Kolejny dzień przeglądu prasy i znowu poczucie, że dzieje się coś bardzo złego. Co tam wojna, kryzys energetyczny, realne wyzwania - dla niektórych mediów nie ma tematu ważniejszego niż atak na polskich leśników. Preteksty są różne, planowany efekt zawsze taki sam - zohydzenie, wdrukowanie przekonania, że już lepiej by zajął się tym ktoś inny.
Czas zadać pytanie: kto chce ukraść polskie lasy? Kto bezczelnie, w biały dzień, krok po kroku przygotowuje się do przeprowadzenia takiej operacji? Bo nie ulega wątpliwości, że polskie lasy, zarządzane przez Państwowe Gospodarstwo Lasy Państwowe, znalazły się na celowniku. Mamy do czynienia z oczywistą i konsekwentną kampanią zniesławiania leśników.
Przede wszystkim próbuje się ich przedstawić jako rzekomych niszczycieli lasów. Ich, których pracy zawdzięczamy zrównoważoną, efektywną gospodarkę leśną. Dziś lesistość Polski zbliża się do 31 procent, w roku 1945 wynosiła 21 procent. Co warto podkreślić, zwiększanie powierzchni lasów, postępuje stabilnie, także w ostatnich latach. To dzięki polskiemu wysiłkowi drzeowstany, trzebione przez zaborców, kolejne wojny, rabunkową okupację niemiecką, są odbudowywane.
Wbrew tym faktom w mediach społecznościowych i niektórych gazetach, stacjach telewizyjnych, trwa nieustająca kampania oczerniająca. Stare zdjęcie ze zdechłą wiewiórką w pniu drzewa – de facto z warszawskiego parku – zwykła, planowa wycinka lasu, z natychmiastowym nasadzeniem nowego, byle plotka, najbardziej absurdalne oskarżenie – wszystko może być pretekstem do uderzenia.
Na tak przygotowany grunt wchodzi presja zewnętrzna. W wydanym kilkanaście dni temu wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany urządzenia lasu. Praktycy nie mają wątpliwości, że w praktyce oznaczać to będzie paraliż gospodarki leśnej i oddanie ogromnej władzy w ręce ludzi, których nikt nie wybierał, nikt nie kontroluje, a którzy pod hasłem „ekologii” reprezentują często niejawne i nieciekawe interesy.
Może właśnie chodzi tu wielkie interesy? Odnosząc się do wyroku TSUE Lasy Państwowe wskazały, że
„gospodarka leśna zapewnia setki tysięcy miejsc pracy i dostarcza 3 proc. Produktu Krajowego Brutto, będąc jedną z najważniejszych gałęzi całej polskiej gospodarki”.
Rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski podkreślił, że Komisji Europejskiej nie uda się zniszczyć polskiego leśnictwa.
„Niemcy prawie już nie mają lasów, u nas jest ich coraz więcej. Niemiec nie może skarżyć do sądu planu urządzenia lasu, u nas chcą pozwolić pieniaczom paraliżować nadleśnictwa. Komisja Europejska znowu próbuje zniszczyć polskie leśnictwo. Nie uda im się”
— stwierdził w mediach społecznościowych.
W oficjalnym stanowisku Lasów czytam też przypomnienie, że „gospodarka leśna, dostarcza polskiemu przemysłowi drzewnemu najwyższej jakości surowca w stabilnych cenach – co czyni go konkurencyjnym na światowych rynkach”, jednocześnie zapewniając stały przyrost terenów leśnych i gwarancję ochrony środowiska naturalnego.
Może ta konkurencyjność jest problemem? Na pewno nie fachowość. Wymuszone przez Brukselę zaniechanie gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej doprowadziło ją do tragicznego stanu, gnije, marnieje. Jak mówią eksperci, pozostały pojedyncze gatunki liściaste, ale to wszystko, co było istotą różnorodności puszczy, jest martwe. Do tego straty gospodarcze – gnije tam drewno o wartości nawet miliarda złotych.
Pożądliwości brukselskich - a to dziś znaczy niemieckich - ten smutny przykład to nie zatrzyma. Przypomnijmy, że całkiem niedawno jedna z komisji Parlamentu Europejskiego przegłosowała, głosami także polskiej opozycji, przekazanie lasów pod kontrolę unijną w ewentualnym nowym traktacie wspólnoty. Ot tak, wezmą sobie, i nawet nie skwitują? A centralę pewnie ulokują w Monachium, obsadzą doskonałymi niemieckimi urzędnikami.
Ostrzegam: tak się traci niepodległość, krok po kroku.
No i jeszcze przykład ataku szczególnie oburzający. Europosłanka Koalicji Obywatelskiej pani Janina Ochojska puściła niedawno w świat stwierdzenie, że polscy leśnicy chowają w masowych grobach ciała migrantów nasłanych przez Łukaszenkę. Zero dowodów, czysty wymysł. Ale poszło w świat równanie: polscy leśnicy równa się zbrodnia. Już i filmy o tym kręcą.
Nie dziwi oburzenie i polskiej opinii publicznej, i samych leśników. Tylko dlaczego musimy się codziennie mierzyć z takimi kłamstwami? Może tu nie tylko o bieżącą politykę chodzi, ale także o przygotowanie klimatu w którym łatwiej będzie polskie lasy przejąć? No bo jeśli zarządzają nimi „zbrodniarze”, to sami wiecie, rozumiecie…
Lasy to nie tylko niemal 1/3 terytorium Polski, wspaniały skarb, relaks i wielki park dostępny dziś każdemu Polakowi. To także ważna gałąź gospodarki, istotny element jakości życia Polaków i ważny element państwa polskiego.
W przyszłym roku Lasy Państwowe będą obchodziły stulecie. 28 czerwca 1924 r. prezydent Stanisław Wojciechowski wydał rozporządzenie o statucie „Polskich Lasów Państwowych”.
Czy doczekają 200-lecia? Czy też pozwolimy je sobie świsnąć? Wierzę, że niecny plan się nie uda. Ale by tak się stało, musimy zatrzymać brutalną, kłamliwą kampanię która ku temu zmierza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641602-kto-chce-ukrasc-polskie-lasy-atak-trwa