„Przypomnijmy również, że to Polacy zainicjowali wizyty przywódców w Kijowie - zaczęło się od słynnej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS, a wówczas także wicepremiera, Jarosława Kaczyńskiego oraz towarzyszących im premierów Czech i Słowenii” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego.
wPolityce.pl: Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest już w Warszawie. Jak ocenia Pan znaczenie tej wizyty?
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: Wizyta w Polsce jest rzadkim przykładem opuszczenia przez prezydenta Zełenskiego kraju w czasie wojny - on czyni to tylko w wyjątkowych przypadkach. I już chociażby tylko z tego powodu możemy uznać, że jest to podkreślenie roli Polski w pomocy udzielanej Ukrainie.
Zobaczymy, jakie ustalenia zapadną, ale myślę, że jesteśmy też w okresie poprzedzającym rozstrzygnięcia na froncie, gdzie wszyscy oczekujemy letniej czy wiosenno-letniej ofensywy ukraińskiej. Polska była państwem, które zainicjowało przekazanie czołgów, czyli broni ciężkiej Ukrainie, a wcześniej oczywiście jeszcze artylerii, a obecnie - samolotów, MiG-ów. Zarówno własnych, jak i tworząc w ten sposób presję polityczną na innych członkach NATO, żeby w tym kierunku podjęli działania. I myślę, że skala pomocy polskiej dla Ukrainy - Polska jest państwem dostarczającym najwięcej sprzętu, amunicji, materiałów wojennych po Stanach Zjednoczonych, a z uwagi na położenie geograficzne jesteśmy ośrodkiem logistycznym 90 parę procent zaopatrzenia, które otrzymuje Ukraina pochodzi z Polski albo dociera przez Polskę. Osobną kwestią jest pomoc humanitarna, a więc przyjęcie uchodźców, tranzyt żywności - przy zablokowaniu przez Rosję, dotyczy to zresztą także innych towarów tranzytowych i dla wszelkich towarów ukraińskich ma znaczenie kluczowe. I to wszystko razem wzięte powoduje, że Polska jest z ukraińskiego punktu widzenia punktem absolutnie centralnym.
W ostatnim czasie chyba wyraźniej widać to, co nas z Ukrainą łączy, niż to, co dzieli?
Choć potencjałem nie przewyższamy oczywiście Stanów Zjednoczonych, to bez Polski nie byłoby którędy dostarczać tej pomocy Ukrainie. A z uwagi na zbieżność poglądów na temat natury zagrożenia rosyjskiego panujących w Polsce, na Ukrainie, także w państwach bałtyckich, sądzę, że możemy oczekiwać koordynacji naszych działań wobec partnerów trzecich w zakresie przyciągania ich poparcia dla złamania imperializmu rosyjskiego.
Nie mamy więc raczej powodów do dywagacji, jak niektórzy już sugerują, że prezydent Zełenski odwiedza Polskę „dopiero” teraz, po wcześniejszych wizytach w Waszyngtonie czy Brukseli?
Trzeba oczywiście znać hierarchię potencjałów, Polska nie jest państwem ważniejszym niż Stany Zjednoczone. Trzeba przy tym pamiętać, że do żadnego innego państwa prezydent Zełenski jednak nie przyjechał, tylko do najważniejszych centrów świata zachodniego - do Waszyngtonu czy Brukseli. I w takim kontekście trzeba zwrócić uwagę, że nie pojechał do Berlina czy Paryża, tylko właśnie do Warszawy.
I w dodatku od początku rosyjskiej agresji wielokrotnie dochodziło już do spotkań prezydenta Zełenskiego z polskimi przywódcami.
Tak, choć taka oficjalna, w tej skali, to rzeczywiście pierwsza od początku wojny. Tym niemniej, spotkań czy obecności na terytorium Polski było znacznie więcej. Przypomnijmy również, że to Polacy zainicjowali wizyty przywódców w Kijowie - zaczęło się od słynnej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS, a wówczas także wicepremiera, Jarosława Kaczyńskiego oraz towarzyszących im premierów Czech i Słowenii.
Dopiero to otworzyło kontakty zagraniczne walczącej z Rosją Ukrainy na szczeblu najwyższym - rządowym, a później także prezydenckim.
Czy pana zdaniem może pojawić się na tym spotkaniu temat udziału Polski w odbudowie Ukrainy, czy też - gdy wojna wciąż trwa, jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić?
Nie jest za wcześnie, ponieważ mieliśmy już konferencje w Lugano i Berlinie, gdzie wstępne plany zostały poczynione, przy czym sytuacja jest dynamiczna, choćby z tego powodu, że niszczenie Ukrainy nadal trwa, więc wszystkie te szacunki strat, a później kosztów odbudowy, z każdym dniem zmieniają się i to w sensie negatywnym.
Polska ma uprzywilejowaną pozycję z tej racji, że Rada Najwyższa Ukrainy, w geście wdzięczności za przyznanie obywatelom ukraińskim w Polsce licznych uprawnień, podobne, symetryczne uprawnienia nadała obywatelom polskim na Ukrainie. W tej chwili nie ma to co prawda takiego znaczenia, bo oczywiście w warunkach wojennych niewielu jest chętnych do wyprawy w tamte strony i podjęcia szczególnie działalności gospodarczej, bo wojna oczywiście nie sprzyja takim przedsięwzięciom.
Po wojnie natomiast ta aktywność gospodarcza obywateli Polski na terenie Ukrainy będzie w sensie prawnym miała taki status, jak aktywność obywateli ukraińskich. Inni nie mają tak uprzywilejowanego stanowiska, bo ten wyjątek Rada Najwyższa Ukrainy uczyniła dla Polaków. W związku z tym myślę, że pewne przygotowania są niezbędne. A na dodatek znów zwróciłbym uwagę na centra logistyczne i to, co dzieje się na Ukrainie, czyli faktyczne przenoszenie centrów i przemysłowych, i demograficznych na Zachód. Wcześniej środek ciężkości był na Wschodzie, ale obecnie jest on niszczony, następuje głęboka depopulacja, ludzie stamtąd uciekają. Trzeba też zwróćić uwagę, że jest wojenna deoligarchizacja - podstawa materialna oligarchów ukraińskich jest właśnie niszczona przez działania wojenne. Wszystko to powoduje przeniesienie środka ciężkości gospodarczego, demograficznego, politycznego na zachód kraju, a zatem ku Polsce. Odwrócenie szlaków komunikacyjnych jest przed nami, np. budowa kolei o europejskim rozstawie szyn, podobnie kwestie energetyczne - to wszystko jeszcze wymaga ustaleń. Polska jest także wiodącym państwem Trójmorza, w ramach którego chciałaby współpracować Ukraina. Tematów do omówienia jest zatem wiele i sądzę, że będą one omawiane.
Wydaje się, że nasze relacje z Ukrainą są dziś lepsze niż kiedykolwiek wcześniej?
Z pewnością od 1648 r. tak dobrze nie było (śmiech).
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641356-zurawski-polska-jest-dla-ukrainy-punktem-centralnym