„Zwracam uwagę od czego się zaczęły protesty „żółtych kamizelek” we Francji – właśnie od tego, że prezydent Macron uderzył wyśrubowanymi normami ekologicznymi w posiadaczy starszych samochodów - Citroenów, Peugeotów na prowincji francuskiej, dojeżdżającej do pracy i Francja prowincjonalna, poparta też przez aglomeracje, zaczęła się burzyć” - mówił w rozmowie z Maciejem Wolnym w telewizji wPolsce.pl Ryszard Czarneski, europoseł PiS.
„Byliśmy umówieni z Włochami”
Decyzją Rady UE przyjęto rozporządzenie, określające bardziej rygorystyczne normy emisji Co2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Regulacja zakłada 100 proc. redukcji emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów po 2035 roku. Jest to zakaz sprzedaży nowych pojazdów z silnikami spalinowymi. W praktyce można będzie kupować te samochody po 2035 roku, lecz sporna jest tu kwestia paliwa bezemisyjnego, jakie powinno być zastosowane. Polska jako jedyna wyraziła swój sprzeciw. Europoseł Ryszard Czarnecki tłumaczy, jakie są szanse na zablokowanie rozporządzenia i co ono oznacza.
Mamy jeszcze ponad 10 lat, istnieje możliwość pewnej gry, sytuacja wydaje się być dynamiczna, jest to jednak równanie z paroma niewiadomymi w kontekście paliwa bezemisyjnego. Szkoda, że Polska głosowała jako jedyna przeciw, byliśmy umówieni z Włochami, że będziemy głosować razem przeciw. Włochy w ostatniej chwili, pewnie z powodów nieco innych niż ta merytoryczna sprawa, przeszły do obozu państw wstrzymujących się obok Bułgarii i Rumunii. Źle się stało, trudno to w pojedynkę zablokować aczkolwiek piłka będzie jeszcze w grze. Taki paradoks, że Niemcy, które straciły ostatnio na arenie międzynarodowej w ciągu ostatniego roku, jeszcze mają w Unii wciąż bardzo dużo do powiedzenia, co wynika z tego, w jaki sposób Komisją Europejską kieruje Ursula von der Leyen. Inaczej niż pan Juncker robi to nie kolegialnie, tylko samodzielnie i przez to rola Niemiec jest większa
— mówi Ryszard Czarnecki.
Włosi, choć mieli głosować przeciw razem z Polską, w ostatniej chwili zmienili zdanie. Pojawiają się pytania czy grały tu główną rolę czynniki polityczne. Czysto polityczne, choć związane z gospodarką. Sytuacja Italii w tej chwili jest w znaczeniu ekonomicznym i finansowym bardzo zła. Pani Giorgia Meloni odziedziczyła fatalny spadek po rządzie lewicowym, natomiast pamięta ona co się stało z Silvio Berlusconim, którego zmuszono dwukrotnie do dymisji pod pretekstem sytuacji gospodarczej. Tymi, którzy zmuszali były Niemcy i Francja, tandem Merkel-Sarkozy, tego tandemu personalnie nie ma, ale w dalszym ciągu Berlin i Paryż krzywym okiem patrzą na Rzym, który jest przykładem na to, że prawica może wygrać wybory i może rządzić. W związku z tym dokręcenie śruby gospodarczej w takiej sytuacji nie jest trudne stąd też pewna ostrożność i powściągliwość pani Meloni i widząc, że sprawa jest przegrana, postanowiła wstrzymać się od głosu
— tłumaczy europoseł PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Zakaz aut spalinowych? Zalewska: Myślę, że to rozporządzenie nie ziści się, ale za to bardzo zaburzy rynek
„Walec unijny jedzie i to jest problem”
Polska opozycja zarzuca, że sprzeciw PiS to tylko teatr polityczny, bo rząd Mateusza Morawieckiego zgodził się na pakiet Fit for 55 oraz forsowane rozporządzenie metanowe, co ma być uderzeniem w polską gospodarkę. Transformacja powinna być sprawiedliwa, nieszkodliwa, tak mówią m.in. Krzysztof Bosak i Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ex-minister Kosiniak-Kamysz w rządzie PO-PSL nie był ani eurosceptykiem ani eurorealistą i raczej pokornie przyjmował to, czego Bruksela chciała, czego żądała więc myślę, że lepiej aby się w te szaty twardziela nie stroił bo to jest fałszywe i śmieszne. Natomiast panu Bosakowi, którego lubię i szanuję, odpowiem, że w roku wyborczym teatrem jest atakowanie w tej sprawie rządu. Rozumiem, że Konfederacja po części walczy z nami o elektorat i ten atak właśnie temu służy. Natomiast rzeczywiście ten walec unijny jedzie i to jest problem, który będzie stał przed każdym polskim rządem, tylko że jedni potulnie przyjmują to, co w Brukseli powiedzą (jak to robił rząd PO-PSL, a wcześniej SLD-PSL, który np. wynegocjował bardzo słaby traktat akcesyjny) albo wybieramy drogę, że się stawiamy ale czasem przegrywamy. Tę drugą drogę wybrał rząd PiS i uważam, że jest to jedyna możliwa droga
— wyjaśnia Czarnecki.
Polska stawia się w Unii Europejskiej silniejszym graczom i nierzadko przegrywa starcie. Ryszard Czarnecki odpowiada na pytanie: kiedy Polska zacznie w Unii wygrywać?
Szereg wielu różnych rzeczy jednak wygrać potrafiliśmy. Wygrywamy, kiedy jesteśmy jednością w regionie, przegrywamy kiedy nas dzielą. Przykład pakietu mobilności – kiedy to pielgrzymka prezydenta Macrona do Bratysławy i Pragi spowodowała, że Czechy i Słowacja korzystają z propozycji Macrona aby stworzyć pewne derogacje, wyjątki dla bilateralnego transportu ciężarówek, i nas opuściły wtedy. Tutaj zwracam uwagę, jak głosowały państwa naszego regionu, poza Bułgarią i Rumunią co wynika m.in. z tego, że różne państwa skupiały się na innych priorytetach i odpuszczają rzeczy, które uważają, że to ból głowy obecnego premiera, a przyszłość może ich mniej interesować
— mówi polityk PiS.
Minister Anna Moskwa podaje, że w 2026 roku planowana jest rewizja rozporządzenia dotyczącego rejestracji nowych samochodów spalinowych. Wyraża nadzieję, że do tego czasu w UE zrozumieją absurd tego programu i zmienią zdanie. Premier Szwecji zaś cieszy się, że nowe rozwiązania dadzą impuls dla rozwoju.
Dobrze, że minister Moskwa jest optymistką. Trzeba na rewizję liczyć, pozostały 3 lata, które trzeba wykorzystać na tworzenie koalicji. Mam nadzieję, że mapa unijnej geografii politycznej zmieni się trochę w międzyczasie. Nowoczesne technologie, o których mówi minister Moskwa są bardzo fajne, tylko żeby to nie uderzało w przeciętnego Kowalskiego. Na papierze to fajnie wygląda, natomiast mam wrażenie, że przełożenie tego na interes kowalskiego jest trudniejsze. Zwracam uwagę od czego się zaczęły protesty „żółtych kamizelek” we Francji – właśnie od tego, że prezydent Macron uderzył wyśrubowanymi normami ekologicznymi w posiadaczy starszych samochodów Citroenów, Peugeot na prowincji francuskiej, dojeżdżającej do pracy i Francja prowincjonalna, poparta też przez aglomeracje, zaczęła się burzyć. Wolałbym żeby to nie politycy ze Skandynawii, czy tacy którzy spełniają życzenia lobbystów czy grup nacisku w Unii Europejskiej byli przewodnikami stada, wolałbym żeby to by raczej efekt kompromisu
— oświadcza Czarnecki.
„Nie demonizujmy roli Niemiec w UE”
Niemcom udało się przeforsować to, czego chcieli – możliwość użycia w autach spalinowych tzw. e-paliw, czyli sztucznie wytworzonych paliw, których użycie nie wiąże się z emisjami. Ryszard Czarnecki przestrzega jednak przed demonizowaniem i wyobrzymianiem roli Niemiec w Unii Europejskiej.
Nie demonizujmy roli Niemiec w Unii Europejskiej. To jest tak, że czasem Niemcy przegrywają, mieliśmy przykłady koalicji z udziałem Polski i Francji i Niemcy przegrywały, ale ich rola jako największego państwa, co wynika także z liczby głosów ważonych w Radzie Europejskiej, jest duża
— podsumowuje.
CZYTAJ TEŻ:
not. pn./wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640430-tylko-u-nas-kulisy-glosowania-ws-zakazu-aut-spalinowych