wygrana Zjednoczonej Prawicy.
Wystarczy przeanalizować argumentację i zasadę działania opozycji, by dostrzec, że ten bój nie toczy się wcale o jakość edukacji, niewydolność struktur czy poprawę jakości oświaty. Te wysiłki są przecież systematycznie podejmowane przez MEiN, a wynagrodzenia nauczycieli regularnie korygowane. Chodzi o to, jaka będzie Polska i jej przyszli obywatele. Chodzi o stworzenie nowego, skrajnie lewicowego modelu oświatowo-wychowawczego, który będzie produkować nie tyle indywidualnego człowieka, pragnącego pełni rozwoju, co wykorzenioną z dziedzictwa masę, pozbawioną narodowej przynależności, zdezorientowanych konsumpcjonistów, przekonanych o własnej wyjątkowości, osadzonej na samozachwycie i najniższych instynktach. Mamy więc do czynienia nie tyle z atakiem na ministra Czarnka, co z próbą unicestwienia konserwatywnego, chrześcijańskiego, patriotycznego modelu wychowawczego, gwarantującego wykształcenie ludzi wolnych, odpowiedzialnych i rozumnych. Skoro więc dziś 1057. rocznica Chrztu Polski, zakończę przestrogą Prymasa Tysiąclecia: „Byłoby rzeczą tragiczną, gdyby Naród szanujący wolność, sam dla siebie stał się grabarzem”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/642596-furia-opozycji-wokol-min-czarnka-ujawnia-jej-prawdziwy-cel