Borys Budka, były szef Platformy Obywatelskiej, a dziś poseł tej partii, ma zwyczaj wykorzystywać każde wystąpienie w mediach nie do przedstawiania programu jaki jego partia przygotowuje na najbliższe wybory, ale by za wszelką cenę zaatakować rząd Zjednoczonej prawicy.
Nie jest on w PO wyjątkiem, to cecha charakterystyczna i dla innych kolegów z partii, która nie oferuje wyborcom nic poza antypisowską histerią. Budka ma jednak tę cechę, że jest szczególnie lekkomyślny w tych działaniach.
Niedawno w Polsat News u Bogdana Rymanowskiego postanowił zaatakować Zjednoczoną Prawicę za, uwaga, odejście od nauki Jana Pawła II.
Zaprzeczeniem nauki Jana Pawła II jest dzisiejsza Zjednoczona Prawica - ksenofobiczna, zamknięta, atakująca mniejszości. Więc dzisiejszy PiS jest ostatnią formacją, która ma prawo odwoływać się do społecznej nauki Kościoła czy też do samego Jana Pawła II
— powiedział Budka.
Tak więc, według niego, formacja polityczna, która w ostatnich dniach zdecydowanie broniła Jana Pawła II oraz jego miejsca w polskim społeczeństwie i kulturze, nie może się do niego odwoływać. Natomiast, PO, partia, która swoimi działaniami w ciągu ostatnich dziesięciu lat, zarówno u władzy, jak i w opozycji, zaprzeczyła niemal wszystkim postulatom nauki społecznej Kościoła - może?! Ta sama partia, która odmówiła obrony Papieża Polski przed atakami i kłamstwami?!
Polityczna wieża z kart Budki runęła na oczach widzów Polsatu już po jednym pytaniu Romanowskiego.
A aborcja?
Szef partii Budki to człowiek, który kiedyś całował rękę papieża, a dziś szantażuje partyjnych kolegów, żądając od nich poparcia legalizacji aborcji na żądanie za wszelką cenę. Człowiek, który kiedyś robił zdjęcia przed domowym ołtarzem, teraz chce usunąć naukę religii ze szkół.
Donald Tusk swoim antyklerykalnym atakiem przypomina hiszpańskiego socjalistę Zapatero, którego rząd swego czasu dokonywał w Hiszpanii terroru kulturowego. Niewykluczone, że gdyby Tusk doszedł do władzy, doprowadziłby do takiej samej antykatolickiej rewolucji.
Jak zauważył niedawno jeden z analityków, PO staje się partią, której elektorat jest bardziej lewicowy niż jej politycy. To konsekwencja prowadzonej przez Tuska polityki pozyskiwania nowych wyborców, dlatego gotów był całkowicie zrezygnować z treści politycznych inspirowanych chrześcijaństwem. Patrzenie na ludzi takich jak on czy Paweł Kowal, którzy odwracają się plecami do wszystkich zasad, których kiedyś bronili, jest dość bolesne.
I to jest partia, która powinna być wierna nauczaniu Jana Pawła II?
Budce i jego środowisku lepiej by było, gdyby w tym temacie milczeli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638807-niech-po-lepiej-milczy-o-wiernosci-nauczaniu-jpii