Prof. Radosław Markowski, socjolog z SWPS, na antenie TOK FM nie tylko tradycyjnie obrażał duże grupy Polaków, ale udzielał też totalnie absurdalnych rad opozycji. Jedną z nich jest ta, by Lewica i Polska 2050 organizowały… marsze przeciwko św. Janowi Pawłowi II. Poza tym m.in. zachęca, aby nie używać już sformułowania „jedna lista”, ale wymyślić inne, bo to jest już skompromitowane.
Prof. Markowski wypowiadał się na temat zorganizowanych 2 kwietnia w całej Polsce marszów w obronie św. Jana Pawła II. Socjolog oczekiwałby, by na tę sytuację ostro zareagowała Lewica, w w końcu podpiął pod to także… Polskę 2050.
Nie, żeby jeden lider występował na fotce, że PKP się zachowuje jak wyborca i ciasteczka papieskie nam pokazuje, tylko Lewica powinna zorganizować kontrmarsze w tej sprawie. Tak zrobiłaby każda Lewica czy Hołownia krytyczny wobec Kościoła. Ale czy zrobią? Nie wiem
— mówił.
„Rolą polityków jest żeby brać byka za rogi i zmieniać opinię publiczną”
Prowadząca rozmowę Dominika Wielowieyska przywołała badania z których wynika, że tylko 1/3 Polaków widzi sens w zarzutach wobec Papieża Polaka i może w związku z tym politycy opozycji wystraszyli się, że Polacy są zbyt przywiązani do Jana Pawła II. Wówczas Markowski wygłosił swoiste wystąpienie, pełne szeregu skandalicznych i absurdalnych wątków. Nie zabrakło pouczania Polaków i wskazań, że należy ich zmieniać.
Politycy są dziwni, ponieważ polityków zadaniem jest czytać co opinia publiczna ma czasami źle zadane pytania odpowiada. Na pewno rolą polityków jest żeby brać byka za rogi i zmieniać opinię publiczną pod swoim kątem. O tym właśnie mówię – jeżeli teraz cała opozycja podwinie ogon w tej sprawie czy innej, to wyjdzie na to, że rację ma tzw. większość. A jak pani doskonale wie, racja jest tam, gdzie jest racja. Jeśli ziemia naprawdę jest okrągła, a to, że kilkadziesiąt procent wierzy, że jak jest płaska nadal, to naprawdę niczego nie zmienia. To samo dotyczy Wojtyły czy Jana Pawła II. To był człowiek, który poza „Jezusem Chrystusem” i paroma innymi, to chyba „prawda” była najczęściej wypowiadanym w jego ustach słowem. Bardzo by się ucieszył, gdyby lud tej ziemi, który tak w niego ufa, przyczynił się do tego
— stwierdził prof. Markowski, „odgadując”, czego chciałby Papież Polak.
Następnie socjolog w charakterystycznym dla niego tonie moralizatorskim krytykował polskie społeczeństwo.
My mamy tendencję do zamykania oczu na wiele rzeczy. Wszystko wiemy o wspaniałych Polakach, którzy ratowali Żydów, nic nie chcemy dopuścić do naszej wiadomości o kolaborantach itd. Tak jest na każdym kroku i tak jest też w tym przypadku. Ten reportaż był niesłychanie dobrze zrobiony. To nieprawda, co mówi propaganda, że to były materiały ubeckie, tylko tam był wybitny znawca Polski, holenderki badacz i dziennikarz, ludzie blisko związani z Janem Pawłem II, tam było kilku kardynałów. Obraz jest dość jednoznaczny. To nie było o tym, że on wspierał czy się cieszył, tylko że przeżywał wielki dramat, ale jednocześnie ukrywał te sprawy. Kropka i ta prawda musi się o nim przebić. Ona się przebije prędzej czy później
— powiedział.
Musimy kończyć… tak…
— kończyła rozmowę Dominika Wielowieyska. Można było odnieść wrażenie, że w jej głosie da się wyczuć nutę zrezygnowania. Być może prowadząca rozmowę w TOK FM już zrozumiała, że zaproszenie prof. Markowskiego to nie był dobry pomysł i jego wywody raczej nie służą opozycji. Tak jednak jest zresztą niemal przy każdym wystąpieniu medialnym tego intelektualisty.
Prof. Markowski: „Jedna lista?”. Trzeba wymyślić inną nazwę
W rozmowie najciekawszy był powyższy wątek, ale warto też zwrócić uwagę na to, co prof. Markowski miał do powiedzenia o jednej liście opozycji - wizji, do której wielokrotnie w różny sposób nawiązywał w swoich wystąpieniach Donald Tusk. Otóż prof. Markowski podzielił się swoją jakże „istotną” refleksją - jego zdaniem nie można już używać pojecią „jedna lista”, bo jest ono skompromitowane. Przyznał, że Polacy nie zostali nauczeni, by zaakceptować ten projekt.
Język ma znaczenie. Jeśli ktoś chcę wracać do jednej listy, powinien wymyślić jakąś nową nazwę. To powinna być „ogólna sprawa” albo coś innego. W każdym razie nie wolno używać słownictwa, które jest skompromitowane. (…) Oczywiście trzeba było socjalizować ludzi, przyuczać ich do tego, dlaczego idziemy razem. Teraz to jest stracona sprawa
— stwierdził.
Ten apel Donalda Tuska chyba sprzed 10 dni, ale też i ja 2-3 miesiące temu mówiłem o tym – pora skończyć z tym. Pora życzyć wszystkim czterem partiom opozycyjnym ani jednego złego słowa na swój temat. Wszystko, co mam złego do powiedzenia na temat niektórych polityków tych czterech partii powiem po wyborach. Teraz trzeba po prostu trzymać kciuki
— dodał, tym samym niejako między wierszami przyznając, iż jego zdaniem partie opozycyjne powinny sztucznie udawać, że nie ma między nimi żadnych różnic.
Co więcej, socjolog zaproponował, by KO… wspierała inne partie opozycyjne tak, by wzrosły im notowania.
Ta duża partia naprawdę sensownie powinna próbować pomóc tym mniejszym partiom, żeby nie oscylowały między 5-8 proc. ,ale żeby wszystkie przekroczyły co najmniej 10 proc. wtedy jest jakaś szansa. Chyba taki apel jest jedynym możliwym
— mówił.
Cóż, pomysły prof. Markowskiego dla opozycji, zwłaszcza w kwestii uderzania w św. Jana Pawła II, rzeczywiście wydają się być receptą na sukces wyborczy, tyle że PiS-u.
tkwl/TOK FM
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/641055-obled-markowski-wzywa-lewice-do-marszow-przeciw-jpii