Pod górkę ma opozycja z niesubordynowanymi Polakami. Nie dość, że poparcie sondażowe dla partii opozycyjnych jest dalekie od tego czego życzyliby sobie liderzy tych partii, to jeszcze większość Polaków jest przekonana, że to Prawo i Sprawiedliwość wygra trzecią kadencję. Pewnie dlatego Sławomirowi Nitrasowi, wiceprzewodniczącemu klubu KO sen z powiek spędza fakt, że Polacy nie wierzą w porozumienie opozycji i współpracę partii po wyborach. Jednak Nitras ma plan jak to zmienić.
Nie tylko brakuje wspólnej listy, ale atmosfery współpracy. Wielu wyborców może mieć dziś poczucie, że partie opozycyjne nie tylko nie są zdolne pójść razem, ale mogą mieć elementarny problem ze współpracą po wyborach
— mówił Nitras w RMF FM.
Być może jednym z powodów braku atmosfery współpracy jest to, że współpracę Donald Tusk próbuje na partnerach wymusić siłą, a za narzędzie szantażu obrał sobie sondaż GW, który podobno miał dowodzić, że tylko na jednej liście opozycja wygra wybory, choć finalnie dowodził, że nie wygrywa w żadnym układzie. Nie przeszkodziło to jednak Tuskowi straszyć liderów opozycji ogniem piekielnym, smażeniem się w kotle, i innymi takim przyjemnościami.
W przekonaniu o braku w Polakach wiary we współpracę partii opozycyjnych mogły utwierdzić pana Nitrasa sondaże z ostatnich tygodni. Np. „Dziennika Gazety Prawnej” przeprowadzonego przez United Surveys przeprowadzony dla tego tytułu oraz dla RMF FM. Z badania wynika, że większość Polaków, bo aż 52 proc. spodziewa się, że to PiS wygra nadchodzące wybory parlamentarne. Podobne badanie na początku marca przygotowała dla portalu wPolityce.pl pracownia Social Changes. W badaniu zapytano respondentów: „Kto według Pani/Pana wygra najbliższe wybory jesienią tego roku i będzie rządził w Polsce?” I w tamtym badaniu największa grupa badanych - 52 proc. - wskazała na Prawo i Sprawiedliwość i sojuszników tego ugrupowania.
Planem minimum jest wytworzenie powszechnego przekonania, dotarcie do opinii publicznej z komunikatem, że partie opozycyjne są zdolne do wypracowania wspólnego modelu rządzenia, że to jest to elementarne minimum. Może się okazać, że wypracowanie elementarnego minimum ułatwi wypracowanie rozwiązania dalej idącego, czyli np. bliższej współpracy. Ale na pewno trzeba zejść z tej drogi wzajemnych publicznych pretensji, bo one czynią w głowach ludzi zamieszanie. Nasi wyborcy nie do końca rozumieją, o co nam chodzi
— dodał wiceprzewodniczący klubu KO.
A tych konfliktów było ostatnio niemało. Bo oprócz tego największego, ocierającego się o histerię, toczącego się wokół pytania: „jak iść do wyborów?”, było parę mniejszych, jak ten dotyczący głosowania nad nowelą ustawy o Sądzie Najwyższym, przejmowania przez Tuska haseł wyborczych innych partii czy tematu referendum w sprawie aborcji, którego chcą Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak Kamysz. Partie opozycji podzielił też medialny atak na Jana Pawła II. W tej sprawie jedni byli za uchwałą parlamentu, inni przeciw, a jeszcze inni się wstrzymali. Właściwie trudno się dziwić, że Polacy odnoszą wrażenie, czy też mają powszechne przekonanie, jak mówi Nitras, że opozycję wszystko dzieli, a łączy tylko chęć odsunięcia PiS od władzy. A to zdecydowanie za mało.
Kilka dni temu swój pomysł na to, jak podzielić pokłóconą opozycję przedstawiła podczas jednego ze spotkań z wyborcami eurodeputowana Magdalena Adamowicz. Otóż trzeba po prostu używać zaklęć, jak nie idzie, to trzeba zaczarować rzeczywistość.
Ja też uważam, że tylko wspólna lista pomoże nam wygrać, ale rzeczywiście jest duże zmęczenie, te różne fochy, jak się mówi o jednej wspólnej liście. Ja tak sobie pomyślałam, że tę wspólną listę może tak jakoś oddolnie pchać, może właśnie promując taki hasło, jak „wspólna opozycja”, jak „opozycja silna razem” i jak będziemy mówić o tym, że opozycja jest silna razem, czy silna opozycja, czy opozycja razem, to się zacznie przebijać. A skoro opozycja silna razem, to się dogadajmy! Stwórzmy taki #opozycjasilnarazem
— zachęcała Adamowicz.
Najprostsze byłoby określenie: „zjednoczona”, ale to po pierwsze już jest zajęte przez prawicę, a po drugie opozycja do zjednoczenia ma lata świetlne. Być może faktycznie tylko czarna magia i zaklinanie rzeczywistości są w stanie pomóc totalnie podzielonej opozycji. Ale czy to mój problem?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640539-nitras-przekonuje-polakow-ze-opozycja-sie-pogodzi-kiedys