Gdy Rafał Ziemkiewicz i Jacek Saryusz-Wolski polecają tekst z portalu gazeta.pl, to trzeba przyznać, że sprawa jest godna uwagi. Komentarz Grzegorza Sroczyńskiego, w którym zadał pięć pytań do opozycji, wywołał spore zamieszanie, a jednocześnie… hejt ze strony twardego elektoratu.
Ciekawy tekst (a najciekawsze, jakim cudem się ukazał). Choć autor najwyraźniej nie zauważył, że Tusk odpowiedział już na jego wątpliwości: skrzyknie „silnych ludzi” i rozgoni wszystkie instytucje państwowe, jak Lenin ze swymi „mariakami” Konstytuantę..
— napisał na Twitterze Ziemkiewicz.
Trudne dla opozycji pytanie stawia opozycji Grzegorz Sroczyński, dziennikarz gazeta.pl, stojącej po stronie opozycji, widać nawet jej zwolennicy w to wątpią
— zauważył europoseł PiS.
Sroczyński punktuje opozycję i Tuska
Chodzi o tekst lewicowego dziennikarza Grzegorza Sroczyńskiego, który to nie pierwszy już raz wbił szpilę w opozycję.
Ciekawe, jak Donald Tusk jako nowy-stary premier wytłumaczy się elektoratowi z tego, że rok po wyborach główną twarzą TVP Info nadal będzie Michał Rachoń. Bo nic nie wskazuje na to, żeby gdziekolwiek istniał realny plan odsunięcia PiS od władzy
— napisał Sroczyński na łamach gazeta.pl. Tekst opublikowano kilka dni temu, lecz nadal jest o nim głośno!
Dziennikarz uderzył w nim po równo, dostało się wszystkim stronom sporu polityczno-medialnego.
Najgorzej kiedy polską politykę zaczynamy traktować jak wojnę dobra ze złem. PiS i PO zgodnie chcą nas w to wciągnąć, a w roku wyborczym szczególnie nachalnie. Będziemy więc przekonywani, że stawką tych wyborów jest sama demokracja albo sama polskość, tradycja, wolność, walczyć będą szlachetni z nikczemnymi oraz mądrzy z głupimi. Politycy po cichu wiedzą, że wojna dobra ze złem to ściema, w prywatnych rozmowach nie są tak pryncypialni i wzmożeni jak w TVN24 czy na Twitterze
— czytamy. Stosując przy tym stadionowe porównania, Sroczyński skrytykował również dziennikarzy, komentatorów i publicystów, nazywając ich „najbardziej nagrzanymi kibicami”, którzy „wzniecają najdziksze awantury”, a „Polacy zostali zaciągnięci na stadionową żyletę”. Autor więc nazywa to wszystko „ściemą”:
Jeśli ktoś liczy na katharsis w październiku 2023, ostateczną rozgrywkę oraz pokonanie smoka - wszystko jedno, po której stronie tego smoka widzi - niech się szykuje na rozczarowanie. Zamiast więc czekać na kolejne wybuchy moralnej słuszności na opozycji powinniśmy domagać się odpowiedzi na pięć przyziemnych pytań.
Pytanie o „paskowego” i TVP
Jakie to pytania? Pierwsze dotyczy TVP i zmianę „paskowego”. Sroczyński wykazał, że to nie byłoby takie proste.
Jak pan Nitras opowie dowcip o Kaczyńskim, to nie ma mocnych, jak Donald Tusk zatweetuje o programie „cela plus” - klękajcie narody, jak Giertych z Sienkiewiczem wypuszczą serię komentarzy, to „zaorane”, „posprzątane” i „powiedzieli jak jest!”. Ta codzienna antypisowska młócka ukrywa dość oczywisty fakt, że Donald Tusk nie ma zielonego pojęcia, jak rządzić po wyborach. (…) Nic nie wskazuje na to, żeby gdziekolwiek istniał realny plan odsunięcia PiS od władzy
— stwierdził Sroczyński.
Jak zamierzacie rządzić i „depisyzować” w takich warunkach? Jakieś pomysły? Nie chcecie ich zdradzać, bo są tak dobre, że Kaczyński się przestraszy i natychmiast zatka wszystkie luki? No okej, może najtwardszy elektorat taką odpowiedź kupi, ale w takim razie przynajmniej pokażcie, że pracuje na opozycji międzypartyjny zespół, który to wszystko rozkminia, są w nim eksperci, szefem zespołu jest Iksiński czy Igrekowska. Macie coś takiego? Pohukiwania o „nowym ładzie medialnym” i „zaoraniu TVP Info” kompletnie nic nie znaczą, jeśli nie macie realnego planu na przeprowadzenie takich zmian. Swoją drogą ciekawe, jak Donald Tusk jako nowy-stary premier wytłumaczy się elektoratowi z tego, że rok po wyborach główną twarzą TVPInfo nadal będzie Michał Rachoń
— wypunktował.
„Przykład absolutnej klęski waszej komunikacji”
Sroczyński również spytał w swoim tekście polityków opozycji, czy po wygranych wyborach zamierzają ciąć.
Nieustanne przepowiadanie katastrofy budżetowej przez polityków opozycji oraz przez ekonomistów, którzy opozycję popierają - „druga Grecji”, „druga Turcja”, „druga Argentyna” - jest dla wielu Polaków jasnym sygnałem, że po wyborach może być chudo i głodno. W efekcie 49 procent społeczeństwa uważa, że opozycja po objęciu władzy zlikwiduje programy socjalne (badanie United Surveys dla WP). To jest przykład absolutnej klęski waszej komunikacji, bo przecież co i rusz wychodzi ktoś od was i powtarza, że 500 plus jest święte. Dlaczego ludzie nie wierzą?
— napisał.
Niemcy, polityka zagraniczna i bufonada Sikorskiego
Jest i kolejne pytanie, tym razem dotyczy… Niemiec i solidnej dawki krytyki wobec polityki zagranicznej w wykonaniu Platformy Obywatelskiej.
Układ sił w Europie wymaga poważnej korekty i dłuższej kwarantanny dla Niemiec, które są współwinne agresji Putina. Czy jesteście w stanie - to przede wszystkim pytanie do PO i środowiska SLD - przyznać, że zbyt ufaliście Niemcom? Czy potraficie - zamiast straszyć nas niekompetencją i bufonadą Sikorskiego - znaleźć do uprawiania polityki zagranicznej nowych ludzi lepiej rozumiejących realia? Czy będziecie potrafili zmontować w Unii koalicję państw, które dla Niemiec staną się rozsądną kontrą? Chciałbym po prostu wiedzieć (i myślę, że dla wielu wyborców to ważne), czy wojna w Ukrainie rozwiała waszą bezrefleksyjną pewność, że wystarczy podążać za głównym nurtem w Unii, a reszta sama się zrobi. To nigdy nie była prawda, ale teraz tym bardziej nie jest
— czytamy.
Przy okazji ostatniego pytania od Sroczyńskiego dostało się zarówno rządzącym, jak i opozycji.
Chciałbym wiedzieć, czy opozycja ma pomysł na takie zaprogramowanie służb granicznych, żeby ludzie przestali tam ginąć? To nie oznaczałoby otwarcia granicy, jak wmawia nam prawica, tylko pewnego planu i pomysłu. Nie kupuję opowieści: „Jak odsuniemy PiS od władzy, to problem zniknie”. Odpowiadacie tak niemal na wszystko, a wyborcom to nie wystarczy
— napisał autor.
Skrajnym wyborcom opozycji to się nie spodobało
Krytyka pod adresem TVP i sytuacji na granicy? W końcu napisał to publicysta portalu należącego do Agory. Nie ma się czemu dziwić. Ale Grzegorz Sroczyński miał odwagę tak mocno uderzyć w opozycję, wymieniając przy tym samego Donalda Tuska. Ktoś zapyta, dlaczego odwagę? Ponieważ to, co spotkało autora i innych komentatorów, których trudno posądzać o sympatię do PiS, śmiało można nazwać linczem wewnątrz obozu. Tak doświadczony piórem dziennikarz musiał się tego spodziewać, a mimo wszystko swój tekst wypuścił. Zatwardziałym przedstawicielom elektoratu opozycji bardzo się on nie spodobał…
Patrząc na komentarze, jeszcze parę takich tekstów i Grzegorz Sroczyński będzie musiał dostać ochronę.
O B R Z Y D L I W Y tekst, bo red. Sroczyński stwierdził, że „polityki nie można traktować jako walki dobra ze złem”. Skandaliczne. Jak on śmiał, kochani?
To jest naprawdę niesamowite, jakie szambo może wylać się za ćwierknięcie, że Grzegorz Sroczyński napisał znakomity tekst.
Przeczytałem tekst Sroczyńskiego. Tu się zgodziłem, tam nie, tam pokręciłem głową, że ludzie tego nie łykną, bo musieliby wyjść z banki. Ale burzy o ten tekst nie rozumiem - serio wolicie teksty, które do żadnej refleksji nie zmuszają? To czytajcie Wiejskiego. Albo Lisa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szejnfeld wściekły na TOK FM! „Myślałem, że przez pomyłkę włączyłem TVPiS”; „Sroczyński biczował prof. Środę Tuskiem”
To niektóre komentarze po burzy, jaka wybuchła z powodu tekstu red. Sroczyńskiego. Najwidoczniej autor z gazeta.pl uderzył w bardzo czułe punkty.
olnk/gazeta.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/639016-piec-pytan-do-opozycji-sroczynski-wlozyl-kij-w-mrowisko