Wynik nadchodzących wyborów rozstrzygną ci, którzy są niezdecydowani, zniechęceni, a nie twarde elektoraty. Polacy bardzo nie lubią agresji i skrajności. W związku z tym ostatecznie ci niezdecydowani, trochę zniechęceni Prawem i Sprawiedliwością, zdecydują wrzucić kartkę z głosem na nas – przewiduje europoseł PiS i socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski w poniedziałkowej rozmowie w Radiu Wnet.
Kto wygra wybory?
Gość Poranka Wnet pytany o możliwy wynik nadchodzących wyborów parlamentarnych w kontekście minionego, gorącego weekendu przedwyborczego ocenił, że „rozstrzygną je nie ci, którzy są niezdecydowani, którzy są zniechęceni, a nie te twardy elektorat, o którym wiemy, jak mniej więcej się rozkładają się w polskim społeczeństwie”. Gdzie więc leży zwycięstwo?
Wśród tych ludzi, którzy kiedyś zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość w swojej większości, którzy dzisiaj deklarują albo niechęć do polityki, albo swoje rozczarowania. Natomiast kiedy się pyta ich o to, jaka partia jest najbliższa, to ciągle mówią, że Prawo i Sprawiedliwość
— odpowiada.
Jeżeli, się tych ludzi uda się zmobilizować, namówić do tego, by zagłosowali jeszcze raz na Prawo i Sprawiedliwość, to Prawo i Sprawiedliwość powinno te wybory wygrać
— dodaje prof. Krasnodębski.
Zachęcić elektorat PiS
Pytany, o to, czym niezdecydowanych wyborców PiS zachęcić, socjolog wskazał wysiłki partii rządzącej gdy chodzi o inwestycję w obronność Polski w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wskazał także na gospodarkę i podejmowane przez polski rząd działania ochronne.
Dziś już nikt nie kwestionuje, że Państwo powinno być państwem socjalnym, dbającym o podstawowe zasady sprawiedliwości, dokonujące redystrybucji dochodu narodowego. […] Neoliberalizm jest dziś zdecydowanie passe. W związku z tym, co zresztą też pokazują badania, ludzie się boją, że po dojściu do władzy opozycji, ewentualnym dojściu do władzy, te wszystkie programy społeczne zostaną cofnięte.
– ocenia nawiązując do obecnego przeorientowania się partii opozycyjnych na kurs socjalny Prawa i Sprawiedliwości.
Dziś prawdziwych debat już nie ma
Prof. Krasnodębski zwraca jednak uwagę na zrozumiałe po 8 latach znużenie wyborców rządami PiS oraz ważną, a „niespełnioną do końca obietnicę oczyszczenia polskiej polityki bardziej merytoryczną debatą, co się nie udało ze względu na charakter opozycji”.
Nie ma już dziś poważnych, ponadśrodowiskowych debat, w których ścierano się na argumenty. To jest, oczywiście związane z przemianami cywilizacyjnymi
— wyrokuje.
Kłopot z utrzymywaniem standardów
Europoseł PiS był także pytany, czy PiS także sam stał się słabszy intelektualnie dopasowując się do sytuacji?
Jeżeli chodzi o rozpoznanie sytuacji to myślę, że pod tym względem górujemy nad opozycją. Mówię tylko o tym, że trudno jest utrzymać pewne standardy wtedy, kiedy rządy wiszą na włosku i potrzeba przekonywać poszczególnych posłów, którzy bardzo często mają na uwadze głównie swoje - nazwijmy to - dobro osobiste. Bardzo trudno wymuszać też pewne pewne zachowania
— mówi.
Niestabilne zaplecze parlamentarne rządu PiS
Prof. Krasnodębski Wskazuje także uwagę na „niestabilne zaplecze parlamentarne rządu PiSu
Różne podgrupki posłów, oczywiście mają swoje ambicje, chciałby przetrwać. W związku z tym są te zjawiska, do których powinniśmy się odnosić krytycznie i krytycznie o tym mówić. Też mam nadzieję, że po wyborach, które wygramy, powrócimy w zasadzie do takiej polityki, w której zasady przyzwoitości będą będą egzekwowane silniej niż to jest możliwe w tej sytuacji
— ocenił.
Demagogia Tuska
Za czystą demagogię uznał prof. Krasnodębski zeszłopiątkowe wypowiedzi lidera Platformy Obywatelskiej w wielkopolskiej Rokietnicy. Tusk stwierdził, że opozycja wygra wybory, jednak – zdaniem Tuska – wprowadzone ustawy wskazują, że „PiS może uciec się do wprowadzenia stanu wojennego, by odsunąć wybory lub nie doprowadzić do realizacji wyniku wyborczego”.
Socjolog uznał także, ze obecne obietnice PO, jak kredyt 0 proc. na mieszkanie, są obietnicami be pokrycia.
Gdyby rzeczywiście zdarzyło się takie nieszczęście i wygrali wybory, to po pół roku nasi rodacy zrozumieją, że to są czcze słowa i wrócimy do sytuacji, kiedy poprzednio rządzili
— ocenił.
Przez osiem lat na szeroko rozumianej opozycji nie wyłonił się żaden poważny polityk, któremu mogliby zaufać. I taki polityk - rzetelny, uczciwy, chcący rozwiązywać problemy, myślący o Polsce poważnie – gdyby pojawił się na opozycji, byłby bardzo groźny. Ale nie. To, co proponuje Tusk, to jest mieszanka nienawiści, paru haseł i chęci powrotu do władzy. To raczej ludzi odstręcza. Ludzie się przekonywali, że po drugiej stronie jest tylko agresja, wulgarność i pustka.
Spór i Jana Pawła II
Innym jeszcze tematem rozmowy była obecna, dzieląca środowisko polityczne w sposób inny, niż dotąd, nagonka na Jana Pawła II. W tym kontekście prof. Krasnodębski ocenia postawę PSL wspólną z PiS jako koniunkturalizm. Wskazał także, że dyskusja wokół postaci św. Jana Pawła II może w sposób decydujący wpłynąć na wynik wyborczy na jesieni.
Myślę, że Polacy uświadamiają sobie, że w tych wyborach chodzi o coś więcej. To naprawdę są dwa sposoby myślenia o nas jako zbiorowości, o Polsce, narodzie i wartościach
— ocenia prof. Krasnodębski.
Polacy bardzo nie lubią agresji i skrajności
Polacy bardzo nie lubią agresji i skrajności. […] Nie chcą rewolucji etycznej i przywrócenia porządku naszego świata. W związku z tym ostatecznie ci niezdecydowani, trochę zniechęceni Prawem i Sprawiedliwością, zdecydują wrzucić kartkę z głosem na nas
— podsumowuje europoseł PiS.
rdm/Radio Wnet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638096-prof-krasnodebski-na-opozycji-nie-ma-komu-zaufac