„Fenomenu PiS-u nie można lekceważyć.(…). Kaczyńskiemu udało się to, co nie udało się socjaldemokratom, ponieważ skonsolidował duży elektorat wokół narodowo-katolickiej narracji, która nie była bliska lewicy” - powiedział w rozmowie z Tygodnikiem Interia.pl były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Odpowiedział również na pytania o jego szanse na stanowisko sekretarza generalnego NATO oraz o to, do czego może jeszcze posunąć się Putin.
Kwaśniewski szefem NATO?
Pytany, czy w październiku zostanie następcą Jensa Stoltenberga, Kwaśniewski odparł:
Jest tylu aktualnych i walczących o tę pozycję polityków, że nie sądzę, aby miał szanse jakikolwiek prezydent sprzed lat.
Były prezydent zaznaczył przy tym, że zostawił po sobie „trzy i pół kamienia milowego”: konstytucja, NATO, członkostwo w Unii Europejskiej, z której PiS nie jest w stanie nas formalnie wyprowadzić” (kolejny polityk insynuuje, że partia rządząca w ogóle ma taki zamiar?), a także jego zaangażowanie „w kwestię zbliżania Ukrainy z Zachodem” trwające już od 30 lat (ciekawe, czy miał tu również na myśli swój słynny wykład dla studentów Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie).
Jeśli Ukraina znalazłaby się w Unii Europejskiej i w NATO, mógłbym mówić o czterech kamieniach milowych
— stwierdził.
Opcje dla opozycji
Pytany o wspólną listę opozycji, były prezydent ocenił, że byłaby możliwa „tylko w stanie nadzwyczajnego zagrożenia” - takim jak przyspieszone wybory lub „wyrazisty atak na ordynację wyborczą”.
Przyspieszonych wyborów albo wyrazistego ataku na ordynację wyborczą. Wtedy możliwe byłoby odłożenie wszystkich różnic na bok. Jednak w warunkach, kiedy idziemy w kierunku terminowych wyborów, a istniejące zagrożenia dla demokracji nie przybierają form tragicznych, zbudowanie wspólnej listy jest niemożliwe
— dodał.
Trzy oddzielne listy, w ocenie Aleksandra Kwaśniewskiego, nie byłyby tragedią, tym niemniej opozycja - jeśli chciałaby stworzyć wspólny rząd, musi już teraz nauczyć się współpracować na poziomie eksperckim. Takiej debaty, zdaniem rozmówcy Interii, brakuje np. w przypadku programu mieszkaniowego.
Fenomen PiS i „syndrom wiecznej ofiary”
Pytany, „dlaczego PiS trzyma się tak mocno”, były prezydent odparł:
Fenomenu PiS-u nie można lekceważyć. To jest ugrupowanie, które postawiło na konserwatywny katolicyzm i poczucie dumy narodowej zahaczające o nacjonalizm. Jednocześnie wykorzystało syndrom wiecznej ofiary, czyli narodu gnębionego przez Rosjan i Niemców.
Cóż, rzeczywiście byliśmy narodem gnębionym przez Rosjan i Niemców, a skutki tego odczuwamy do dziś i jest to nie tyle jakiś syndrom, co świadomość, w jakim miejscu moglibyśmy dziś być, gdyby nie II wojna światowa, niemiecka okupacja, rosyjska agresja i ponad 40 lat komunistycznych rządów narzuconych nam przez ZSRR. Rozumiemy jednak, że dla polityka wywodzącego się z PZPR rzeczywiście może być to „syndrom wiecznej ofiary”
Taka koncepcja filozoficzno-psychologiczna podoba się naprawdę wielu Polakom. Z drugiej strony Jarosław Kaczyński i jego nieżyjący brat skorzystali z pewnego przypadku. Gdy Lech Wałęsa wyrzucił ich ze swojej kancelarii, ustawili się w roli ofiar przekształceń, które dokonywały się w Polsce. Z tego zrodziła się koncepcja, by stać się grupą, która reprezentuje wszystkich przegranych, bo wygranymi byli ludzie Unii Demokratycznej, liberałowie, później Platforma, ale też przedstawiciele lewicy. Okazało się, że transformacja to są wygrani, których na szczęście było bardzo dużo, ale też przegrani, których było niemało
— wskazał.
Kaczyńskiemu udało się to, co nie udało się socjaldemokratom, ponieważ skonsolidował duży elektorat wokół narodowo-katolickiej narracji, która nie była bliska lewicy. Ale jednocześnie umiał pokazać im przyczyny porażek transformacyjnych, co zwycięski obóz demokratyczny zaniedbał. Poza tym PiS trafił na dobrą koniunkturę, którą wykorzystał do realizacji bardzo szerokich programów społecznych
— podkreślił były prezydent.
To, co dzieje się w „Wiadomościach” czy TVP Info, jest czymś niespotykanym. Byłem dziennikarzem i redaktorem naczelnym w schyłkowym okresie PRL-u i towarzysz Główczyk na takie rzeczy by nie pozwolił
— przekonywał przy tym.
III wojna światowa?
Na pytanie o to, czy wojna może mieć wpływ na wynik wyborczy, Kwaśniewski zwrócił uwagę, że jeśli Putin zaatakowałby miejsca istotne strategicznie, takie jak np. szlaki przerzutowe broni dla Ukrainy, znaleźlibyśmy się w zupełnie innej rzeczywistości i być może trzeba byłoby wprowadzić stan wyjątkowy. Wyraził przy tym nadzieję, że taki scenariusz się nie ziści.
Bardzo dobrze oceniam postawę władz, opozycji i społeczeństwa. Zachowaliśmy się rozsądnie politycznie, z wielką empatią w stosunku do uchodźców i nieźle organizacyjnie. Polska ten egzamin zdaje. Jednak na tę wojnę trzeba patrzeć z pełną powagą. Jeżeli sytuacja nie będzie eskalować, moim zdaniem władza będzie zyskiwać, bo w niepewnych czasach ludzie obawiają się zmian
— powiedział były prezydent.
Jeżeli do eskalacji dojdzie, to, w ocenie Aleksandra Kwaśniewskiego, „nieuchronnie wchodzimy w scenariusz III wojny światowej”.
Gdyby w Rosji wokół Putina było środowisko, które umiałoby bardziej racjonalnie i trzeźwo oceniać sytuację, byłbym spokojniejszy. Ale ponieważ moim zdaniem Putin jest dziś człowiekiem całkowicie odizolowanym, odosobnionym, stworzył cały system jednoosobowego sposobu rządzenia, może podjąć tragiczną decyzję. Liczę oczywiście na to, że wtedy jacyś generałowie zaprotestują, ale takiej pewności nie mam
— dodał.
Zdaniem Kwaśniewskiego, rosyjska agresja na Ukrainę jest „typową wojną kolonialną”, a rosyjski satrapa chce mieć wolny suwerenny kraj „w swoich łapach”.
Celne spostrzeżenia przeplatają się zatem w wypowiedzi byłego prezydenta z dziwacznymi sugestiami w rodzaju „syndromu wiecznej ofiary” - w odniesieniu do kraju, którego rozwój na długie lata zahamowały dwa zbrodnicze totalitaryzmy i którego przez ponad 123 lata nie było na mapie, a mimo to zachował język, kulturę, tożsamość, tego rodzaju określenia są dość śmieszne.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638795-kwasniewski-przyznaje-fenomenu-pis-nie-mozna-lekcewazyc