To jest próba zniszczenia polityka, który od lat pomagał walczącym o wolność na Wschodzie, już dawno miał z tego powodu zakaz wjazdu do Rosji i na Białoruś. Nie ma tu żadnego przypadku, Dworczyk był celem tej operacji
— ujawnia tygodnikowi „Sieci” minister Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.
Specjalnie dla czytelników portalu wPolityce.pl publikujemy ten bardzo ciekawy fragment rozmowy.
JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY: Jak pan dziś patrzy na sprawę tzw. mejli Dworczyka? Ostatnio rozmawialiśmy z kilkoma ekspertami ds. bezpieczeństwa, także pracującymi dla międzynarodowych think tanków. Zgodnie twierdzili, że patrząc całościowo na przebieg zdarzeń dzisiaj, nie ma wątpliwości, iż cała operacja jest zemstą służb rosyjskich na ministrze szczególnie zaangażowanym w działania na Wschodzie. Od lat pracował na tym kierunku, był szalenie skuteczny po 24 lutego 2022 r., co budziło wściekłość putinowskich służb. Jaka jest pana opinia?
MINISTER JANUSZ CIESZYŃSKI: Dokładnie taka sama. Proszę zwrócić uwagę na ważny element: ukazują się na stronach kolportujących te treści mejle przypisywane nie tylko ministrowi Dworczykowi, czasami on w nich w ogóle nie występuje. Ale autorzy tej operacji konsekwentnie pilnują, by zawsze funkcjonowało to pod hasłem „mejle Dworczyka”. Bo to on jest celem tej operacji.
To jest próba zniszczenia polityka, który od lat pomagał walczącym o wolność na Wschodzie, już dawno miał z tego powodu zakaz wjazdu do Rosji i na Białoruś. Podobny mechanizm występuje przy atakach na prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Zmiana, którą przeprowadził w obszarze uniezależnienia Polski od rosyjskich źródeł energii, jest fundamentalna, co oczywiście powoduje reakcję rosyjskich służb.
Czyli Michał Dworczyk nie był przypadkowym celem ataku?
Nie mamy żadnych wątpliwości, że nie ma tu żadnego przypadku, przypadkowego przechwycenia danych tej akurat osoby. Był celem zaplanowanej od początki operacji rosyjskich i białoruskich służb specjalnych. Ten pogląd prezentują także inne europejskie służby zajmujące się cyberbezpieczeństwem.
Wszystkie kraje Unii Europejskiej we wspólnym oświadczeniu w ramach tzw. Cyber Diplomacy Toolbox potwierdziły, że za atakami cybernetycznymi, także tymi na Polskę, stoją właśnie te służby.
Są konkretne ślady pokazujące na ich odpowiedzialność za atak na ministra Dworczyka?
Tu wchodzimy już w dane z materiałów naszych służb specjalnych, które są tajne. O tym mówić nie mogę, o wnioskach, które z nich wynikają – tak. I podkreślam: nie ma wątpliwości, że w ówczesnego szefa kancelarii premiera, jedną z osób kluczowych dla sprawnej organizacji polskiej pomocy dla Ukrainy, uderzyły wschodnie służby specjalne.
No dobrze, ale czy te publikowane przez niektóre media screeny mejli są prawdziwe, czy fałszywe?
Mamy do czynienia z typową manipulacją rosyjskich specsłużb, które kolportują miks informacji prawdziwych i fałszywych. W ten sposób, nadając przekazowi cechy prawdopodobieństwa, są w stanie dopisać dowolną treść, próbować skompromitować każdą osobę. Mogą manipulować zawartym tam przekazem, bo czasem wystarczy wyjąć jedno słowo i sens jest całkowicie odmienny. Technicznie to bardzo proste. Mogą też podkładać treści całkowicie fałszywe. Klasyka dezinformacji.
Jakie wnioski wyciągnęło państwo polskie z tej sprawy?
Poważne. Jeszcze wyższy poziom zabezpieczeń, jeszcze więcej szkoleń, jeszcze lepszy sprzęt. Choć pamiętajmy, że to jest wojna, która nigdy się nie skończy.
POLECAMY NAJNOWSZE WYDANIE TYGODNIKA SIECI, TAKŻE W FORMIE ELEKTRONICZNEJ:
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640473-kulisy-rosyjskiej-operacji-skrzynka-mejlowa-dworczyka