Co się stało z tym wspaniałym Wybrzeżem? Z kolebką „Solidarności”, która dzięki bliskiej harmonii z naukami Jana Pawła II, poprzez wprowadzanie ich w życie, doprowadziła do bezkrwawego, epokowego przewrotu społeczno-politycznego. Do wyzwolenia się spod dominacji bolszewickiego komunizmu. To tutaj w sercu Wybrzeża na wrzeszczańskiej Zaspie Jan Paweł II, nasz wielki duchowy przewodnik po blisko 10 latach od pamiętnej homilii na Placu Zwycięstwa w Warszawie w 1979 roku, po raz wtóry wzniecił zarzewie, które przyniosło niewyobrażalne dla wielu zwycięstwo wolności i prawdy nad niewolą i fałszem. A dziś w ciemnościach nocy oraz niszczących rozum i dusze mrokach nienawiści, ktoś w akcie tchórzostwa, niczym wściekły szczur pływający w podziemnych ściekach, potajemnie niszczy dowody składanych hołdów i uczuć miłości największemu Polakowi drugiej połowy XX wieku.
Zadaniem policji jest wykrycie tchórzy przekonanych, że dokonali wielkiej rzeczy, dewastując to, co naprawdę cenne. Upamiętniające człowieka zasługującego na pomniki. Być może sprawcy zamachu na wystawę przed siedzibą gdańskiej „Solidarności”, poświęconą Janowi Pawłowi II, pośrednio niszczą dorobek swych ojców i dziadów, którzy poświęcali własne życie, by ich synowie i wnuki mogli żyć w wolnym kraju.
Mówię tak, bo zakładam, że sprawcy spustoszeń to względnie młodzi ludzie, sporo przed 30-stką. Nie ośmielę się wskazywać środowisk, z jakich się wywodzą i do jakich obecnie przynależą, by nikogo nieopatrznie nie skrzywdzić. Martwi mnie sprawa bardziej podstawowa. Mianowicie to, co mówi część Gdańszczan. W ich refleksjach powtarza jako leit motiv rozczarowanie, które dla wielu jest czymś silniejszym doznaniem - niewytłumaczalną porażką.
Gdyby ktoś 30 lat temu powiedział, że na Wybrzeżu nadejdzie czas, kiedy będą bezczeszczone ślady działalności Jana Pawła II, odpowiedzieliby mu, żeby nie opowiadał herezji. Dziś muszą sobie radzić ze świadomością, że na Wybrzeżu od kilku lat panuje atmosfera, w której władze i środowiska opiniotwórcze skłonne są raczej do milczenia w obliczu aktów ataków na Kościół katolicki i jego przedstawicieli, niżeli przeciwstawienia się takim czynom lub ich potępienia.
Nadzieja w policji i jej sprawności. Z sądami już nie wiadomo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/642179-czy-policja-wykryje-sprawcow-profanacji-w-gdansku