Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie Wód Polskich i Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na decyzję wstrzymującą prace regulacyjne na Odrze. Niemiecki dziennik „Tageszeitung” zastanawia się, czy polskie władze zastosują się do postanowienia NSA. „W tej sprawie zadziałamy tak samo jak w przypadku Turowa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej.
Minister Gróbarczyk wskazuje na to, że postanowienie NSA o wstrzymanie regulacji Odry można porównać do decyzji TSUE ws. wstrzymania wydobycia w kopalni Turów. W obu wypadkach kluczowe miały być kwestie ekologiczne.
To jest sytuacja tożsama jak decyzja TSUE podjęta wobec kopalni Turów. Zważywszy na kwestię bezpieczeństwa Polski, z drugiej strony kosztów wykonania postanowienia NSA, a z trzeciej strony skutków społeczno-prawnych i środowiskowych, nie można wykonać tak idiotycznych, radykalnych działań. Przede wszystkim opieramy się na prawomocnym pozwoleniu na budowę. Ono pozwala nam na realizację zadań. Działamy zgodnie z prawem
— zaznacza Marek Gróbarczyk.
„Nie możemy sobie pozwolić na nagłe zahamowanie realizacji inwestycji”
W tym przypadku mówimy o bezpieczeństwie ludności przede wszystkim w zakresie walki z powodziami i wszelkiego rodzaju podtopieniami. Nie możemy sobie pozwolić na nagłe zahamowanie realizacji inwestycji, która jest ukończona w 96 proc. To spowodowałoby zniszczenie tych już zbudowanych urządzeń. Jeżeli zostawimy te urządzenia niezabezpieczone, to się rozlecą i poniesiemy miliardowe straty tak, jak ponieślibyśmy je, gdybyśmy w przypadku wyroku TSUE zamknęli kopalnię Turów
— tłumaczy wiceminister infrastruktury.
Marek Gróbarczyk punktuje NSA, zwracając uwagę na mało profesjonalne działanie sądu.
Sposób, w jaki NSA załatwiał te sprawę, jest skandaliczny. Przed doręczeniem pisma powodowi, czyli Wodom Polskim, opublikował to postanowienie na swojej stronie internetowej do wiadomości publicznej. Teraz musimy się zastanowić, co mamy robić, skoro Wody Polskie formalnie nie otrzymały jeszcze żadnego postanowienia od NSA. Szkodliwe podejście NSA pod kątem bezpieczeństwa ludności każe ocenić to postanowienie w kontekście zdrowego rozsądku. Tak zadziałaliśmy w kontekście Turowa, podobną politykę zastosujemy w kontekście Odry
— zaznacza.
Czym grozi niezrealizowanie postanowienia NSA? Z jakimi sankcjami się wiąże?
Czym nam grozi? Niczym. Nie ma żadnych sankcji z tego tytułu, ponieważ działamy na podstawie prawomocnego pozwolenia na budowę. Zgodnie z pozwoleniem na budowę, mamy zakończyć te prace. Skutki wykonania niefrasobliwej decyzji NSA byłyby zgoła bardziej niebezpieczne niż kontynuowanie tej inwestycji
— odpowiada wiceminister infrastruktury.
Marek Gróbarczyk zwraca uwagę na hipokryzję strony niemieckiej, która naciska na wstrzymanie polskiej inwestycji.
Po drugiej stronie brzegu Odry są dokładnie takie urządzenia, jakie my już prawie wybudowaliśmy. Tam żadnych protestów nie było. Zatem tutaj chodzi tylko i wyłącznie o konkurencyjność, o to, by osłabić możliwości rozwojowe Pomorza Zachodniego przez hamowanie tej inwestycji. Zresztą tutaj do czynienia mamy z szerszym działaniem ze strony Niemiec, bo przecież Manuela Schwesig, skompromitowana braniem pieniędzy rosyjskich na budowę Nord Stream 2 premier landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego, w taki sam sposób protestowała przeciwko budowie terminala LNG w Świnoujściu. Tylko ta sytuacja pokazuje, jaki jest faktycznie cel działania Niemiec - w tamtej sprawie przecież nie tylko ona składała wnioski, ale również organizacji ekologiczne. Te działania nie mają nic wspólnego z ekologią, tylko z osłabianiem konkurencyjnością tej części Polski
— mówi.
not. as
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638073-tylko-u-nas-grobarczyk-nie-wykonamy-postanowienia-nsa