„Moim zdaniem Konfederacja nie będzie wiarygodnym, przewidywalnym sojusznikiem PiS-u w razie braku większości. Co zrobi PiS – nie wiem, ale pójście z Konfederacją to byłyby pieszczoty z grzechotnikiem” - powiedział publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Radia Warszawa, Tygodnika „Idziemy”, transmitowanej na antenie TVP Info.
Potocki: Hołownia robi dobrą minę do złej gry
Jednym z tematów był również niedawny sondaż Social Changes dla wPolityce.pl. Redaktor Karnowski zwrócił uwagę, że Konfederacja „pożera” bardziej Platformę Obywatelską niż PiS.
Cały ten fenomen związany ze wzrostem notowań Konfederacji bierze się z tej interpretacji przez „Gazetę Wyborczą” ichniego sondażu. W tym tzw. sondażu obywatelskim chodziło o taką sondażową „pałkę” w postaci Konfederacji, której nagle pompujemy do 13 proc. i razem z PiS-em to już naprawdę nad Polską pojawią się czarne chmury i będzie po prostu kolorowo, ale głównie brunatno
— powiedział Andrzej Rafał Potocki.
Inne sondaże nie potwierdzają tego. Ciekawa historia jest w przypadku ugrupowania Szymona Hołowni. To kolejny sondaż, który potwierdza tę tendencję. Hołownia traci na rzecz PO
— dodał.
Szymon Hołownia robi dobrą minę do złej gry, twierdząc, że całej opozycji spada. Jakoś PO nie za bardzo spadło, ale tez nie podskoczyło. Hołownia walczy o życie, bo zależy mu na aliansie z PSL-em, a w przypadku, kiedy PSL dołuje, łączność z Hołownią wcale nie oznacza synergii elektoratu i synergii w wyniku głosowania
— ocenił.
Kania: Jeśli chodzi o Konfederację, to ten sondaż jest przestrzelony
Moim zdaniem Konfederacja nie będzie miała takiego poparcia, na jakie wskazują sondaże. Nie zgadzam się też, że PO nie spada, bo trzeba analizować nie jeden sondaż, ale sondaże z przynajmniej miesiąca, i to jest powrót do tego, o czym rozmawialiśmy na temat Donalda Tuska. To jest scementowanie tego żelaznego elektoratu, żeby nie odpłynął
— podkreśliła naczelna Polska Press Dorota Kania.
Trzeba też przypominać, co się działo podczas wyborów prezydenckich. Co zrobili wyborcy Konfederacji? Nie było poparcia dla Andrzeja Dudy, może z wyjątkiem Roberta Bąkiewicza, który jednak nie jest z Konfederacji. Tam jest walka wynikająca z tego, że Robert Bąkiewicz jest za pomocą dla Ukrainy, a nie „stop ukrainizacji Polski”, jest za tym, aby budować sojusz z Amerykanami, a nie - jak mówił swego czasu Grzegorz Braun - z innymi podmiotami, patrząc na wschód. Jeżeli chodzi o Konfederację, to ten sondaż jest przestrzelony, nie będzie to siła, od której będzie zależało większe poparcie w Sejmie i może być bardzo duże zaskoczenie, gdy wszyscy zobaczą wynik
— dodała.
Formela: „Sondaż obywatelski” uwiódł lidera Konfederacji.
Ten sondaż, ten balotaż obywatelski, będący pewnym rekwizytem w doraźnej grze, ponad miarę uwiódł lidera Konfederacji, który ogłosił ultraliberalny program gospodarczy, na który naprawdę, o czym wiemy z ostatnich lat, nie ma dużego zapotrzebowania społecznego. To program wycelowany w osłabienie Platformy, której lider próbuje z kolei zezować w stronę elektoratu lewicowego
— ocenił Marek Formela.
To moim zdaniem oznacza, że Konfederacja, w ten sposób manewrując, wymanewruje się z partii, które będą miały głębszy wpływ na kształt polskiego parlamentu
— dodał redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Semka: Konfederacja nie będzie wiarygodnym, przewidywalnym partnerem
Pytany o to, czy PO wymieni Donalda Tuska na Rafała Trzaskowskiego, publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka odpowiedział:
Musiałoby dojść chyba do jakiegoś wewnętrznego puczu. Donald Tusk doskonale wykorzystuje wszystkie przepisy statutu. Jest przewodniczącym o bardzo silnych prerogatywach.
To nie przypadek, że Donald Tusk zwiększył liczbę wiceprzewodniczących z 4 do 15. A gdy jest 15 wiceprzewodniczących, to oni niewiele mogą. Bardzo bym się zdziwił, no chyba, że nastąpi jakiś bardzo mocny nacisk z Zachodu, gdzie stwierdzi się, że Donald Tusk rzeczywiście wszystko zawalił i trzeba Trzaskowskiego jakoś dowartościować
— dodał.
Ale Donald Tusk nie ustąpi. To jest, widać wyraźnie, jego walka do końca. I jeżeli rozważamy tutaj kwestię Konfederacji, to ja uważam, że wszelkie po prawej stronie fantazjowanie, że Konfederacja będzie elementem koalicji, jeśli nie starczy PiS-owi większości, to jest bujanie w obłokach
— wskazał.
Zadałem sobie ten trud, aby obejrzeć wszystkie te filmy na TikToku z Bosakiem, Mentzenem… To jest ugrupowanie, które przypomina Leppera i Giertycha z 2006-2007 r. To raz. A dwa, że oni mi przypominają KPN z lat 90., który mówił: postkomuniści się skompromitowali, solidaruchy się kompromitują. Nadejdzie nasz czas. To jest typowe. Mentzen mówi: my nie musimy wchodzić w przymierze z PO ani z PiS-em. Mamy horyzont wyborów 2027. To oczywiście komiczne, jeśli się wie, że liderzy Konfederacji, jak Winnicki czy Bosak, są w polityce przynajmniej od 20 lat, to mówienie, że my nie spieszymy się, że my zwyciężymy Polskę, my młode pokolenie, jest groteskowe. Moim zdaniem Konfederacja nie będzie wiarygodnym, przewidywalnym sojusznikiem PiS-u w razie braku większości. Co zrobi PiS – nie wiem, ale pójście z Konfederacją to byłyby pieszczoty z grzechotnikiem
— podkreślił.
Kania: Podziały są zarówno w Konfederacji, jak i w PO
I w samej Konfederacji są podziały, o czym wiemy. Słynna sprawa właśnie Mentzena i fałszowania list, co skończyło się wyjściem kilku działaczy z tego ugrupowania zlepionego z kilku elementów. Ale również podziały są w samej Platformie Obywatelskiej. Bo przecież słyszeliśmy jeszcze zupełnie niedawno o tym, jak będą wspólnie z ruchem samorządowym „TAK dla Polski”, że będzie to wzmocnienie dla PO, że wystartują liderzy z list Platformy
— stwierdziła Dorota Kania.
Co się okazuje, o czym alarmują media sprzyjające totalnej opozycji? Że nie wszyscy chcą startować z list PO. Część chce startować z list Hołowni i PSL-u. I tam też jest duży problem, bo w tej chwili naprawdę widać te duże podziały, nawet w środku tego ugrupowania, które miało iść razem z Platformą
— dodała dziennikarka.
Samochody spalinowe – jak wyglądało podejmowanie decyzji w tej sprawie?
Goście redaktora Karnowskiego przez chwilę zajęli się także tematem decyzji UE w sprawie zakazu samochodów spalinowych. Czy możemy mówić o czystym, uczciwym, transparentnym procesie?
Warto się dowiedzieć, co się dzieje w tej chwili z paliwami w Niemczech. Czy są już te e-paliwa gotowe do wprowadzenia na szeroki rynek UE? Bo to mi tak wygląda, że już coś się tam dzieje i chodzi o to, aby zalać tym paliwem całą Europę
— powiedziała redaktor naczelna Polska Press.
Zauważcie, że jeżeli chodzi o samochody spalinowe, to wyłączone były te luksusowe
— dodała.
To przypadek, który powinien być bardzo dokładnie przeanalizowany. To jest przypadek jak dla komisji ws. afery Rywina, może dla komisj pani minister Moskwy albo np. pana posła Tarczyńskiego. Pojawiają się projekty, które mają głębokie znaczenie gospodarcze, w których głębokość zmian gospodarczych może zmienić architekturę gospodarczą Europy, których autorzy, inspiracja, pierwszy krok jest kompletnie nieznany
— wskazał Marek Formela z „Gazety Gdańskiej”.
A wprowadzenie ich na agendę Komisji Europejskiej jest owiane jakimś mrokiem, jakąś szarością. A obywatele, pół miliarda europejczyków, muszą ponosić konsekwencje, jak mówiła Dorota, nietransparentnego sposobu wprowadzania pomysłów, które nie mają tak do końca swojego źródła. To źródło jest głęboko ukryte przed Europejczykami
— powiedział.
Gdy mówimy „przyszłość to Polska”, to nikt, kto podpisuje się pod tym hasłem, nie powie publicznie „Panie, z jakiej paki miałyby należeć się panu te reparacje wojenne?”
— zwrócił uwagę.
To kolejny dowód na to, że ten niedemokratyczny tryb wyłaniania KE jest parawanem dla załatwiactwa i presji największych graczy. Ciągle w tych czołowych instytucjach ktoś z Niemiec otrzymuje funkcję kierowniczą. Albo ktoś z krajów tzw. zastępczych
— zauważył Piotr Semka.
CZYTAJ TAKŻE:
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640823-pis-z-konfederacja-semka-jak-pieszczoty-z-grzechotnikiem