„Rząd kładzie łapę na wyborach” – poinformowała swoich czytelników „Gazeta Wyborcza” piórem red. Wojciecha Czuchnowskiego. Wszystko przez nowelizację Kodeksu Wyborczego, która m.in. ułatwi dostęp do lokali wyborczych głosującym w mniejszych miejscowościach oraz wprowadza nagrywanie całego - a nie tylko wstępu i zakończenia - okresu pracy komisji wyborczych. Czego obawia się red. Czuchnowski?
„Wyborcza” w swoim tekście nie zaprząta sobie uwagi wieloma udogodnieniami dla glosujących, które wprowadza nowelizacja. Nie tylko można będzie głosować w większej liczbie lokali wyborczych, ale i władze gminy będą mieć obowiązek zapewnić bezpłatny transport do lokalu wyborczego wszystkim wyborcom niepełnosprawnym i nie tylko im. To jednak wydaje się „Wyborczej” nie warte uwagi. Skupia się na straszeniu wyborców opozycji. Tylko czym?
Centralny Rejestr Wyborców
Według „Wyborczej” rząd „położy łapę” na wyborach przy pomocy Centralnego Rejestru Wyborców.
Jak czytamy w tekście red. Czuchnowskiego, minister cyfryzacji zapewnia utrzymanie CRW i jego rozwój w celu realizacji zadań określonych w kodeksie wyborczym. „Wyborcza” także stwierdza, że „minister cyfryzacji zapewnia m.in. ochronę przed nieuprawnionym dostępem do rejestru, pilnuje jego integralności, dostępności, przeciwdziała uszkodzeniom, dba o bezpieczeństwo danych”. Z kolei „nad funkcjonowaniem sieci „umożliwiającej dostęp do Centralnego Rejestru Wyborców” czuwa minister spraw wewnętrznych. Krótko mówiąc - zadania obu ministrów ws. przeprowadzenia wyborów trzeba uznać za bardzo potrzebne.
Co z tego, jeśli minister cyfryzacji i minister spraw wewnętrznych są nie z tego obozu politycznego, niż chciałby red. Czuchnowski. Gdyby to byli ministrami w rządzie dajmy na to PO-Lewicy, zapewnienie ochrona przed nieuprawnionym dostępem do rejestru czy dbanie o bezpieczeństwo danych uznane byłoby za jak najbardziej pożądane. Skoro jednak są to ministrowie z - jak pisze Czuchnowski - „resortów mocno upolitycznionych”, jedyny wniosek, który przychodzi Czuchnowskiemu do głowy, to ten, że „rząd kładzie łapę na wyborach”.
Warto już w tym momencie zapytać: kto tu jest mocno upolityczniony?
„Wyborczej” nie podoba się, że „nowy minister dostał ogromne uprawnienia” do odpowiedzialności za system, który pozwoli zintegrować pracę dotychczasowych blisko 2,5 tys. gminnych baz danych o wyborcach. Dzięki temu gminy nie będą musiały wymieniać się informacjami o wyborcach zmieniających miejsce głosowania, co zawsze obciążone jest możliwością popełnienia jakiegoś błędu, np. wyeliminuje ryzyko ewentualnego podwójnego głosowania.
Nagrywanie prac komisji wyborczych
Innym wg „Wyborczej” instrumentem, dzięki któremu „rząd kładzie łapę na wyborach” jest fakt, że czynności obwodowej komisji wyborczej od 31 marca, kiedy nowela weszła w życie, mogą być rejestrowane przez mężów zaufania od momentu podjęcia przez komisję pierwszych czynności aż do podpisania protokołu. Przy czym kodeks wyborczy zezwala mężom zaufania na rejestrowanie pracy komisji wyborczej, a nie samego aktu głosowania przez wyborców.
A jak było zanim „rząd położył łapę na wyborach”? Przed wejściem w życie nowelizacji mężowie zaufania mogli rejestrować czynności komisji tylko do rozpoczęcia głosowania oraz dopiero od zamknięcia lokalu wyborczego do podpisania protokołu.
Znów warto zapytać? Dlaczego red. Czuchnowski tak źle reaguje na wprowadzenie możliwości nagrywania prac komisji wyborczych w pełnym okresie od rozpoczęcia głosowania do jego zakończenia? Bo to właśnie wprowadza nowelizacja.
Według poprzednich przepisów dokonane w ten sposób nagrania dołączane były do protokołów komisji.
— zauważa sam Czuchnowski sugerując, że to właśnie całkowicie zabezpiecza te nagrania przed ich zmanipulowaniem.
Teraz wszystkie mają trafić do Ministerstwa Cyfryzacji, „które przechowuje je do czasu stwierdzenia ważności wyborów”
— kontynuuje Czuchnowski. I to jest - jego zdaniem - prosta droga do nadużyć. Szkoda, że tej myśli w żaden sensowny sposób nie uzasadnia.
Oczywiście zasadne jest pytanie, jak autorzy nowelizacji chcą egzekwować niekopiowanie i usuwanie z urządzeń i wszelkich nośników nagrań nie później niż do końca dnia następującego po dniu, w którym obwodowa komisja wyborcza przekazała protokół głosowania. Tyle tylko, że ten problem istniał już przed wprowadzeniem nowelizacji.
Dalsza część tekstu red. Czuchnowskiego skupia się na podobnych, jak te powyższe, twierdzeniach, a w rzeczywistości dyktowanych poglądami politycznymi insynuacjach autora, że to, co całkowicie bezpieczne i dobrze wykorzystane byłoby w rękach ministrów - reprezentantów dzisiejszej opozycji, w rękach obecnych ministrów będzie niebezpieczne i wykorzystane jedynie w złych celach. Papier „Wyborczej” zniesie wszystko, ale kto te strachy kupi?
rdm/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/642303-gw-drzy-przed-ministrem-cieszynskim-straszenie-na-lamach