W jednej sprawie Platforma Obywatelska mówi prawdę. Kiedy podaje powód, dla którego Polska nie otrzymała z Unii Europejskiej funduszy należnych nam z Krajowego Planu Odbudowy. Ostatnio – bodajże nawet dziś, w rozmowie z jednym z portali - usłyszałem to z ust Andrzeja Halickiego, europosła PO. – „Polska z winy obecnego rządu do tej pory nie dostała pieniędzy z KPO”. Nie dość, że podaje prawdziwe przyczyny blokowania przez KE tych funduszy, to na dodatek ma rację. Gdyby nie postępowanie rządu w wielu różnych sprawach, polegające na sprzeciwie wobec działań UE, nie byłoby zapewne żadnego kłopotu, by od ponad półtora roku kolejne transze z umowy dotyczącej KPO spływały do Polski.
Żeby już dać pełną satysfakcję Platformie Obywatelskiej, muszę przyznać, że prawdziwa jest teza wielokrotnie powtarzana przez czołowych polityków tej partii, iż po objęciu przez nią władzy, pieniądze z KPO zostaną odblokowane w ciągu kilku tygodni. Będzie to całkowicie wystarczający czas, aby rząd PO – prawdopodobnie z jakimś koalicjantem - złożył wiernopoddańcze przyrzeczenie, że w pełni podporządkuje się wszystkim zaleceniom, postulatom, sugestiom oraz decyzjom Komisji Europejskiej i jej szacownej przewodniczącej.
Trzeba tę postawę Unii Europejskiej zrozumieć. Kto by chciał współpracować z rządem i traktować go jako dobrego partnera, z którym są nieustanne napięcia i konflikty. Z ekipą, która zamiast cieszyć się z samej już przynależności do krajów wspólnoty europejskiej, co i rusz wybrzydza na jakieś postanowienia jej kierownictwa i innych wysokich gremiów i polityków, znanych na całą Europę, jak choćby Frans Timmermans czy Vera Jourova. Już samo zastanawianie się, czy przyjęli najlepsze rozwiązanie podważa ich autorytet oraz dotychczasowe osiągnięcia i zasługi. Albo weźmy taką Angelę Merkel. Śmieszne zarzuty wobec koronnej inwestycji, której patronowała – Nord Stream 2. Wtłaczanie jakichś nonsensów i doszukiwanie się w wyłącznie gospodarczej inwestycji możliwości jej wykorzystania dla celów politycznych. Tym samym szukanie dziury w całym. Dopatrywanie się słabości w koncepcji Angeli Merkel budowy silnej i bogatej Europy.
Ten rząd od początku okazywał godny pożałowania styl demonstrowania braku posłuszeństwa. Ledwo rozpoczął pierwszą kadencję w 2015 roku, odmówił realizacji deklaracji poprzedniego rządu, podjętego na forum Unii Europejskiej. Platforma Obywatelska – w koalicji z PSL – zobowiązała się, że przyjmie siedem tysięcy uchodźców w ciągu najbliższych dwóch lat. Rząd PiS zaczął czarną serię swej niesubordynacji, używając tarczy suwerenności. Ponadto odrzucił światły projekt KE płacenia kary w wysokości 250 tys. euro za odmowę przyjęcia jednego uchodźcy.
Ta fatalna seria trwa do dziś. Jednym z najważniejszych kroków sprzeciwiających się pomysłom KE było postanowienie Trybunału Konstytucyjnego w październiku 2021 roku, uznane przez Unię za decyzję konfrontacyjną. Przyznanie wyższości polskiej konstytucji nad prawem unijnym, tym samym górowanie przepisów prawa krajowego nad regulacjami unijnymi, ponoć jest jednym z kluczowych elementów, przesądzających o wstrzymywaniu wypłat Polsce pieniędzy KPO, które winny być przekazywane z Europejskiego Funduszu Odbudowy. Unia Europejska domaga się, by wszystkie państwa wspólnoty uznawały prymat norm prawa europejskiego nad przepisami ich praw krajowych.
Obecny rząd nie chce się też zgodzić, aby Unia Europejska dyktowała – wbrew traktatom unijnym – sposób funkcjonowania polskiego sądownictwa. Tym bardziej, iż uzurpacja KE idzie tak daleko, że żąda, aby sędziowie w praktyce mieli łatwą drogę do wprowadzania chaosu w systemie sądownictwa, a w konsekwencji anarchii.
Wszystkie te utrapienia Unii Europejskiej znikną w momencie, gdy rządy obejmie Platforma Obywatelska.
Czyja więc to wina, że Polska nie dostaje pieniędzy KPO?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640274-prawda-po-prawda-ekranu-i-odbicie-w-nim-kpo