W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się w środę konferencja pt. Ciemna Strona Europejskiego Zielonego Ładu. W wydarzeniu zorganizowanym przez europosła PiS Grzegorza Tobiszowskiego udział wzięli m.in. prezes Polskiej Grupy Górniczej i Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal Tomasz Rogala oraz sekretarz naukowy Głównego Instytutu Górnictwa (GIG) prof. Adam Smoliński.
Grzegorz Tobiszowski przypomniał, że inicjatywy takie jak Zielony Ład, Fit for 55, REPowerEU realizują politykę UE zmierzającą do osiągnięcia neutralności klimatycznej - czyli zerowych emisji gazów cieplarnianych - do 2050 roku. Jak zaznaczył, ten skokowy rozwój źródeł odnawialnych, elektryfikacja transportu itd. wymagają ogromnych ilości surowców, których wydobycie i rafinacja wiąże się z degradacją środowiska, wielkimi emisjami i użyciem ogromnych ilości wody. Dlatego też nie wykonuje się tego na terenie Unii Europejskiej, a UE bazuje na imporcie.
Światowe zużycie węgla wciąż rośnie. Komisja Europejska chwali się malejącymi emisjami na terenie Wspólnoty, tymczasem globalne emisje wciąż rosną, między innymi dlatego, by zaspokoić potrzeby unijnej transformacji
— mówił europoseł, podkreślając, że „klimat jest jeden dla całej planety”, a przesunięcie emisji poza obszar UE nie rozwiązuje problemu, lecz jeszcze go pogłębia.
UE uzależniona od Chin?
Tobiszowski zwrócił uwagę, że Unia Europejska jest w 100 proc. uzależniona od dostaw metali ziem rzadkich. Jak mówił, 90 proc. tych pierwiastków pochodzi z Chin. 100 proc. sięga również uzależnienie od importu litu i magnezu, a 90 proc. kobaltu i boksytu.
Eurodeputowany podkreślił, że ogromny popyt na te surowce winduje ich ceny, czyniąc transformację coraz bardziej kosztowną. Od 2021 roku cena litu wzrosła piętnastokrotnie, a w ciągu zaledwie trzech ostatnich lat wielokrotnie wzrosła też cena metali ziem rzadkich - np. terbu o 630 proc., a neodymu o 330 proc.
Eksperci nie mają wątpliwości, że te zwyżki w dużej mierze są skutkiem ogłaszania kolejnych planów związanych z Europejskim Zielonym Ładem. Komisja Europejska przewiduje, że do 2050 roku popyt na takie pierwiastki jak prazeodym, dysproz czy terb wzrośnie o 2200 proc. Szacuje się, że przy takim wzroście popytu na surowce i spowodowanym tym wzroście ich cen w 2035 roku samochód elektryczny średnio będzie kosztował około 65 tysięcy euro. W 2020 roku cena ta wynosiła ok. 26 tys. euro
— przekazał eurodeputowany.
Zdaniem polskiego polityka Unia Europejska powinna zredefiniować swoją politykę klimatyczną i zwolnić tempo transformacji, by nie pompować w sztuczny sposób popytu powodującego skokowy wzrost cen, odbudować własny sektor wydobywczy i zdywersyfikować kierunki importu, by nie dopuścić do uzależnienia od krajów niedemokratycznych.
Zabierając głos w dyskusji, europoseł Bogdan Rzońca stwierdził, że Unia Europejska i cała jej polityka klimatyczna opiera się de facto na realizowaniu interesów niektórych grup, a nie ochronie klimatu. Jak mówił, potwierdzają to działania rządzących UE, ale także niekonsekwencja w głosowaniach niektórych krajów.
Przykładowo Parlament przegłosował porzucenie silników spalinowych do 2035 roku, ale jak niemieckie firmy policzyły, że nie sprzedadzą tylu samochodów, ile planowały w Chinach, to Niemcy zmieniły stanowisko w tej sprawie
— zauważył.
Potrzeba pragmatyzmu
Była szefowa polskiego rządu Beata Szydło zauważyła, że:
Trzeba być ambitnym, trzeba mieć marzenia, bo dzięki temu zmienia się świat. Ale trzeba być też pragmatycznym i zadawać sobie pytanie: dlaczego mamy być ambitni i dokąd te marzenia i ambicje mają nas zaprowadzić?
Przypomniała, że przez lata polityka uzależnienia Europy od Rosji była prowadzona bez żadnej refleksji, dopiero wojna na Ukrainie zmieniła optykę i uświadomiła konieczność podjęcia innych działań.
Jeżeli przyjęlibyśmy wszystkie forsowane przez UE propozycje Fransa Timmermansa, to skazalibyśmy Europę na niekonkurencyjność i pozbawienie jej atutów gospodarczych, a Europejczyków wpędzilibyśmy w biedę. Potrzebujemy rozsądnej, pragmatycznej dyskusji, która będzie mówiła zarówno o dobrych stronach, jak i zagrożeniach
— podkreśliła Beata Szydło.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/639451-szydlo-odpowiada-timmermansowi-wpedzilibysmy-ludzi-w-biede