Szef klubu KO Borys Budka w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że kibic Ruchu Chorzów, do którego do domu przyszedł Donald Tusk, a któremu później szef PO na spotkaniu z wyborcami w Strzelcach Opolskich odebrał głos, chciał… wykorzystać Tuska do własnych celów. „To była marna ustawka” - stwierdził Budka. „Jestem niesłychanie zgorszony, zniesmaczony nie tylko tym, co zrobił Donald Tusk, ale równie mocno tymi wypowiedziami pana Budki” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Śniadek, poseł PiS.

Nazywając tę sytuację „ustawką” należałoby zapytać, czyja to była ustawka? Jak na razie, to należałoby sądzić, że próbą ustawki było skorzystanie przez Tuska z zaproszenia od tego kibica i pojechanie do niego domu po to, by promować się w mediach społecznościowych, jaki to z niego równy facet i jak wspólnie z kibicami ogląda mecze u nich w domu

— podkreśla Janusz Śniadek.

„Ta sytuacja po raz kolejny udowadnia, jak niewiarygodna jest PO”

Poseł PiS zaznacza, że kibic Ruchu Chorzów przyszedł na spotkanie Donalda Tuska, by wybrzmiała sprawa budowy nowego stadionu dla Ruchu Chorzów.

Kibic chciał, żeby ta sprawa wybrzmiała jeszcze raz publicznie. Natomiast Donald Tusk w chwili, gdy ten kibic przestał mu być przydatny do własnej ustawki, promowania się w mediach, to w sposób niegrzeczny, żeby nie powiedzieć chamski, uciął rozmowę i odebrał mu głos, upokarzając go w gruncie rzeczy przed widownią, która była świadkiem tej sytuacji

— mówi.

Ta sytuacja po raz kolejny udowadnia, jak niewiarygodna jest PO. Sam ten żargon, posługiwanie się terminem „ustawka” przekonuje, że dla nich to pojęcie, które jest czymś normalnym w kampanii wyborczej. Tyle, że to, co sami robią, przypisują innym

— zaznacza.

not. as

CZYTAJ TAKŻE:

— TYLKO U NAS. Andruszkiewicz: Tusk wykorzystał kibica do autopromocji, a potem go zrugał. To pokazuje, co czeka Polaków, jeśli zaufają PO

— Tyle znaczą dla nich obietnice! Budka: Kibic Ruchu Chorzów chciał wykorzystać Tuska do własnych celów. To była marna ustawka