„Platforma ma nad sobą szklany sufit. Nie ufa jej ani elektorat lewacki, ani katolicki. Donald Tusk wykonuje ogromną pracę jeżdżąc po kraju, spotyka się z ludźmi, ale w sondażach nie przybywa” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
wPolityce.pl: „Jesteś katolikiem, chcesz przestrzegać Dekalogu, wierzysz w fundamentalne zasady chrześcijaństwa, rozumiesz Jezusa Chrystusa? To nie możesz głosować na PiS czy Konfederację” - powiedział podczas jednego ze spotkań Donald Tusk. Nowe oblicze PO?
prof. Mieczysław Ryba (KUL): W sensie programowym lider Platformy ma niesamowicie radykalną agendę proaborcyjną. A pamiętajmy, że kwestia obrony życia to jedna z fundamentalnych spraw moralnych w nauczaniu Kościoła. Tusk coraz więcej mówi też o związkach homoseksualnych i wyprowadzaniu lekcji religii ze szkół. To się nijak ma do deklarowanego katolicyzmu tego polityka. Były premier tworzy swego rodzaju pseudoteologię, według której nie mamy kierować się wskazaniami Kościoła, lecz jakimiś emocjami. Należy pamiętać, że wśród wyborców Donalda Tuska są również katolicy. Dlatego oferta PO ma być ofertą dla wszystkich, ale tak się nie da. Widać to było dokładnie choćby w sprawie głosowania nad uchwalą broniącą św. Jana Pawła II.
Tylko jedna posłanka KO głosowała za uchwałą.
Z drugiej strony nie głosowali przeciw, bo wiedzą, że byłoby to niezgodne z poglądami znacznej części ich elektoratu. Dlatego nie wiedzieli, co z tym wszystkim zrobić. Radykalizują się, bo chcą przejąć elektorat Nowej Lewicy, a przecież mają jeszcze stary elektorat, który nie przeszedł przecież takiego procesu rewolucyjnego. Politycy PO spodziewali się, że wraz ze Strajkiem Kobiet wszystko się w Polsce zmieniło, stąd też słynne fotografie Donalda Tuska z Martą Lempart. To jednak nieprawda. Zradykalizowała się tylko część społeczeństwa. Znaczna część ludzi pozostaje wierna nauczaniu Kościoła i są wśród nich również wyborcy Platformy. Wydaje się, że są dość mocno zaskoczeni woltą, jakiego dokonała popierana przez nich partia.
Co takiego stało się z Platformą Obywatelską, która jeszcze w 2001 roku w swojej deklaracji ideowej odwoływała się do myśli Jana Pawła II?
PO nie chce mieć na opozycji żadnej konkurencji, dlatego liczy na wchłonięcie Nowej Lewicy. Poza tym, część polityków Platformy większe nadzieje na powrót do władzy wiąże z sankcjami, jakie płyną z Brukseli niż z mobilizacją własnego elektoratu.
Jeszcze kilka lat temu rzucono hasło „konserwatywnej kotwicy”…
To świadczy o bezideowości tej formacji. Gdy „kotwice” rzuca się we wszystkie strony – w prawo i w lewo, to nikt poważny nie bierze tego na serio. To zabieg czysto koniunkturalny. PO jest partią, która nie ma własnego zdania w najbardziej fundamentalnych, ideowych kwestiach. Platforma ma nad sobą szklany sufit. Nie ufa jej ani elektorat lewacki, ani katolicki. Donald Tusk wykonuje ogromną pracę jeżdżąc po kraju, spotyka się z ludźmi, ale w sondażach nie przybywa.
Może sytuację odmieniłaby zmiana na pozycji lidera? Czy Rafał Trzaskowski zrobiłby różnicę czyniąc z PO partię stricte lewicowo-liberalną?
Myślę, że nie ma dużej różnicy między Trzaskowskim a Tuskiem. Jeszcze jakiś czas temu można było mówić o tym, że prezydent Warszawy był bardziej pro-LGBT, a przewodniczący PO – nie. Teraz wydaje się jednak, że obaj politycy zrównali krok. Oczywiście zmiana frontmana zawsze daje pewien świeżości. Wystarczy wspomnieć zastąpienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej właśnie przez Rafała Trzaskowskiego. Tyle że kandydatka PO szurała po dnie, a wybory prezydenckie mają swoją specyfikę – cały obóz antypisowski głosował przeciw Andrzejowi Dudzie. Czy ten schemat znajdzie zastosowanie również w tym przypadku? Trudno powiedzieć. To jednak zwykłe wybory parlamentarne. Trudno powiedzieć czy Rafał Trzaskowski stanowiłby teraz taka wartość dodaną, być może tak. Nie zmienia to natomiast profilu ideowego Platformy Obywatelskiej, która pozostałaby tą samą partią. Warto jednak zauważyć, że Donald Tusk jest jako lider nielubiany.
Czy można jeszcze określić Platformę Obywatelską jako partię chadecką?
Tylko w takim znaczeniu, w jakim CDU jest chadecka. Popiera wszystkie rewolucyjne działania, a w nazwie ma chadeckość. Co prawda PO nie ma w nazwie chadeckości, ale jest to chadeckość rewolucyjnego typu według Kościoła katolicko-reformowanego, czyli mówiąc zupełnie poważnie – z chadeckością nie ma to nic wspólnego.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641274-nasz-wywiad-prof-ryba-tusk-tworzy-pseudoteologie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.