Rząd przyjął we wtorek stanowisko w obronie polskich lasów; lasy to nasze dobro narodowe i to leśnicy wiedzą, jak o nie zadbać - przekazała w mediach społeczniościowych minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Z mojej inicjatywy dzisiaj Rada Ministrów przyjęła stanowisko w obronie polskich lasów. Lasy to nasze dobro narodowe i to leśnicy wiedzą jak o nie zadbać. Propozycje KE w tym zakresie byłaby niszcząca polskie lasy. Polskie lasy w polskich rękach na zawsze
— napisała we wtorek na Twitterze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
W UE procedowanych jest kilka rozwiązań, które są krytykowane przez przedstawicieli polskiego rządu i leśników.
W połowie marca Parlament Europejski poparł zwiększenie celu UE dotyczącego tzw. pochłaniania CO2 w sektorze użytkowania gruntów i leśnictwa. Został on ustalony na poziomie 310 mln ton CO2 w 2030 r., tj. o około 15 proc. wyższym niż obecnie. Chodzi o zmianę rozporządzenia dotyczącego sektora użytkowania gruntów i leśnictwa. Ma ona usprawnić naturalne pochłaniacze dwutlenku węgla, dzięki czemu Unia Europejska stanie się do 2050 roku pierwszym kontynentem neutralnym klimatycznie. Zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem rozporządzenie ma też zwiększyć różnorodność biologiczną.
Zgodnie z propozycją wszystkie państwa członkowskie będą mieć wiążące na poziomie krajowym cele na 2030 rok w zakresie pochłaniania i emisji z tego sektora. Cele te będą oparte na ostatnich danych dotyczących poziomu pochłaniania i możliwościach dalszego pochłaniania. Państwa UE będą musiały pilnować, by emisje w sektorze użytkowania gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa nie przekroczyły ilości, która została pochłonięta. Państwa członkowskie, by osiągnąć swoje cele, będą mogły kupować lub sprzedawać „jednostki pochłaniania” CO2. Taka wymiana będzie mogła zachodzić między systemami przewidzianymi tym rozporządzeniem i rozporządzeniem dotyczącym wspólnego wysiłku redukcyjnego. Dzięki temu mechanizmowi państwa członkowskie będą otrzymywać rekompensatę w przypadku klęsk żywiołowych, takich jak pożary lasów.
Jeżeli postępy krajów UE nie będą wystarczające, będą one musiały podjąć działania naprawcze. Przewidziano również karę za nieprzestrzeganie przepisów. Realizację celu ma zapewniać Komisja Europejska.
Sprzeciw wśród polityków partii rządzącej jak i leśników wzbudziła propozycja ws. przeniesienia leśnictwa z kompetencji krajowych do wspólnych UE. W styczniu br. Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego wydała pozytywną opinię ws. zmiany traktatów, która przeniosłaby leśnictwo z kompetencji krajowych do tzw. kompetencji dzielonych między UE a państwa członkowskie. Do zmiany traktatów konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw Wspólnoty.
Ponadto na początku marca Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku uznał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany urządzenia lasu. Sprawa dotyczyła skargi skierowanej przeciwko Polsce przez KE. Komisja zarzuciła Polsce naruszenie przepisów dyrektywy siedliskowej i ptasiej poprzez wprowadzenie do prawa krajowego przepisów, zgodnie z którymi „gospodarka leśna prowadzona w oparciu o dobrą praktykę nie narusza żadnych przepisów dotyczących ochrony przyrody na mocy ww. dyrektyw”. Drugi zarzut dotyczył braku możliwości zaskarżenia do sądu przez organizacje ochrony środowiska planów urządzenia lasu.
Sprzeciw wzbudziła też inicjatywa KE dotycząca strategii na rzecz bioróżnorodności 2030. Zwrócono w niej uwagę m.in. na potrzebę ścisłej ochrony ostatnich lasów pierwotnych i starodrzewów we Wspólnocie. W strategii na rzecz bioróżnorodności zaproponowano ogólny cel polegający na objęciu ochroną w ramach skutecznego systemu zarządzania co najmniej 30 proc. powierzchni gruntów UE, z czego 10 proc. gruntów UE powinno zostać objęte ścisłą ochroną prawną. Zgodnie ze strategią ścisłą ochroną należy objąć wszystkie lasy pierwotne i starodrzewy, które pokrywają obecnie ok. 3 proc. unijnych terenów leśnych.
Polscy leśnicy przekonywali, odpowiadając na tę propozycję, że objęcie ochroną ścisłą 10 proc. powierzchni lądowej UE może doprowadzić do wyłączenia tylko na obszarze Polski 30 proc. powierzchni leśnej, czyli prawie 3 mln ha lasów. To z kolei znacznie ograniczyłoby możliwość pozyskiwania drewna, zwiększyłoby import tego surowca spoza UE oraz uderzyłoby w polski przemysł drzewny.
Reakcja w czasie kryzysu
W czasie kryzysu, zamrażając m.in. ceny prądu, gazu, wprowadzając dodatki energetyczne, zadbaliśmy o najsłabszych, najbardziej potrzebujących - podkreśliła we wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Szefowa resortu klimatu i środowiska podczas konferencji „Chronimy Polaków” zwróciła uwagę, że ostatni rok i zima był czasem wielu ważnych lekcji i wniosków.
Myślę, że Polacy wyciągnęli wnioski właściwe. Jeśli opozycja mówi, że czegoś zabraknie, to na pewno nie zabraknie. A jeżeli opozycja mówi, że coś będzie drogie, to będzie dokładnie odwrotne
— podkreśliła.
Anna Moskwa zwróciła uwagę, że kierowane przez nią ministerstwo w czasie kryzysu wprowadziło szereg instrumentów wsparcia tak dla odbiorców indywidualnych jak i dla firm. Wsparciem objęto także tzw. podmioty wrażliwe jak szkoły, szpitale, czy żłobki.
Zadbaliśmy o tych najsłabszych, najważniejszych i najbardziej potrzebujących pomocy
— zaznaczyła minister.
Przypomniała, że rząd zamroził m.in. ceny prądu i gazu w 2023 roku tak dla firm jak i samorządów. Wprowadzono dodatki energetyczne dla indywidualnych odbiorców - dopłaty do węgla, drewna, oleju, czy gazu LPG. Przykładowo wprowadzono limity cenowe w energii elektrycznej dla gospodarstw domowych (693 zł/MWh), samorządów oraz sektora MŚP (785 zł/MWh). W 2023 roku obowiązuje też maksymalna cena za gaz na poziomie 200,17 zł/MWh. Ceny gazu - jak dodała Moskwa - zostały zamrożone także dla 2,7 tys. piekarni. Wymieniła ponadto dopłaty do cen ciepła.
Minister podkreśliła, że Polska jako jedyne państwo w Unii Europejskiej objęło wsparciem samorządy.
Anna Moskwa dodała, że pomoc trafiła do beneficjentów „na czas, a nie po czasie, kiedy pojawił się kryzys, kiedy trzeba było szybko i odpowiednio reagować”.
Szefowa MKiŚ zwróciła ponadto uwagę, że pomoc rządu trafiła również do przedsiębiorstw energochłonnych. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował, że pomoc trafi do 208 firm (w tym 14 mikro i małych, 55 średnich i 139 dużych), a suma udzielonej pomocy to ponad 2,4 mld zł. W ub.r. rekompensaty przyznano 92 podmiotom na kwotę prawie 800 mln zł.
Minister wyjaśniła, że pieniądze na te działania pochodziły nie tylko z budżetu państwa, ale również z przychodów spółek energetycznych, tak państwowych jak i prywatnych.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/639225-rzad-broni-lasow-anna-moskwa-to-nasze-dobro-narodowe