Europa nie jest gotowa na to, by od 2035 r. ograniczyć emisje z silników spalinowych do zera - oceniła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jak dodała, jest przekonana, że do 2026 r., kiedy planowana jest rewizja regulacji ws. silników spalinowych, w „UE zrozumieją absurd” obecnych regulacji. UE po raz kolejny ulega ekolobbystom i ekoszaleństwu - mówił PAP rzecznik PiS Rafał Bochenek.
We wtorek Rada UE przyjęła rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Zakłada ono 100-proc. redukcję emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów po 2035 roku. Nowe przepisy określają następujące cele: redukcja emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r.; 100-proc. redukcję emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku.
W 2026 r. Komisja Europejska ma dokonać szczegółowej oceny postępów w osiąganiu celów 100-proc. redukcji emisji oraz ewentualną potrzebę ich przeglądu.
Polska jako jedyne państwo Wspólnoty opowiedziało się przeciwko temu rozporządzeniu. Od głosu wstrzymały się Włochy, Bułgaria i Rumunia.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY:
Minister Moskwa: Europa nie jest gotowa
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie z PAP wskazała, że przyjęte przez Radę UE przepisy oznaczają de facto, że od 2035 r. nie będzie można zarejestrować nowego samochodu z silnikiem spalinowym napędzanym „tradycyjną” benzyną czy olejem napędowym. Jak zaznaczyła, nowe regulacje nie dotyczą rynku wtórnego i aut funkcjonujących na tym rynku.
Będzie można kupić używany samochód z silnikiem spalinowym. Wtórny rynek będzie mógł funkcjonować. Regulacje unijne go nie dotyczą
— powiedziała.
Szefowa MKiŚ zwróciła uwagę, że – zgodnie z przyjętym rozporządzeniem – po 2035 roku nadal będzie można rejestrować samochody z silnikami spalinowymi, które będą napędzane tzw. e-paliwami (neutralnymi pod względem emisji CO2). Od tego warunku Niemcy uzależniły poparcie dla propozycji KE.
Mam głębokie przekonanie, że Niemcy od samego początku były za 2035 rokiem, ponieważ żadnego sceptycyzmu w poprzednich debatach z ich strony nie słyszałam. Zablokowanie przez Berlin unijnego rozporządzenia na początku marca było spowodowane chęcią uzyskania lepszej pozycji. 2035 rok wynika najprawdopodobniej z tego, że wówczas Niemcy będą gotowe z e-paliwami
— stwierdziła minister.
Według Anny Moskwy rok 2035, od którego ma nastąpić 100-proc. redukcja emisji dla nowych samochodów, został zaproponowany przez KE bez konkretnych analiz.
Komisja twierdzi, że jest to oparte na uczciwych analizach. Potem pojawia się propozycja Niemiec ws. paliw syntetycznych. KE nie wskazała, dlaczego zaproponowano 2035 rok a nie np. 2040 czy 2045. Nie ma dobrych analiz, które pokazałyby, jak rynek będzie się rozwijał, jak będzie się rozwijała infrastruktura ładowania samochodów. Brakuje analizy kosztów dla poszczególnych państw i gospodarstw domowych. 2035 rok jest sztuczną datą
— oceniła.
Zdaniem minister „na razie Unia Europejska nie jest gotowana na to, by od 2035 r. ograniczyć emisje z silników do zera”.
W 2026 r. planowana jest rewizja tego rozporządzenia. Jestem przekonana, że do tego czasu w UE zrozumieją absurd tej decyzji i plany w tym zakresie zostaną zweryfikowane
— podkreśliła.
Jak poinformowała szefowa MKiŚ, KE w oświadczeniu zobowiązała się do tego, że jesienią br. przedstawi dodatkowe akty prawne w zw. z silnikami spalinowymi i e-paliwami.
W nim ma być pokazane, co oznacza równorzędność aut spalinowych napędzanych e-paliwem z samochodami elektrycznymi. Zastanawiające jest to, dlaczego Komisja tak spieszy się z tymi dokumentami, skoro przygotowanie dokumentów ws. maksymalnych cen gazu i przy prawdziwym kryzysie energetycznym zajęło jej znacznie dłużej. Nie rozumiem tego pośpiechu
— stwierdziła.
Anna Moskwa zaznaczyła, że polski rząd nie jest przeciwko elektromobilności czy inwestycjom w nisko- i zeroemisyjny transport.
Cały czas inwestujemy w ten rodzaj transportu. Jesteśmy jednym z liderów produkcji baterii, produkowane są u nas autobusy elektryczne i wodorowe. NFOŚiGW wspiera finansowo zakup takiej floty w samorządach. W Polsce mamy obecnie ponad 61 tys. elektryków, ale trudno sobie wyobrazić, by przez dekadę zastąpiły one „tradycyjne” spalinowe samochody. Dla nas takie deklaracje są nieodpowiedzialne
— wyjaśniła.
Według minister klimatu i środowiska unijne rozporządzenie dot. silników spalinowych może ograniczyć mobilność Europejczyków.
Nie widzę możliwości, żeby obecnie powiedzieć Polakom – widząc, jak wygląda rynek samochodów elektrycznych, sieć ładowania – że od 2035 r. nie będą mogli rejestrować nowych aut spalinowych
— podsumowała.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Minister Moskwa: Sytuacja ws. zakazu sprzedaży aut spalinowych pokazuje absurdalność procesów decyzyjnych w UE
Rzecznik PiS: UE po raz kolejny ulega ekolobbystom i ekoszaleństwu
Po raz kolejny Unia Europejska ulega ekolobbystom i ekoszaleństwu. Nikt nie mówi, że o środowisko nie należy dbać, ale każde rozwiązanie powinno być adekwatne i dopasowane do możliwości społeczno-gospodarczych obywateli państw członkowskich. Wszyscy wiemy, że tzw. elektryki do tanich nie należą i dlatego też są poza zasięgiem finansowym znacznej części społeczeństwa. W skali całej Europy korzysta z nich raptem 15 proc. obywateli, przeważnie tych lepiej sytuowanych
— mówił PAP Bochenek.
Ponadto - dodał - przyjmując takie przepisy nie uwzględniono czasu potrzebnego na poprawę mocy produkcyjnych takich pojazdów, ale także konieczności stworzenia infrastruktury do ładowania, serwisowania, która się rozwija w różnym tempie w poszczególnych państwach.
De facto wszędzie wciąż są w tej dziedzinie deficyty
— ocenił.
Mam nadzieję, że po 2025 roku, wtedy gdy dojdzie do rewizji tych rozwiązań prawnych, przepisy te zostaną zmienione i złagodzone
— zaznaczył rzecznik PiS.
Poza tym nie wydaje mi się, aby metoda ciągłych nakazów i zakazów jaką w ostatnim czasie stosuje UE była dobra. Może przynieść odwrotny efekt i jeszcze większe zniechęcenie Europejczyków do instytucji unijnych, które sprawiają wrażenie jakby działały w oderwaniu od rzeczywistości
— podsumował Bochenek.
Wiceminister Siarka: „Klimat się przez to nie poprawi”
Wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka do decyzji Rady UE ws. zakazu rejestracji od 2035 roku samochodów spalinowych odniósł się w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Gdy przyjrzymy się całemu cyklowi życia pojazdu - od produkcji do jego zezłomowania, utylizacji - a także wytworzenia energii do jego użytkowania, to redukcja emisji gazów cieplarnianych będzie żadna. A więc ilość emisji pochodzących z użytkowania samochodów elektrycznych będzie taka sama, jak ma to miejsce obecnie w przypadku samochodów spalinowych - w całym cyklu ich życia
— ocenił.
Dodał, że nawet jeśli te samochody będą bezemisyjne lub niskoemisyjne, „to one muszą jednak zostać wyprodukowane i użytkowane”.
Wymagają dużej ilości paliw syntetycznych lub prądu. I to będzie się wiązało z dodatkowymi emisjami. A więc nie osiągniemy jakiegokolwiek pozytywnego efektu tej zmiany. Klimat się przez to nie poprawi
— mówił.
W ocenie Siarki Europa wystawia się „na bardzo silne uderzenie”.
Nasze możliwości ekonomiczne ulegną gwałtownemu pogorszeniu. Podstawą szybko rozwijającej się gospodarki jest transport. Europa nie stanowi w tym aspekcie wyjątku. I transport musi być sprawny
— ocenił.
Podkreślił, że praktycznie cała Europa myśli, że „zakaz, który został zaakceptowany, dotyczy wyłącznie samochodów osobowych”.
To jest nieprawda. Dotyczy on również samochodów dostawczych
— powiedział.
Premier: „To pomysł nie do zaakceptowania przez rząd PiS”
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek w mediach społecznościowych odnosząc się do decyzji Brukseli podkreślił, że „zakaz sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku to pomysł nie do zaakceptowania przez rząd PiS”.
Zrobimy wszystko, żeby ochronić polskie rodziny przed kolejnym pseudoekologicznym wymysłem bogatych krajów i biurokratów z Brukseli! Chcemy zielonej transformacji, która rozumie i wspiera kraje członkowskie, a nie niszczy ich gospodarki i budżety zwykłych obywateli
— wskazał premier we wpisie na Twitterze i Facebooku.
olnk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640655-politycy-pis-punktuja-ue-ulega-ekolobbystom-i-ekoszalenstwu