„Zdecydowane uderzenie prowadzi się na jednym wybranym kierunku, przy całym potencjale jakim się dysponuje, by wybić obronę. Natomiast Rosjanie bawili się w ‘macankę operacyjną’, przez co tracili potencjał. Sądziłem, że wśród Rosjan jest jednak mniej głupców, okazuje się jednak, że głupców u nich nie brakuje. Teraz na ofensywę już sił nie mają” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
wPolityce.pl: Jak opisałby pan obecną sytuację militarną na Ukrainie? Gdy rozmawiałem z panem w grudniu i styczniu, wspominał pan, iż spodziewa się ofensywy rosyjskiej w styczniu czy lutym. W pesymistycznym tonie mówił pan wówczas, że Ukraińcy nie mają szans, by ją zatrzymać. A jednak jak na razie rosyjskie ataki nie przynoszą żadnych spektakularnych sukcesów, po wielu miesiącach udało im się tylko zająć część Bachmutu.
Gen. Waldemar Skrzypczak: Rosjanie nie prowadzą teraz ofensywy, tylko natarcie na sześciu kierunkach, to jest zupełnie co innego niż ofensywa. ”Ofensywa” to pojęcie strategiczno-operacyjne, natomiast „natarcie” to pojęcie taktyczno-operacyjne. To, co Rosjanie prowadzą w rejonie Kupiańska, Kremiennej, Bachmutu, Awdijiwki, Wuhłedaru, to są działania operacyjno-taktyczne na poziomie dwóch-trzech brygad. Rosjanie w związku z tym nie przeprowadzili żadnej ofensywny. Kiedy rozmawiałem z panem, to oni szukali szansy na ofensywę, to znaczy szukali dziury w obronie ukraińskiej, która pozwoli im rozwinąć ofensywę. Mimo tego, że atakowali ukraińską obronę od stycznia, nie udało im się stworzyć takiego wyłomu, która pozwoliłaby im małą operację rozwinąć w dużą. Uderzając na sześciu kierunkach jednocześnie, Rosjanie stopniowo wykańczali swoje siły. Liczyli na to, że może w lutym uda im się rozwinąć ofensywę, ale nie udało im się to z uwagi na to, że ukraińska obrona jest prowadzona znakomicie. Generalnie Rosjanie utracili potencjał do prowadzenia operacji ofensywnej. Po raz kolejny popełnili strategiczny błąd, ale to dobrze.
Gdy jednak poprzednio rozmawialiśmy, zaznaczał pan, że Ukraińcy nie mają szansy się obronić przed ofensywą Rosjan. Tymczasem okazało się, że jak pan mówi, Rosjanom nie udało się nawet dokonać wyłomu w ukraińskiej obronie potrzebnego do przeprowadzenia ofensywy.
Stało się tak dlatego, że Rosjanie nie uderzali na jednym kierunku, tak jak się to robi w przypadku ofensywy, tylko robili to w sześciu różnych miejscach. Każdy kierunek, gdzie się prowadzi natarcie, wymaga przewagi atakującego co najmniej trzy do jednego. To niech pan policzy, ile Rosjanie musieli użyć wojska, by móc sforsować obronę ukraińską na tych sześciu kierunkach. Popełnili błąd strategiczny.
Czyli Rosjanie popełnili błąd, nie koncentrując się na atakowaniu tylko na jednym kierunku?
Zdecydowane uderzenie prowadzi się na jednym wybranym kierunku, przy całym potencjale jakim się dysponuje, by wybić obronę. Natomiast Rosjanie bawili się w „macankę operacyjną”, przez co tracili potencjał. Sądziłem, że wśród Rosjan jest jednak mniej głupców, okazuje się jednak, że głupców u nich nie brakuje. Teraz na ofensywę już sił nie mają.
Dużo się z kolei mówi o nadchodzącej kontrofensywie ukraińskiej. Spodziewa się jej pan w najbliższym czasie?
W najbliższym czasie nie, bo Ukraińcy muszą się do tego przygotować. To nie może być takie „macanie”, jak robili to Rosjanie, tylko to musi być silne, zdecydowane uderzenie, które rozgromi część zgrupowania armii rosyjskiej. Uważam, że uderzenie na południe czy na północ nie ma sensu z uwagi na to, że tam Rosjanie od dłuższego czasu przygotowują pozycje obronne, wszystko fortyfikują i minują. Pokonanie takiej obronny wymagałoby przewagi ukraińskiej nad Rosjanami 5 czy 6-krotnej. Trzeba zatem szukać innego kierunku, takiego, gdzie Rosjanie w tej chwili prowadzą operację zaczepną, w rejonie Bachmutu, może Awdijiwki. Tam trzeba uderzyć, bo Rosjanie są w natarciu, a będąc w nim nie są przygotowani do tego, by przejść do obrony.
Nie spodziewa się pan takiego zdecydowanego ruchu ze strony ukraińskiej w najbliższym czasie, kiedy zatem pana zdaniem może nastąpić?
Nie decyduje o tym pogada, tylko to, czy Ukraińcy mają gotowe zgrupowania uderzeniowe. Broń z zachodu płynie do nich cały czas, ale to nie jest tak, że dziś dostaną czołgi, to jutro wprowadzą je do walki. Trzeba się do tego przygotować, wyszkolić załogi. Według mnie to nastąpi gdzieś bliżej końca wiosny, może w maju. Jeśli Ukraińcy rzucą się na Rosjan teraz, nie mając odpowiedniego potencjału, to wróżę im klęskę. Muszą mieć taki potencjał, by rozgromić część wojsk rosyjskich, inaczej ta operacja nie ma sensu. Chodzi o to, by okrążyć duże zgrupowanie, nie jakiś tam batalion czy kompanię. Wszyscy piszą o tym, że np. Ukraińcy odbili trzy okopy. To jest jednak kabaret, w trzech okopach to walczy jedna kampania. My mówimy natomiast o korpusach i brygadach. Zapomnijmy natomiast o tym, że Ukraińcy wyprą Rosjan z całej Ukrainy, bo nie mają do tego potencjału. By to zrobić, musieliby mieć przewagę co najmniej 4 czy 5-krotną w stosunku do tego, co Rosjanie mają na wschodniej Ukrainie. Takiego potencjału Ukraińcy mieć nie będą, w związku z tym muszą budować przewagę na jednym wybranym kierunku.
W jednej z poprzednich rozmów ze mną mówił pan, że Ukraińcy nie wygrają tej wojny militarnie. Podtrzymuje pan to?
Tak. Ukraina jednak straciła 20 proc. terytorium swojego kraju. Militarnie odbić tego się nie uda, natomiast trzeba działać politycznie. Z tego wynika m.in. wizyta Zełenskiego w Polsce i objazd po innych krajach, by tworzy wspólny front polityczny przeciwko Rosji.
Rozumiem, że pan dostrzega następujący scenariusz: powiedzmy, że Ukraińcy skutecznie przeprowadziliby kontrofensywę, rozbili duże zgrupowanie wojsk rosyjskich w rejonie Doniecka, i to mógłby być mocny argument do rozpoczęcia dalej rozmów dyplomatycznych nt. zakończenia wojny?
To rzuciłoby armię rosyjską na kolana i wydaje się, że wówczas Rosjanie nie mieliby wyjścia, musieliby ustąpić. Mogłoby nastąpić zawieszenie broni i następnie targi dyplomatyczne, ale to już sprawa polityków, a nie wojskowych.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641396-gen-skrzypczak-rosjanie-nie-maja-juz-sil-na-ofensywe