Meandry, którymi podąża myślenie liderów opozycji w sprawie jednej bądź wielu list do wyborów, ich „nieracjonalne wybory”, ale także obrażanie elektoratu PiS, który „w większości nie ma pieniędzy na jakiekolwiek wakacje” - to tematy rozmowy z „Gazetą Wyborczą” prof. Andrzeja Rycharda z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.
Pan profesor od początku wywiadu nie ukrywa swojego przekonania, że zjednoczenia opozycji i jej wygranej z PiS wymaga „interes wykraczający poza proste trwanie w polityce, wręcz interes dobra publicznego”. Tym bardziej nie rozumie braku porozumienia liderów opozycyjnych ws. wspólnej listy do wyborów.
Brak premii za „popłoch i tylko arytmetyczno-statystyczne wyliczenia”
Im dłużej będą nad tym (jednej listą do wyborów – przyp. red.) myśleli i im bardziej ewentualna wspólna lista będzie wynikiem takiej kalkulacji, a nie wynikiem merytorycznego wyboru, tym premia za wspólną listę będzie mniejsza
— przestrzega oceniając, że im później taka jedna lista powstanie, „tym bardziej ludzie będą widzieli, że politycy robią to ze względu na popłoch i tylko ze względu na arytmetyczno-statystyczne wyliczenia wynikające z badań, a tak naprawdę nic ich nie łączy”.
Przeciętny wyborca może sobie myśleć, że oni ze strachu się teraz jednoczą, ale po wyborach każdy pójdzie swoją drogą, czyli mój głos będzie zmarnowany
— dodaje.
Nieracjonalność polityków opozycji
Dlaczego liderzy opozycji nie chcą się dogadać? Jako przyczynę braku dogadania się opozycji prof. Richard sugeruje nieracjonalność polityków opozycji, którzy „nie kierują się interesem wyborców” i nie jest to dla nich „główną motywacją działania”.
Być może jest to raczej interes struktury najwęższego grona liderów? Z tej perspektywy, mówiąc trochę cynicznie, być może jest tak, że panowie Hołownia i Kosiniak-Kamysz swój w ten sposób rozumiany interes racjonalnie już zabezpieczyli poprzez pójście razem. Bo każdy z nich, idąc oddzielnie, być może nie osiągnąłby 5-procentowego progu wyborczego…
— wskazuje prof. Rychard.
Być może dla niektórych polityków premią, która się naprawdę liczy, jest pozostanie w polityce, a nie wprowadzenie do Sejmu jak największych reprezentacji, działanie na rzecz dobra wyborców?
— konkluduje socjolog tę część wywiadu.
„Może tu chodzi o brak zaufania?”
Powodem braku porozumienia opozycji ws. list do wyborów wg prof. Rycharda może być także brak wzajemnego zaufania.
Liderzy nie ufają sobie nawzajem i nie mają pewności, że gdy do tego dojdzie, w ostateczności rzeczywiście taki mechanizm zostanie wprowadzony i przestrzegany
— przyznaje w odniesieniu do zastosowania „metody Borowskiego”, czyli ustalenia, że – jak tłumaczy „GW” - w każdym z 41 okręgów każda partia ma to samo stałe miejsce na liście, a więc szansę na co najmniej 41 mandatów.
Reaktywność opozycji i „bieda” wyborców PiS
Innym jeszcze wątkiem poruszonym w rozmowie z prof. Rychardem była reaktywność opozycji i „tematy, które narzuca PiS”. I tu socjolog podzielił się z czytelnikami ciekawym spostrzeżeniem. Pytany, czy będzie tak, że Platforma wyjedzie na wakacje, a PiS w tym czasie pojedzie w Polskę stwierdził: „Tak, PiS pojedzie do swojego elektoratu, który w większości pewnie nie ma pieniędzy na jakiekolwiek wakacje. Będzie rozmawiać i go przekonywać”.
A jeśli przekona?
Będzie pogłębienie zmiany cywilizacyjnej, która będzie nas od Zachodu w sensie strukturalnym odsuwała
— wyrokuje prof. Rychard.
Chyba że nastąpiłyby problemy związane z sukcesją w PiS i pojawiłby się w tym obozie jakiś mniej radykalnie antyliberalny nurt. Ale trudno tam znaleźć takie osoby, choć jest wielu ludzi, jak przypuszczam, nastawionych absolutnie nie ideologicznie, a wyłącznie pragmatycznie. Może mogliby zacząć inaczej sytuować Polskę wobec UE, mniej agresywnie?
— dywaguje.
„Polacy nie biednieją w sposób radykalny”
Prof. Rychard dzieli się na koniec równie ciekawym, jak ten z wakacjami, połączeniem faktów.
Polska stoi przed ogromnym testem. Obserwujemy zmiany w kierunku silnej proeuropejskości, sekularyzacji. Ten trend wciąż narasta. A jednocześnie mimo inflacji Polacy nie biednieją w sposób radykalny.
Tak więc czeka nas test: na ile te zmiany przełożą się na polityczne wybory, a na ile będą raczej coraz częściej skłaniały różne segmenty społeczeństwa do wychodzenia poza system. Do wewnętrznej emigracji, zewnętrznej emigracji, wychodzenia ze struktur formalnych, nieuczestniczenia w życiu społecznym, zamykania się w swoich banieczkach.
A więc zmiany w kierunku proeuropejskości i sekularyzacji, a Polacy nie biednieją. Czy te zmiany przełożą się na tak wyczekiwane przez prof. Rycharda polityczne wybory czy też brak sekularyzacji będzie skłaniał społeczeństwo do wychodzenia poza system, emigracji, zamykania się w swoich „banieczkach”? Zrozumienie tego może być trudniejsze, niż zrozumienie, w co gra opozycja.
rdm/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/639515-prof-rychard-obraza-elektorat-pis-nie-stac-ich-na-wakacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.