W niedzielę w Finlandii zakończyły się wybory parlamentarne. Wygrała je liberalno-konserwatywna Koalicja Narodowa (KOK), zdobywając 20,8 procent głosów. Partia Socjaldemokratyczna premier Sanny Marin uplasowała się na trzecim miejscu. Pojawia się pytanie czy wpływ na ten wynik mogła mieć rozpowszechniana w Polsce informacja, że fiński rząd sfinansuje Polkom aborcję?
Rzeczywiście w ostatnich tygodniach w fińskich mediach była dyskusja skupiona wokół tego, że premier Finlandii dementowała kłamstwa Roberta Biedronia i innych przedstawicieli polskiej lewicy jakoby Finlandia miała finansować aborcję dla obywatelek Polski. To była niedźwiedzia przysługa, którą Robert Biedroń oddał premier Finlandii. Dlaczego tego zrobił? Przypadkiem czy celowo? Tego nie wiem
— mówił w „Kwadransie Politycznym” Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych.
Przypomnijmy tylko, że miesiąc temu delegacja Nowej Lewicy z Robertem Biedroniem na czele była z wizytą do Finlandii. Po powrocie współprzewodniczący Nowej Lewicy ogłosił, że załatwił Polkom legalną aborcję w Finlandii.
Mamy porozumienie w zakresie darmowej aborcji dla Polek w Finlandii. Gabinet Sanny Marin chce pomóc Polkom w dostępie do ich podstawowych praw. Nasze rodzime partie Nowa Lewica i Socjaldemokratyczna Partia Finlandii rozpoczynają rozmowy o szczegółach technicznych. W nowej kadencji fińskiego rządu dojdzie do finalizacji postulatu, jeśli gabinet Sanny Marin się utrzyma
— informował Robert Biedroń w mediach społecznościowych.
Gdy wieść o tym, co ogłosił w Polsce Robert Biedroń wróciła do Finlandii, przedstawiciele rządu zaczęli się łapać za głowy i prostować słowa europosła.
Deklaracja aborcyjna jest absurdalna i bezduszna — nasza służba zdrowia jest potrzebna Finom, a nie do niszczenia życia polskich dzieci
— zareagowała na doniesienia z Polski Päivi Räsänen, przewodnicząc parlamentarnej grupy Chrześcijańskich Demokratów w Finlandii, która nagłośniła informacje przekazywane w polskojęzycznych mediach o porozumieniu, jakie miał zawrzeć Robert Biedroń.
„Fakt” informował, że zdziwienie wyrazili nie tylko posłowie fińskiej opozycji, ale również strona rządowa. Odpowiadając na pytania fińskich mediów, Kancelaria Premiera Finlandii wyjaśniła, że spotkanie z europosłem Robertem Biedroniem trwało zaledwie 10 minut i było „grzecznościowe”.
Polska delegacja opisała pani premier sytuację praw człowieka w kraju i wyraziła nadzieję, że w przyszłości uda się zintensyfikować współpracę w obronie praw kobiet w Europie. Podczas spotkania nie padły żadne obietnice
— poinformowała fińska Kancelaria Premiera w dzienniku „Ilta-Sanomat”
Na ile wyborcze rozstrzygnięcie w Finlandii może być związane z rozpętaną przez Roberta Biedronia międzynarodową aferą o aborcję dla Polek w Finlandii tego oczywiście nie wiem. Nie ma jednak wątpliwości, że łaska wyborców na pstrym koniu jeździ i że był to jeden z tematów ostatniej przedwyborczej prostej. Można tylko śladem ministra Jabłońskiego zastanawiać się czy Robert Biedroń nie oddał Sannie Marin „niedźwiedziej przysługi”.
Co się zaś tyczy nowego rządu, to minister Jabłoński zapewnia:
Jesteśmy przekonani, że z nowym rządem Finlandii będzie nam się dobrze współpracować, łączy nas wspólny interes bezpieczeństwa, wspólne rozumienie zagrożenia ze strony Rosji
— zapewnił w „Kwadransie Politycznym” minister Jabłoński.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641071-niedzwiedzia-przysluga-biedronia-dla-sanny-marin