„Niemoc i bezradność symbolizowały rządy Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. My stworzyliśmy prawo, które pozwala skutecznie walczyć z tym procederem” — mówi na antenie telewizji wPolsce.pl Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, odnosząc się do kwestii walki rządu Zjednoczonej Prawicy z dopalaczami.
Broń ministra sprawiedliwości
Zapytany o aferę wokół posiadania przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę broni, minister Warchoł wyjaśniał:
W tej chwili toczy się postępowanie w sprawie zlecenia zabójstwa, za 100 tys. złotych, przez króla dopalaczy, zlecenie dotyczyło ministra Zbigniewa Ziobry. Pan minister zepsuł mu interes, dlatego, że wprowadziliśmy ustawę, która każe za dopalacze tak samo, jak za narkotyki. Do 10 lat, a nawet surowiej za handel znacznymi ilościami dopalaczy. Wcześniej Donald Tusk tylko zapowiadał, ale nic w tej sprawie nie zrobił. Dzieci traciły zdrowie. Były przypadki zatruć, w tym także śmiertelnych. To był gigantyczny problem i jak grzyby po deszczu powstawały nowe sklepy z dopalaczami
— mówi wiceminister sprawiedliwości.
CZYTAJ TEŻ:
Wojna z dopalaczami
W rozmowie poruszona została także kwestia walki z dopalaczami. Na zwrócenie uwagi, że to szef Platformy Obywatelskiej wypowiedział dopalaczom wojnę, wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że to rząd ZP stworzył prawo pozwalające na skuteczne działania.
Niemoc i bezradność symbolizowały rządy Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. My stworzyliśmy prawo, które pozwala skutecznie walczyć z tym procederem. I właśnie za to prawo doszło do zlecenia zabójstwa ministra Zbigniewa Ziobry. Dlatego broń jest ministrowi niezbędna. Zresztą król dopalaczy, który miał interesy w Holandii, stracił swoje lukratywne biznesy, zastraszał także policjantów. Pokazuje to perfidię tego przestępcy
— nie ma wątpliwości minister Warchoł.
Pobicie nastolatka w Pruszkowie
Dopytywany o to, jak widzi sprawę brutalnego pobicia nastolatka w Pruszkowie przez grupę sześciu nieletnich, wiceminister sprawiedliwości wskazał, że atak i negowanie autorytetów prowadzi do tego, że młodzież jest zagubiona.
Atak na wiarę, na Kościół, na religię, na rodzinę za pośrednictwem mediów liberalno-lewicowych sprawia, że młodzi ludzie są dziś bardzo często zagubieni. Szkoła ma rodzinę, wspierać, ale nie może jej zastąpić. Dlatego potrzeba była reforma ministra Czarnka. Ona służyła temu, by szkoła realnie wspierała rodzinę w radzeniu sobie często z trudną młodzieżą. Szkoda, że pan prezydent nie podpisał tej ustawy. A brutalizacja życia, to m.in. wynik ataku i negowania autorytetów, choćby ostatnio Jana Pawła II. I taki później jest efekt. Gdy atakuje się Kościół, niszczy się naród, jak mówił kardynał Wyszyński. A efekt jest taki, że młodzi ludzie później gubią się w tym świecie bez wartości, w którym jest wiele zła
— wyjaśnia minister Marcin Warchoł.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Polityk dodał, że „rząd wprowadził projekt okręgowych ośrodków wychowawczych”.
Za drobne czyny powinna być drobna sankcja, ale za te najpoważniejsze młodzi przestępcy muszą trafiać do takich ośrodków. To są ośrodki dla osób do 24 roku życia. Trafiają do nich najbardziej zdemoralizowane jednostki. Teraz przebywa w nich ok. 300 osób. Jest pełna gwarancja prawa do obrony, jest obrońca z urzędu dla nich, ale jest też rozbudowany katalog sankcji, są np. prace porządkowe za zgodą rodziców. Wprowadziliśmy cały nowy system radzenia sobie z problemem nieletnich przestępców. Obniżyliśmy też wiek karalności za najbardziej brutalne przestępstwa: z 15 do 14 roku życia. To są zmiany konieczne. Trzeba wychowywać, ale trzeba też karać. Trzeba też chronić tych najbardziej niewinnych. Rodzice, którzy idą do pracy muszą mieć pewność, że gdy wysyłają dziecko do szkoły czy na podwórko, to ich dziecko jest bezpieczne. Dzięki naszym zmianom tak będzie
— nie ma wątpliwości Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Polecamy całą rozmowę z Marcinem Warchołem, wiceministrem sprawiedliwości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638511-tylko-u-nas-warchol-niemoc-to-symbol-rzadu-tuska-i-po