Grzegorz Schetyna, były szef PO, na antenie TOK FM przyznał, że już nie wierzy w stworzenie jednej listy. Co więcej, punktował tę koncepcję Donalda Tuska, przywołując między innymi porażkę opozycji w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Prowadzący rozmowę red. Mikołaj Lizut zwrócił uwagę na duże różnice programowe między poszczególnymi partiami opozycyjnymi. Zaznaczył, że w tej sytuacji „prowadzenie wspólnej kampanii będzie niezwykle trudne”.
Trudne albo niemożliwe, powiedzmy sobie wprost. Podobnie było w Koalicji Europejskiej, kiedy prawie cała opozycja demokratyczna była razem, nie było wtedy z nami Wiosny Roberta Biedronia, a i tak w bardzo poważny sposób zmobilizowało to głównie wyborców PiS-u
— mówił Grzegorz Schetyna, co może zdumiewać, ponieważ to nie kto inny jak Grzegorz Schetyna był jednym z twórców Koalicji Europejskiej.
W dalszej części swojej wypowiedzi używał już argumentów, które przypominają te używane przez polityków PSL-u czy Polski 2050.
Bardzo trudno prowadzić kampanię, jeżeli niemożliwe jest znalezienie wspólnego mianownika programowego, a tutaj tych różnic jest sporo, zresztą one już się zarysowały. (…) Bardzo ciężko będzie doprowadzić do tego, żeby powstała jedna lista. Jeżeli tej jednej listy opozycji demokratycznej nie będzie, to trzeba się zastanowić, jak w oparciu o zaufanie i wzajemne porozumienie liderów partii opozycji zbudować taką konstrukcję, która by dodawała. Każdy wyborca opozycji musi mieć listę, na którą będzie głosował, on nie może być odsunięty od tych wyborów
— powiedział.
„Byłem gorącym zwolennikiem tej listy”
Na uwagę red. Lizuta, że były szef PO chyba już nie wierzy w postanie jednej listy, Schetyna odpowiedział:
Jestem praktykiem politycznym, dużo widziałem, przeprowadziłem wiele rozmów. Byłem gorącym zwolennikiem tej listy, ale ona musiałaby się oprzeć na zasadzie kompromisu (…). Jak jest kompromis, to każdy musi się przesunąć, coś oddać (…). Tego po prostu nie widzę. Jeżeli już nie ma takich możliwości, to trzeba się podzielić umówić, tak jak zrobili to Czesi.
Grzegorz Schetyna w trakcie rozmowy przyznał też, że obecny trend sondażowy jest niekorzystny dla opozycji.
Uważam, że politycy muszą myśleć o polityce, a nie analizować sondaże, ale te informacje, które tam się pokazują, są dobrze opisywane przez socjologów, pokazują, że sytuacja jest nowa i niedobra dla opozycji. Opozycja demokratyczna musi sporo się nagłowić i znaleźć pomysł, jak zatrzymać niebezpieczny trend, który się pojawia w tych badaniach
— podkreślił.
Jak widać, już nawet prominentny polityk PO i były szef tej partii Grzegorz Schetyna nie wierzy w powstanie jednej listy opozycji. Warto zatem, by Donald Tusk nim zacznie przekonywać do swojej koncepcji Szymona Hołownię czy Władysława Kosiniaka-Kamysza, namówił do niej wpierw wpływowego i ważnego polityka swojej partii.
tkwl/tok.fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/639742-co-na-to-tusk-schetyna-punktuje-koncepcje-jednej-listy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.