Donald Tusk podczas swojego tournée po Śląsku oglądał mecz Polska-Czechy w domu kibica Ruchu Chorzów. Mężczyzna mówił szefowi PO o problemach związanych ze stadionem. Wszystko zostało udokumentowane w mediach społecznościowych. Kiedy jednak mężczyzna pojawił się na kolejnym spotkaniu z Tuskiem, ten odebrał mu głos. Co na ten temat ma do powiedzenia Borys Budka? „Bzdura” i „ustawka”.
Rozmowy Tuska z kibicem Ruchu Chorzów
Kibic z Chorzowa, który zaprosił Donalda Tuska na mecz, zdradził kulisy wydarzenia. Podkreślił, że czuje się oszukany przez lidera PO. W tle jest sprawa budowy nowego stadionu dla Ruchu Chorzów.
Stwierdziłem, że trzeba coś z tym zrobić. Pomyślałem, że skoro pan Donald Tusk jeździ po Śląsku, to jest dobra okazja, żeby o tym głośno powiedzieć i upomnieć się o realizację obietnicy jego kolegi z partii, który rządzi miastem. (…) O dziwo Donald Tusk przyznał mi rację i powiedział, że skoro prezydent obiecał, to trzeba ten stadion wybudować
– powiedział pan Sławomir.
Poczułem się w jakimś stopniu wykorzystany. Przecież u mnie w domu pan Donald mówił co innego. Specjalnie pojechałem na kolejne spotkanie do Strzelec Opolskich, żeby jeszcze raz porozmawiać. Dostałem mikrofon. Nim dokończyłem, pan Tusk odebrał mi głos. Mówił, że tu są inne problemy i że jego cierpliwość się skończyła
– mówił kibic dodając, że jego najmłodszy syn nie chce już piłki, która otrzymał od Tuska.
CZYTAJ TEŻ:
Budka: „Marna ustawka”
O sprawę w rozmowie z Wirtualną Polską zapytany został Borys Budka, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Bzdura, byłem przy tych rozmowach. To jest bzdura
— oświadczył Budka, na zwrócenie uwagi, że „Donald Tusk zapewniał go, że prezydent Chorzowa wybuduje nowy stadion dla Ruchu Chorzów”.
Dopytywany o to, co powiedziałby kibicowi, Budka odparł, że „to była marna ustawka, naprawdę”.
Najpierw zaprasza się kogoś do domu, a potem próbuje się go wykorzystać do jakichś własnych celów. Byłem przy tych rozmowach, byłem przy tym zaproszeniu. Wiem, jak to wyglądało, rozmawiałem. (…) Donald Tusk powiedział, że nie jest w stanie, jako odpowiedzialny polityk, odnieść się do kwestii wybudowania przez samorząd stadionu. Nie od tego jest szef partii, żeby komuś coś nakazać
— stwierdził poseł PO.
„Tusk nie składa pustych obietnic”
Na zwrócenie przez prowadzącego rozmowę uwagi, że „ten kibic poczuł się urażony”, Borys Budka powiedział, że nic nie poradzi na to, że ktoś funkcjonuje „w takiej rzeczywistości ze strony Morawieckiego, że wystarczy jedna rozmowa i jest pusta obietnica”.
Donald Tusk nie składa pustych obietnic
— usiłował przekonywać wiceszef Platformy.
Ten kibic przyjechał do Częstochowy. Chciał tam mówić o Chorzowie, o tym problemie stadionu. Zaprosił Donalda Tuska, później przyszedł na spotkanie w Chorzowie mówiąc, że jego synowie, przedszkolacy, nie wybaczyliby mu, gdyby Donald Tusk nie przyszedł. Donald Tusk miał inne obowiązki, ale za naszą namową udało się, że chociaż na chwilę wpadł przywitać się z tymi dzieciakami, którym tata obiecał, że przyjdzie Tusk. I nie było żadnej obietnicy stadionu. Zostało to niestety w brzydki sposób wykorzystane. Nie tędy droga. Apeluję do wszystkich, którzy chcą jakąś sprawę załatwić, żeby nie brali przykładu z czegoś takiego
— stwierdził Borys Budka.
To kolejny dowód na to, ile dla polityków Platformy Obywatelskiej znaczą składane obietnice.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640695-teoria-spiskowa-po-budka-kibic-chcial-wykorzystac-tuska