Solidarna Polska nie zgadza się z unijnymi planami dotyczącymi zakończenia sprzedaży samochodów spalinowych – oświadczył lider tej partii, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To zła wiadomość dla Polaków, dlatego będziemy oczekiwać, aby ta decyzja została zmieniona – powiedział Ziobro.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Jaworznie minister zaznaczył, że jego ugrupowanie popiera produkowanie w Polsce samochodów elektrycznych, ale jest też za tym, by Unia Europejska nie zakazywała aut spalinowych, z których korzysta ogromna większość Polaków. Jak przewiduje Ziobro, przez długi czas nie będzie stać ich na znacznie droższe pojazdy elektryczne.
Jak dodał, „ze smutkiem” przyjął informację pokazującą, że „szaleństwo ekologiczne, ideologii ekologicznej UE trwa”.
Dzisiaj zostało zakomunikowane, iż UE chce jednak utrzymać zakaz produkcji samochodów spalinowych i chce dopuścić wyłącznie produkcję samochodów elektrycznych. To zła wiadomość dla Polaków, dlatego będziemy oczekiwać, aby ta decyzja została zmieniona
— oświadczył lider Solidarnej Polski.
Jak dodał, nie wyobraża sobie, by miliony Polaków zostało zmuszonych do kupowania aut elektrycznych i zaciągania bardzo drogich kredytów.
Nie wyobrażam sobie, aby UE powodowała, że Polacy utracą zdolność komunikacji
— wskazał Ziobro, który przekonywał, że takie będą skutki wprowadzenia planowanych regulacji, które dotkną szczególnie mieszkańców wsi i prowincji, gdzie nie ma komunikacji miejskiej.
Szwedzka prezydencja w UE obecnie opóźnia planowane głosowanie nad przełomowym prawem, które zakłada zakończenie sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi w 2035 roku, po tym jak Niemcy wycofały się ze swojego wcześniejszego poparcia dla tych przepisów. Przeciwnych tym regulacjom jest wiele krajów UE, w tym Polska. Komisja Europejska i Niemcy ogłosiły w sobotę, że osiągnęły porozumienie w sprawie odblokowania kluczowego punktu planu klimatycznego UE, dotyczącego emisji CO2 z samochodów. W tekście złagodzono przepis o zakazie stosowania silników spalinowych po 2035 roku.
Suwerenność energetyczna – kontynuował podczas konferencji prasowej minister – to także możliwość produkcji energii z węgla.
Polska jest niezwykle bogata w zasoby węgla, zdaniem ekspertów mamy go nawet na 200 lat i możemy opierać na nim polską energetykę. Z wszystkich analiz wynika, że prąd produkowany z węgla jest najtańszy, natomiast to co proponuje nam UE, czyli wiatraki i fotowoltaika, może być elementem uzupełniającym miks energetyczny, nie jesteśmy temu przeciwni, natomiast nie ulega wątpliwości, że nie może zastąpić energii węgla
— przekonywał Ziobro.
Dlatego Solidarna Polska będzie bronić polskiego węgla, będzie bronić polskiego węgla, będzie też bronić polskiej energetyki (…) Chcemy tutaj, w Jaworznie, dać jasny sygnał, że będziemy bronić racjonalnej polityki energetycznej – takiej, która będzie sprawiać, że Polacy będę płacić mniej za prąd, mniej za ogrzewanie i Polska będzie bezpieczna, jeśli chodzi o dostęp do energii. Nie będziemy bać się tego, że Putin nagle zakręci po raz kolejny kurki, będzie jeszcze eskalował agresję i ceny gazu będą tak drastycznie rosnąć, że Polaków nie będzie stać na tego rodzaju ogrzewanie. Wybierajmy to, na co nas stać i czego mamy pod dostatkiem i co może nam dawać bezpieczeństwo energetyczne
— podsumował.
Minister w KPRM Michał Wójcik mówił, że politycy Solidarnej Polski podczas wizyty ministra Ziobro w woj. śląskim odwiedzają m.in. te miejsca, w których w ostatnich dniach był szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, którego określił mianem „wielkiego szkodnika dla tej zmieni, dla tych mieszkańców, manipulanta i kłamcę”. Wójcik zaznaczył, że jego partia nigdy nie zmieniła stanowiska w kwestii polityki klimatycznej, energetycznej i polskiego górnictwa.
Donald Tusk na Śląsku mówi Ślązakom, że trzeba wydobywać polski węgiel, w Sosnowcu natomiast już mówi, że trzeba szybkiej transformacji, trzeba przejść na zieloną energię. Więc on powie wszystko to, czego ludzie oczekują. To nie jest uczciwe, to jest hipokryzja i dlatego trzeba odkłamywać to wszystko co mówił, w różnych miejscach
— dodał Wójcik.
Minister zapowiedział, że od woj. śląskiego rozpoczęła się „wielka ofensywa polityczna”, takich wizyt będzie znacznie więcej.
Przewodniczący związku zawodowego Kontra Artur Wilk zaznaczył, że spotkanie z dziennikarzami nieprzypadkowo zostało zorganizowane w Jaworznie, które określił jako „serce energetyczne”, z wieloma działającymi tu blokami węglowymi. Jak ocenił przez unijny system handlu uprawnieniami do emisji „może to wszystko lec w gruzach”. Po 2025 r., kiedy przestanie funkcjonować tzw. rynek mocy z punktu widzenia ekonomicznego te bloki maja zostać wyłącznie” – powiedział Wilk, który oświadczył, że nie będzie na to zgody.
Dzisiaj trzeba wprowadzić regulację stabilizująca w Polsce energetykę
— przekonywał.
Również radny śląskiego sejmiku Marcin Kozik przekonywał, że Solidarna Polska od jej powstania mówiła o suwerenności i bezpieczeństwie energetycznym Polski.
Dzisiaj bronimy górnictwa, bronimy energetyki konwencjonalnej, ale energetyka konwencjonalna i górnictwo jest solą w oku UE. Dzisiaj straszy się nas dyrektywą metanową i ogromnymi opłatami za metan” – powiedział. Jak przekonywał, da się ten gaz pozyskiwać do produkcji energii elektrycznej i ciepła. „Dzisiaj nie możemy mówić, że metan jest czymś złym. Potrafimy go zagospodarować i będziemy to robić
— mówił.
Podczas konferencji prasowej minister Ziobro był pytany m.in. o słowa minister klimatu Anny Moskwy, która według mediów miała zasugerować odbieranie niektórym osobom paszportów. Ziobro odpowiadał, że minister mówiła „w wymiarze pewnej metafory i symboliki politycznej” nie o przeciwnikach politycznych, ale „tych, którzy kłamią na temat Polski i niszczą opinię Polski”.
Jest pewien problem np. pani Ochojskiej, która oskarża fałszywie (…) polskich leśników, że gdzieś w masowych grobach grzebią uchodźców, niczym kiedyś polscy oficerowie byli grzebani przez sowieckich siepaczy. Jest jakaś granica dopuszczalności kłamstw, które są wypowiadana na temat Polski i Polaków przez ludzi, którzy tę Polskę powinni godnie reprezentować
— powiedział Ziobro.
Minister dodał, że w ramach dyskusji na ten temat pojawiają się też „mocne argumenty”.
Sądzę, że problem szkalowania Polski jest problemem prawdziwym, on dotyka serc bardzo wielu Polaków i szukanie odpowiedzi co zrobić, aby ci, którzy ze szczucia na Polskę zrobili sobie główne zajęcie zechcieli się zastanowić, że to nie jest droga, która prowadzi do celu
— powiedział.
Reakcja na słowa Libickiego
Dziennikarze prosili też ministra, by odniósł się do słów senatora Koalicji Polskiej-PSL Jana Filipa Libickiego dotyczących ofiar pedofilii w Kościele oraz rezygnacji Błażeja Kmieciaka z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii. Chodzi o niedzielny wpis senatora Koalicji Polskiej-PSL Jana Filipa Libickiego na Twitterze.
Żarliwość, z jaką redaktor Tomasz Terlikowski stawia w centrum każdą ofiarę pedofilii w Kościele rodzi we mnie – przyznaje że złą – pokusę, by przestać się nimi aż tak przejmować. Narazie walczę z tą pokusa skutecznie, ale nie wiem jak długo…
— napisał Libicki. (pisownia oryginalna - PAP).
W sprawie rezygnacji Kmieciaka minister powiedział, że nie zna motywów tej decyzji. Odnosząc się do słów Libickiego ocenił, że były one „nieprzemyślane” - „niefortunne w sensie takim, że każda ofiara pedofilii, niezależne kto jest sprawcą, osoba świecka czy duchowna, zasługuje na właściwą empatię i szacunek”. Nie zgodził się natomiast z twierdzeniami, że skala zjawiska pedofilii w Kościele była znacznie większa niż do tej pory wszyscy sobie wyobrażali. Minister zaznaczył, że od dziecka ma związek z kościołem, spotkał dziesiątki księży osobiście nigdy nie dowiedział się o podobnych zachowaniach.
Nie przeczę, że zdarzały się oczywiście negatywne czarne owce, na które trzeba było reagować może bardziej stanowczo (…)
— powiedział.
Ziobro był też pytany o opisywany w mediach amerykański raport, według którego ograniczenia pracy dziennikarzy i swobody wypowiedzi to jedno z najistotniejszych naruszeń praw człowieka w Polsce.
Pani Mosbacher (Georgette, b. ambasador USA w Polsce – PAP) (…) powiedziała kiedyś, że zarzuty wobec Polski formułowane o rzekome naruszenia praworządności, zasad demokracji, to jest rosyjska prowokacja i propaganda. Widać, że również czasami osoby pracujące nad tymi raportami daleko, w Stanach Zjednoczonych, mogą ulec tego rodzaju rosyjskiej propagandzie, o której mówiła pani Mosbacher
— odpowiedział Ziobro.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640098-minister-ziobro-ostrzega-szalenstwo-ekologiczne-ue-trwa