„Z jakiej paki reparacje”? Choć już kilka dni minęło od skandalicznych słów Donalda Tuska rzuconych pogardliwie w stronę uczestnika jego spotkania na Śląsku, nie sposób do nich nie wracać. Nie tylko w tym konkretnym wymiarze zlekceważenia swojego potencjalnego wyborcy, ale także w kontekście szerokich działań Niemiec wobec Polski za rządów Zjednoczonej Prawicy. Każda ważna decyzja gospodarcza jest przez Berlin blokowana i jakoś dziwnie się składa, że Platforma Obywatelska nie ma w tej kwestii oporów. Zwłaszcza, że blokowaniu Polski mają także swój udział instytucje unijne.
Pytanie o reparacje
Ten dialog powinniśmy zapamiętać szczególnie! Mężczyzna łamiącym się głosem przedstawia historię swojej rodziny. Jego matka i jej trzy siostry pracowały zostały wywiezione na roboty do Niemiec. Po wojnie ciotki zamieszkały we Francji, gdzie się urodziły, matka z rodzicami wróciła do Polski. Ciotki otrzymały odszkodowania, matka nie. „To co, my jesteśmy jakimś gorszym gatunkiem?” - zapytał mężczyzna, dodając: „ Na tych pieniądzach nam nie zależy, mama już nie żyje. Ale, by Polska te pieniądze dostała, już nie dla mnie, dla Polski. Niemcy powinni za to odpowiedzieć, a nie każdy się naśmiewa, tak jak pan. Dla mnie nie było śmiesznym to, co pan powiedział”.
Pogarda Tuska
Wydawałoby się, że nie sposób odpowiedzieć na to pytanie bez empatii. Każdy poważny polityk pochyliłby się z szacunkiem nad cudzą historią i z godnością odpowiedział na to fundamentalne pytanie o sekowanie Polaków: „jesteśmy jakimś gorszym gatunkiem”? Donald Tusk wpadł w zacietrzewienie i z właściwą sobie skłonnością do lekceważenia trudnych rozmówców, wybrał publiczne ośmieszenie „przeciwnika”. Swoją pogardą oblał nie tylko człowieka pytającego o naprawienie przez Niemcy krzywd wyrządzonych Polsce i jego własnej rodzinie, ale także polski rząd, nazywając go „pisowskimi frajerami”, którzy „jak pajace latają po całym świecie z papierami”.
Grzechy założycielskie PO
Trudno o większą żałość polityczną. Zwłaszcza, gdy posłucha się dalszej argumentacji lidera PO, kompletnie mieszającego pojęcia, czasy i podmioty, a reparacje z funduszami unijnymi. Trzyma się zresztą narracji podyktowanej przez Berlin, że sprawa została już zamknięta.
Skąd ta eksplozja nienawiści? Przecież wspólny front wobec reparacji wojennych powinien być rzeczą oczywistą! W zdrowych układach politycznych, nawet pośród rywalizujących ze sobą partii, na pewno. W tym przypadku jednak możemy o takiej tylko marzyć. Dbałość o relacje z Niemcami jest w Donaldzie Tusku tak silna, że łatwiej mu obrzucić lekceważeniem własnego rodaka, niż zadeklarować słuszność w dochodzeniu materialnej sprawiedliwości za niemieckie zbrodnie. Grzechy założycielskie ciążą najbardziej. Podwaliny polityczne Platformy Obywatelskiej wychodzą przy każdym partyjnym posunięciu.
Za rządów PO Niemcy nie musiały się specjalnie starać o utrzymanie wpływów w Polsce. Realizowaliśmy plan gospodarczy i polityczny, który doskonale wpisywał się w ich potrzeby. Dopiero po zmianie władzy, gdy okazało się, że Zjednoczona Prawica ma własną wizję suwerennego i silnego państwa, zaczęły się naciski, szantaże, pozwy i interwencje.
Jak Niemcy blokują polską gospodarkę?
Tylko kilka przykładów. Nie wolno nam pogłębić i użeglownić Odry, bo osłabia to konkurencyjność Niemiec. Nie możemy wybudować portu kontenerowego w Świnoujściu, bo zaszkodzi to niemieckiej gospodarce. Nie wolno nam wybudować tunelu pod Świną, bo osłabi to niemieckie kurorty turystyczne. Nie wolno nam pozwolić na przekopanie Mierzei Wiślanej i odblokowanie portu w Elblągu, bo i na tym ucierpią Niemcy. Kopalnia Turów musi zostać zamknięta, bo przeszkadza mieszkańcom Niemiec. Centralny Port Komunikacyjny nie może zostać zbudowany, bo będzie konkurencją dla niemieckich lotnisk. Mamy przymusowo realizować założenia zielonego ładu, ale Niemcy sprzeciwiają się powstaniu polskiej elektrowni atomowej.
Jakie było stanowisko Platformy Obywatelskiej w każdej z tych spraw? Ta zbieżność nikogo już chyba nie dziwi. Wszystko oprawione jest oczywiście w bałamutne pozory troski o środowisko czy interesy społeczności lokalnej. W rzeczywistości mamy do czynienia z konsekwentną próbą blokowania rozwoju polskiej gospodarki i wzmacniania naszej suwerenności. Gdy nie wystarczą pohukiwania i ostrzeżenia, pojawiają się międzynarodowe działania prawne oraz bezwzględny szantaż finansowy, jak w przypadku blokady funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Dzieje się to nie tylko przy pełnej akceptacji polityków Koalicji Obywatelskiej, ale czasem wręcz z ich aktywnym udziałem. Sprawa ośmieszania należnych nam od Niemiec reparacji za zniszczenia wojenne, grabież i ludobójstwo, jest czubkiem góry lodowej, wypadkową całości postaw tej części opozycji wobec interesu państwa i polskich obywateli. Wszystko to jest niestety aż tak „arcyboleśnie proste”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/639235-tusk-mowi-o-reparacjach-z-taka-sama-pogarda-jak-niemcy