Szkocja ma nowego premiera. Choć wydaje się to nieprawdopodobne to Humza Yousaf jest jeszcze bardziej postepująco postępowy niż jego poprzedniczka Nicola Sturgeon.
Objęcie teki premiera Szkocji przez mającego pakistańskie pochodzenie Humzę Yousafa jest z kilku powodów symboliczne, a nawet schizofreniczne. Teraz Azjaci ostatecznie władają Wyspami Brytyjskimi i to w sensie dosłownym. Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak urodził się w hinduskiej rodzinie z Pendżabu. Burmistrz Londynu Sadiq Khan urodził się w tym mieście w rodzinie, która w latach 60. przybyła do Wielkiej Brytanii z Pakistanu. Szefem rządu Irlandii jest pół Hindus Leo Varadkar.
Wydawałoby się, że taki skład ostatecznie przekreśla jakiekolwiek opowieści o strukturalnym rasizmie na Wyspach, ale dla nowego premiera to za mało. Choć wydaje się to mało możliwe, to ten gorliwie praktykujący muzułmanin jest jeszcze bardziej postępowy i równościowy niż jego poprzedniczka Nicola Sturgeon, która straciła posadę w wyniku forsowania ustawy o „zmianie” płci nawet przez dzieci i przez skandal jaki wybuchł, kiedy to wielokrotny gwałciciel oznajmił, że właściwie to on jest kobietą i wylądował w więzieniu z paniami.
Wróćmy jednak do symboliki i schizofrenii. Oto gorliwy muzułmanin w partyjnych eliminacjach do teki premiera pokonał chrześcijankę Kate Forbes, która sprzeciwia się uznawaniu związków homoseksualnych i otwarcie twierdziła, że gwałciciel, którego wsadzono do więzienia dla pań, to nie żadna kobieta, tylko zwykły samiec jest, zwłaszcza, że nawet żadnej przeróbki skalpelem nie przeszedł. Na to podniósł się wielki krzyk, że taka ortodoksyjna chrześcijanka nie może być premierem Szkocji, więc rządząca partia wybrała na swego szefa i tym samym na premiera gorliwego muzułmanina. Układ jest więc następujący: na czele szkockiego rządu stoi szef Szkockiej Partii Narodowej, gorliwy muzułmanin pakistańskiego pochodzenia, który popiera małżeństwa homoseksualne i obiecuje, że przywróci zakwestionowaną przez Parlament Brytyjski ustawę o zmienianiu płci. Czyż to nie piękna postępowa multikulti schizofrenia. I jaka różnorodność. W ogóle Humza Yousaf sam w sobie jest bardzo różnorodny, bo mimo ledwie 37 lat zdążył już być ministrem sprawiedliwości i ministrem zdrowia, a teraz jest premierem.
Na dodatek okazuje się, że ów szkocki nacjonalista Humza Yousaf uważa, że na wysokich stanowiskach w Szkocji jest zbyt wielu białych Szkotów. W ramach walki z rasizmem Yousaf precyzyjnie wyliczył, że Szkoci w Szkocji zajmują 91,8 proc. wysokich posad. 4,2 proc. objęli zaś Polacy, Irlandczycy, Cyganie i jacyś tam inni biali, co oznacza, że w Szkocji panuje strukturalny rasizm, o czym obwieścił Parlamencie. Można się wiec spodziewać, że jako premier będzie zaprowadzał jakieś tam rasowe, czy etniczne parytety. Ciekawe jak będzie wyglądało sprawdzanie czy kandydat na stanowisko jest odpowiedniej rasy. Być może inspiracji dostarczą Norymberskie Ustawy Rasowe - Nürnberger Rassengesetze z 1935 roku.
Jedną z wielkich postępowych zdobyczy Yousafa już jest zaprowadzenie cenzury totalnej, obejmującej nawet to co mówi się prywatnie w domu. Chodzi oczywiście o walkę z mową nienawiści, islamofobią, homofobia i takimi tam wynalazkami postępu. Mimo protestów dziennikarzy, artystów, świata akademickiego, pisarzy, policji, Szkockiego Kościoła Katolickiego ustanowiono, że kto będzie coś tam mówił co się nie spodoba w temacie rasy, wyznania, orientacji seksualnej, płci może wylądować w więzieniu. Bawet jeśli powie coś tam prywatnie, choćby w domu.
Jeśli zaprosisz dziesięciu kumpli i można udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że celowo wznieciłeś nienawiść do Żydów, dlaczego nie miałoby to być ścigane? Byłoby tak, gdybyś zrobił to w pubie, ale nie w swoim domu?
— uzasadniał zniesienie wolności słowa Yousaf.
Podobne zasady obowiązują w stosunku do książek, filmów, sztuk teatralnych etc. Materiały publikacje, w tym książki, które zawierają treści podżegające do nienawiści mają być konfiskowane i niszczone. Z ustawy najbardziej ucieszył się szef organizacji Szkoccy Ateiści (Atheists Scotland) Ian Stewart, który uważa, że postępowcy dostali wspaniały oręż do walki z religia. Jego organizacja słynie m.in z tego, że łazi po kościołach podsłuchuje, nagrywa i jak coś się nie spodoba to donosi na policję.
Szkoccy duchowni boja się, że na liście ksiąg zakazanych - do zniszczenia może znaleźć się Biblia, bo różne postępowe prymitywy mogą znaleźć w niej mnóstwo „nienawistnych” fragmentów.
Póki co jednak katolicy, czy szerzej chrześcijanie mogą czuć się w miarę bezpiecznie. Prześladowania nie nabierają ostrzejszych form a sprawcą tego jest paradoksalnie sam czempion niszczenia wolności słowa Humza Yousaf. Jest on bowiem zakładnikiem swego gorliwego wyznawania islamu. Nie może otwarcie wystąpić przeciwko chrześcijanom, jednocześnie chroniąc muzułmanów. Nie takich jednak akrobacji moralnych i intelektualnych dokonywać potrafią mistrzowie postępu i równej równości. Yousaf dopiero zasiadł na stołku premiera więc zapewne potrzebuje trochę czasu zanim rozwinie swe skrzydła tolerancji i czego ram jeszcze.
Wiadomo jednak czym zajmie się na początku - ową ustawą, którą zablokował Parlament Brytyjski, która pozwala „zmieniać” płeć nawet dzieciom i to bez zgody rodziców. Yousaf chce obalić parlamentarne veto w sądzie. Szkocki premier robi to na wyraźne żądanie Zielonych, z którymi jest w koalicji, i bez których Szkocka Partia Narodowa straciłaby większość. Szef Szkockich Zielonych Patric Harvie zapowiedział zerwanie koalicji i obalenie rządu, jeśli następca Nicoli Sturgeon porzuci walkę o przepisy umożliwiające eksperymentowanie na dzieciach, trwałe okaleczanie ich w ramach nikczemnych procedur „zmiany” płci. Yousaf gorliwie więc popiera patologiczne pomysły.
Postrzegam to veto (brytyjskie - przyp. red)., jako przejęcie władzy przez rząd Wielkiej Brytanii. Nie sądzę, aby mieli jakiekolwiek prawo go użyć
— powiedział w wystąpieniu zaraz po tym jak został wybrany szefem Szkockiej Partii Narodowej i było wiadomo, że obejmie tekę premiera. Oprócz Zielonych Yousaf ma bardzo mocne wsparcie organizacji transgenderowych, zmiennopłciowych, ogólnie wszelakich transowych.
Warto Szkocję obserwować, bo to jeden z tych krajów, miejsc świata gdzie na ludności doświadczalnej dokonywany jest wielki eksperyment inżynierii społecznej. Nadzieje, że po Sturgeon tekę premiera obejmie ktoś kto nie jest oczadziały od postępowych miazmatów okazały się płonne. Będzie więc ciekawie, bo mamy tez do czynienia ze szczytowym osiągnięciem multikulti coś tam różnorodności. Oto gorliwy muzułmanin, szkocki nacjonalista z pakistańskiej rodziny Humza Yousaf będzie zaprowadzał porządki ideologii genderowej i LGBTITP coś tam coś tam.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640636-nowy-premier-szkocji-czyli-postepowa-schizofrenia