Donalda Tuska czeka prawdopodobnie największa degradacja polityczna ostatnich dekad. Jako szef Rady Europejskiej w latach 2014-2019 a następnie szef Europejskiej Partii Ludowej mógł pochwalić się wysokimi zarobkami, drogimi alkoholami i bytnością na najważniejszych salonach świata. Jeśli w tych wyborach parlamentarnych nie wygra ze Zjednoczoną Prawicą, lider PO zaliczy spektakularny upadek i zostanie zapamiętany jako wielki przegrany polskiej polityki.
Zarobki
Pod koniec swojej kadencji na czele UE zarabiał 140 tysięcy złotych miesięcznie, obecnie zaś uposażenie polskiego posła wynosi mniej niż 13 tys. złotych, choć dochodzi jeszcze dieta w kwocie ok. 4 tys. złotych. To blisko 10 razy mniej niż na szczytach władzy w Brukseli i dwa razy mniej niż emerytura Donalda Tuska, która - wliczając i składki jako polskiego i jako unijnego urzędnika - wynosi ok. 30 tys. PLN. Można więc powiedzieć, że emeryt Tusk idzie na Wiejską dorobić parę groszy. Pamiętajmy jednak, że są w Polsce tacy, co uważają szefa PO za męża stanu i idealistę (wszak w Częstochowie usłyszał on słowa, że Polacy są dla niego surowi i niesprawiedliwi ), więc może nie dla pieniędzy tam idzie.
Salony
Jednak w swoim dzienniku „Szczerze” Tusk wyraźnie dał do zrozumienia, że ważny jest dla niego dobry alkohol i wpływowe wokół niego nazwiska. Co rusz na kartach tej książki chwalił się a to pogawędką z Markiem Rutte, a to żarcikami z Angelą Merkel, która miała być zauroczona tym, jak śpiewa kolędy. O ile na drogie alkohole Tuska nadal będzie stać z opozycyjnych ław, to kto - poza ambasadorem Niemiec w Polsce - będzie klepał go po ramieniu i opowiadał jak pięknie śpiewa, recytuje i podaje płaszcze?
Zejść ze sceny
Jeffrey Pfeffer w książce „Władza” osobny rozdział poświęca procesowi oddawania władzy, wybrania momentu, kiedy należy odpuścić, by nie zakończyć swojej kariery spektakularną klapą i kompromitacją na resztę życia. Tusk być może Pfeffera nie czytał, a być może wierzy usilnie, że kąsając na prawo i lewo i ciskając wokoło kłamstwami, pokona jednak partię Jarosława Kaczyńskiego. Musi jednak mieć w głowie i scenariusz totalnej klęski, skoro wygadał się kiedyś w TVN, że siedzenie w ławach poselskich jest dla niego „taką upiorną myślą” i że „będzie musiał kandydować”.
Polacy naród mało pamiętliwy, grubą kreską często oddzielający boahterów od zdrajców, ciągle uczący się trudnej sztuki odpuszczania win, ale w tych wyborach może okazać się mocno zawzięty i swojego byłego premiera mocno upokorzyć sadzając go w oślej ławce opozycji na całe cztery lata.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/640096-jesienna-kleska-tuska-bedzie-dla-niego-zyciowym-upokorzeniem