„Jesteśmy już zmęczeni dyskusją o tym, czy będzie wspólna lista opozycji w jesiennych wyborach parlamentarnych (…) z naszej perspektywy wszystko jest jasne, tę sprawę trzeba zamknąć. Z naszej strony wszystkie deklaracje padły, nie jesteśmy w stanie zrobić nic więcej” - powiedział na antenie RMF FM Cezary Tomczyk, wiceprzewodniczący PO.

Wiceszef PO odpowiedział na pytanie, kiedy zakończy się serial pod tytułem „razem czy osobno”.

Dla nas zakończył się wiele tygodni temu. Jeżeli jakieś partie opozycyjne mniejsze czy większe nie mają ochoty na wspólną listę, my budujemy własną kampanię, ruszyliśmy w Polskę, ale nie możemy zamknąć drzwi. Na tym polega odpowiedzialność największego

— mówił Tomczyk. Jego słowom przeczy jednak niedawne wystąpienie Donalda Tuska w Żywcu, w którym w ostry sposób straszył pozostałe partie opozycyjnym utraceniem poparcia, jeśli nie wystartują w wyborach z jednej listy.

Koalicja KO z Konfederacją?

Czy możliwa jest koalicja KO z Konfederacją?

Na tym etapie myślę że nie, ale tak naprawdę wyborcy decydują o tym, jak później wygląda rząd

— odpowiedział polityk PO, tym samym nie wykluczając jednoznacznie takiego scenariusza.

Dzisiaj chciałbym, żeby moim partnerem w przyszłym rządzie była Polska 2050 Szymona Hołowni, było Polskie Stronnictwo Ludowe, być może Lewica, gdyby była to duża koalicja, i dzisiaj jest to możliwe. Dzisiaj otwieranie jakichś innych możliwości, jest przeciwskuteczne dla tej dyskusji

— stwierdził.

Tomczyk straszył, że KO po przejęciu władzy usunie sędziów Trybunał Konstytucyjnego, których uważa za „dublerów”.

Sejm - z punktu widzenia prawa - nie mógł wybrać sędziów na stanowiska, które zostały już obsadzone, więc uchwały powołujące sędziów, które były od początku niezgodne z prawem, po prostu zostaną uznane jako niebyłe

— powiedział.

Skoro w KO jest już zmęczenie dyskusją o jednej liście opozycji, jak mówi Cezary Tomczyk, to dlaczego Donald Tusk wciąż wzywa do udziału w tym projekcie i straszy partnerów z opozycji?

tkwl/RMF FM

CZYTAJ TAKŻE:

— Co za „łaskawość”! Tusk: Nie będę dłużej batożyć słowami Hołowni i Kosiniaka-Kamysza. Modlę się, by mieli jak największe poparcie

— Co na to Tusk? Schetyna punktuje koncepcję jednej listy: Są różnice programowe, prowadzenie kampanii w tej sytuacji może być niemożliwe