Wolność słowa oznacza odpowiedzialność za słowo – powiedział w czwartek w Sądzie Okręgowym w Kaliszu prezydent Krystian Kinastowski. Włodarz zarzucił działaczce Obywateli RP rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, które godzą w dobre imię miasta.
Sprawa dotyczy zdarzeń, do których doszło 14 listopada 2021 r. w Kaliszu. Tego dnia kaliszanie zorganizowali wiec pod hasłem „Kalisz wolny od faszyzmu”. To była reakcja na wydarzenia z 11 listopada, kiedy podczas antysemickiego zgromadzenia spalono w mieście reprint „Statutu kaliskiego” z XIII wieku, przywileju tolerancyjnego dla Żydów.
Jednym z mówców na marszu była Katarzyna Urbaniak z Obywateli RP. Podczas swojego wystąpienia zwróciła się do prezydenta Kalisza i zawołała:
Panie prezydencie czas najwyższy, żeby przestał pan finansować imprezy ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.
Włodarz Kalisza Krystian Kinastowski był wyraźnie zaskoczony postawionym pod jego adresem zarzutem. Zaprzeczył tej informacji i ogłosił: „Ta pani będzie musiała za te słowa przeprosić”.
Podjęliśmy się mediacji, próby polubownego załatwienia sprawy, chcieliśmy, żeby pozwana swoją wypowiedź sprostowała bądź przeprosiła. Proponowaliśmy, żeby wystąpiła na sesji rady miasta
— powiedział w sądzie Kinastowski.
Wyjaśnił, że brak zgody ze strony pozwanej spowodował, że sprawa znalazła swój finał w sądzie w procesie cywilnym.
Pozwanej zarzucono naruszenie dóbr osobistych w postaci narażenia miasta i urzędu prezydenta na utratę dobrego imienia w opinii publicznej.
Kalisz jest miastem, gdzie jest wolność słowa, czemu dowodzą różne wydarzenia. Ale wolność słowa to jest również odpowiedzialność za słowo
— oświadczył prezydent.
Jego zdaniem na wiecu padły nieprawdziwe słowa, które obraziły wszystkich kaliszan.
Zdania są nieprawdziwe, ponieważ nie miało miejsce finansowanie ONR i Młodzieży Wszechpolskiej oraz imprez organizowanych przez te organizacje
— oświadczył.
Według prezydenta takie zarzuty mogą czynić miasto mniej atrakcyjnym dla turystów.
Ciężko oszacować szkody ale słowa padły na spotkaniu publicznym. Wypowiedziała je osoba, która występuje na różnych marszach, jest osobą publiczną, mówiąc to używała swojego autorytetu
— powiedział.
Zdaniem pozwanej powszechną jest w Kaliszu informacja, że członkowie Stowarzyszenia Kaliscy Patrioci są skrajnymi nacjonalistami. Organizowany przez nich Bieg Tropem Wilczym z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest finansowany przez miasto.
Organizator pierwszej edycji biegu jest członkiem ONR, były rzecznik prasowy Kaliskich Patriotów to też członek ONR. Widziałam zależność Kaliskich Patriotów z ONR i Młodzieżą Wszechpolską, nazywali się przyjaciółmi. Podczas uczestniczenia w biegu oficjalnie występują w opaskach ONR i głoszą hasła „Polska dla Polaków”
– zeznała w sądzie pozwana.
W trakcie składanych wyjaśnień okazało się, że pozwana powoływała się na informacje opublikowane w portalach społecznościowych w 2018 r., czyli sprzed kadencji prezydenta Kinastowskiego.
Dla mnie jest jednoznaczne, że członkowie Kaliskich Patriotów są członkami ONR i Młodzieży Wszechpolskiej – stąd wyciągnęłam taki wniosek
— powiedziała.
Podkreśliła, że skoro miasto wspiera Kaliskich Patriotów, to według niej pośrednio wspiera pozostałe dwie organizacje.
„Mgliste zarzuty”
Zdaniem prezydenta pozwana w żaden sposób nie udowodniła wiarygodności swojej wypowiedzi wygłoszonej na marszu.
Jej zarzuty są bardzo mgliste. Nie wiadomo, czy skłamała, czy powieliła nieprawdę nieświadomie
— powiedział w rozmowie z PAP Kinastowski.
Miasto zażądało przeprosin, pozwana oddalenia powództwa w całości. Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 11 maja br.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/642457-prezydent-kalisza-kontra-dzialaczka-obywateli-rp