„Rotmistrz Pilecki był idealnym kandydatem, a mimo to walka była trudna i trwała lata. W końcu, właśnie w tym tygodniu, podjęto decyzję - opowiada europoseł Ryszard Czarnecki w rozmowie z wPolityce.pl o decyzji prezydium PE, by jedna z sal w Brukseli miała imię rtm. Witolda Pileckiego.
Polski akcent w europarlamencie
To przełomowa decyzja. Będzie wreszcie polski, i to silny akcent w europarlamencie. Wiele takich akcentów mają Niemcy, Włosi, Hiszpanie, Portugalczycy, Czesi… Również Węgrzy mają dwa takie akcenty w nawiązaniu do dwóch wielkich polityków: Józsefa Antalla i Gyulę Horna. W końcu swojego bohatera ma także Polska.
— mówi z satysfakcją Czarnecki.
To drugi polski akcent, ale pierwszy w samej siedzibie PE. Jest jeszcze przy stacji przy Placu Luksemburskim esplanada im. Solidarności 1980
— dodaje.
Długa i wyboista droga
Europoseł przekonuje, że rtm. Witold Pilecki jest idealnym kandydatem do upamiętnienia w PE, ponieważ jest symbolem sprzeciwu wobec dwóch totalitaryzmów: sowieckiego - komunistycznego i niemieckiego – hitlerowskiego.
On uosabia swoim życiem, nie deklaracjami, wartości chrześcijańskie
— tłumaczy. Dodaje jednak, że mimo to walka o salę im. naszego bohatera „trwała lata i nastąpiła po bardzo krętej i wyboistej drodze”.
Tym bardziej chciałem bardzo podziękować tym wszystkim, którzy dbali w Polsce o pamięć o rotmistrzu Pileckim organizując różne biegi, marsze, wystawy, pisząc o nim, kręcąc filmy. To wszystko było bardzo ważne i potrzebne. Dało nam materiał do zaprezentowania postaci rotmistrza. To także jest sukces tych ludzi
— przekonuje Czarnecki.
Myślę, że już za dwa miesiące, kiedy przypadnie rocznica jego urodzin i śmierci będziemy mogli te obchody zorganizować. Właśnie w sali im. rotmistrza Witolda Pileckiego w PE w Brukseli
— informuje.
Decyzja PE
Ryszard Czarnecki pytany o tryb decyzji PE i postawę europosłów polskiej opozycji oraz innych grup w PE odpowiada: „Ważne jest to, co przed nami, że będziemy mieć w końcu tę salę naszego, polskiego bohatera. Odpowiedzią jest sam fakt, że trwało to latami. Ale liczy się koniec”.
Przeważa radość, że rtm. Witold Pilecki staje się symbolem już nie tylko Polaków, ale całego naszego regionu i całej Unii Europejskiej
— mówi. Podkreśla, że była to była decyzja prezydium, której członkiem jest jedna z wielu wiceprzewodniczących PE Ewa Kopacz.
Z tego, co wiem, to sprawa nie miała trybu głosowania, ale przeszła przez aklamację. Uznano po prostu, że trzeba to zrobić.
— tłumaczy.
Inicjatywa była nasza, czyli polskich europosłów z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, natomiast ciesze się, że przynajmniej nie była blokowana. Liczy się wprawdzie trudno osiągnięty, ale oczekiwany przez nas efekt końcowy
— kończy.
CZYTAJ TAKŻE:
notował rdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638660-sala-im-rtm-pileckiego-w-pe-czarnecki-trudny-sukces