„Faszyzm stop” - pisze na Twitterze mecenas Roman Giertych, były wicepremier w rządach PiS w latach 2006-2007 i założyciel Młodzieży Wszechpolskiej. Giertych uderza jednocześnie w PiS i Konfederację, manipulując na temat wypowiedzi ministrów Moskwy i Czarnka o rzekomym odbieraniu paszportów i obywatelstwa.
Manipulacje Giertycha
Mecenas Roman Giertych jest niezwykle aktywny na Twitterze, zachwyca się opozycją, zwłaszcza tą spod znaku KO i Donalda Tuska, a uderza w PiS i „nietuskomyślnych” przedstawicieli opozycji oraz dziennikarzy. Nierzadko posuwa się do manipulacji i dziwacznych teorii spiskowych, niekiedy będących zaktualizowaną wersją tez z rosyjskiej propagandy (vide: rzekome dogadanie się prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i/lub premiera Mateusza Morawieckiego z szefem węgierskiego rządu Viktorem Orbanem, a za jego pośrednictwem - z rosyjskim satrapą Władimirem Putinem w kwestii rozbioru Ukrainy).
Tym razem nawiązał do wypowiedzi szefa MEiN Przemysława Czarnka oraz minister klimatu i środowiska Anny Moskwy, a także - do spekulacji o rzekomych planach koalicji PiS z Konfederacją (obie strony raczej odżegnują się od takiego rozwiązania).
Ostatnie propozycje ministrów Czarnka i Moskwy wzywające do odbierania paszportów i obywatelstwa posłom opozycji, propozycje posłów Konfederacji aby segregować w szkołach dzieci niepełnosprawne od zdrowych, prymitywny antysemityzm Michalkiewicza, brunatne zbiegowiska Bąkiewicza i jego zgrai, tworzą atmosferę pod budowę pełnej dyktatury Kaczyńskiego. Z jednym wodzem, jedną partią i jednym narodem
— napisał na Twitterze Roman Giertych.
Co naprawdę powiedzieli ministrowie?
Pomijając już fakt, że politycy PiS, jeżeli mówią o koalicji z Konfederacją, to tylko jako pewnej ostateczności, a politycy Konfederacji deklarują jednoznacznie niechęć do tego rodzaju współpracy, co więcej - Prawo i Sprawiedliwość nie ma nic wspólnego z wymienionym przez prawnika Stanisławem Michalkiewiczem, Giertych kłamie również na temat słów wypowiedzianych przez ministrów Moskwę i Czarnka.
Przypominamy więc, co naprawdę powiedzieli oboje politycy.
Czy by się udało to zrobić, żeby tych jawnych zdrajców mojej ojczyzny, którzy zasiadają w Brukseli, nie szłoby pozbawić obywatelstwa polskiego. Taki pan Sikorski, Róża Thun, Lewandowski, Miller i wszyscy po kolei, nie powinni mieć obywatelstwa polskiego, bo to są zdrajcy, którzy plują na moją ojczyznę
— zapytała jedna z uczestniczek spotkania z Przemysławem Czarnkiem.
Apeluję do obecnych tu mediów i tych, którzy obserwują nas na Facebooku, to nie ja mówiłem, to mówiła pani, o tym obywatelstwie. Ale ja, szczerze mówiąc, jako obywatel, się z nią zgadzam, jak państwo się zgodziliście. Ale nie jako rząd. To nie jest głos rządu, nie da się ich pozbawić obywatelstwa, nie te czasy
— podkreślił minister edukacji i nauki.
Ale trzeba egzekwować odpowiedzialność za plucie, szczucie i hejtowanie na Polaków. Bo oni hejtują nie mnie, nie premiera Morawieckiego, nie prezesa Kaczyńskiego, tylko Polaków, Polskę, polską wieś, polską rację stanu, polskie społeczeństwo
— wyliczał Czarnek.
Z kolei jeden z uczestników spotkania z szefową MKiŚ zapytał, dlaczego politycy, którzy za granicą opluwają Polskę, nie ponoszą żadnych konsekwencji.
To jest bardzo dobre pytanie. My niestety nie możemy odebrać paszportów tym, którzy w Brukseli kłamią i działają przeciwko Polsce, nie ma takiego narzędzia, one byłoby niezgodne z prawem europejskim, chociaż pewnie wielu z nas taką pokusę by miało. Bo jeżeli ktoś jedzie za granicę i szczuje przeciwko swojemu państwu, to pytanie, czy jest jeszcze godzien, żeby stać pod biało-czerwoną flagą
— wskazała minister Moskwa.
Nie widzę tego w innych panstwach, to jest nasza zła, paskudna, opozycyjna specyfika, ale bierzemy na warsztat, do przemyślenia. Przekażę panu ministrowi Ziobrze, żeby wziął na warsztat, przemyślał jakieś instrumenty prawne dla tych, którzy szkalują Polskę. Oczywiście, wszyscy mamy wolny dostęp do sądów, możemy złożyć indywidualny wniosek. Ale rozumiem, że mówi pan o czymś skutecznym, automatycznym, co by zadziałało
— dodała.
Wszyscy się różnimy, jesteśmy różni, mamy różne poglądy. Dziwi nas, jeżeli te poglądy są poglądami antypolskimi. Zdarzają się też takie poglądy. Ważne, żebyśmy umieli ze sobą rozmawiać, ze sobą żyć, żeby w tym wszystkim nie było nienawiści, języka nienawiści i niechęci
— podkreśliła na koniec.
Cóż, akurat jeśli chodzi o straszenie koalicją PiS z Konfederacją, Roman Giertych powinien być raczej ostrożny. Krzysztof Bosak z Konfederacji zaczynał karierę polityczną jako jeden z jego najbliższych współpracowników.
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640263-giertych-manipuluje-slowami-czarnka-i-moskwyfaszyzm-stop