Film „Zielona granica”, którego reżyserem jest Agnieszka Holland jeszcze nie powstał, a już wzbudza ogromnie kontrowersje. Najpierw pojawiły się skandaliczne zdjęcia z planu filmowego, gdzie w środku lasu ekipa Holland rozstawiła drut kolczasty, a teraz pojawiły się informacje o finansowaniu przedsięwzięcia przez zagraniczne podmioty.
Sama problematyka filmu który, znając dotychczasowe utwory Agnieszki Holland, może się okazać się wyjątkowo nieprzychylny polskiej Straży Granicznej, wzbudza pytania o bezstronność i rzetelność artystki.
Inny skandal, który zbulwersował opinię publiczną, lokalnych aktywistów i nawet „Gazetę Wyborczą”, to rozłożenie żyletkowego drutu kolczastego w Chojnowskim Parku Krajobrazowym przez ekipę Agnieszki Holland. Okazało się, że nie został on w żaden sposób zabezpieczony ani oznaczony, przez co narażono na niebezpieczeństwo ludzi i zwierzęta. To jednak nie wszystko.
Zagraniczne pieniądze
Jak się okazuje wokół filmu Agnieszki Holland narosły wątpliwości w zakresie jego finansowania przez zagraniczne podmioty. W sieci internetowej pojawiły się informacje, że najnowsza twórczość polskiej reżyser znalazła źródło finansowe w państwowej instytucji z Czech oraz nadzorowany przez Komisję Europejską fundusz Eurimages.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że film Agnieszki Holland o migrantach z Białorusi jest finansowany przez Czeski Fundusz Filmowy - czeski odpowiednik PISF, tak jak PISF instytucję państwową. Czemu czeskie władze sponsorują tego typu „dzieło”?
Film Holland otrzymał od Czechów 160 tys euro
Pisałem o czeskich pieniądzach dla filmu Holland o migrantach z Białorusi, a tymczasem okazuje się, że nadzorowany przez Komisję Europejską fundusz Eurimages przeznaczył na ten film 380 tys. euro, czyli prawie 2 mln złotych
Sprawa jest całkowicie jawna - na stronach Rady Europejskiej dostępny jest dokument - wykaz wsparcia finansowego Eurimage, na którym widnieje film Agnieszki Holland.
Tak samo sprawa wygląda w przypadku sponsorowania filmu przez czeski odpowiednik polskiego PISF.
Nie dość, że najprawdopodobniej Agnieszka Holland „przejedzie się” po polskiej Straży Granicznej, która chroni bezpieczeństwa wschodniej granicy kraju i odpiera hybrydowe ataki Putina i Łukaszenki, to jeszcze zrobi to za zagraniczne pieniądze. Jakkolwiek wsparcie Komisji Europejskiej, która zagięła parol na polski rząd, specjalnie nie dziwi, o tyle finansowanie czeskiej, państwowej instytucji kultury budzi uzasadnione zainteresowanie.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641525-zagraniczny-sponsoring-filmu-holland-srodki-z-czech-i-ke