Zaproszenie do MSZ ambasadora USA Marka Brzezinskiego miało na celu przekazanie informacji o dostrzeganych przez stronę polską zjawiskach; bardzo krytycznie oceniam postawę stacji TVN w kontekście emisji reportażu opartego na SB-ckich paszkwilach - powiedział w poniedziałek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. O kulisach wizyty ambasadora USA w MSZ mówił wcześniej w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister Piotr Wawrzyk.
Ambasador USA zaproszony do MSZ. Znamy kulisy
Resort dyplomacji poinformował w czwartek, że „w związku z działaniami jednej ze stacji telewizyjnych, będącej inwestorem na polskim rynku, MSZ zaprosiło ambasadora Stanów Zjednoczonych”.
MSZ uznaje, że potencjalne skutki tych działań są tożsame z celami wojny hybrydowej mającej na celu doprowadzenie do podziałów i napięć w polskim społeczeństwie. W związku z tym, MSZ zaprosiło Ambasadora Stanów Zjednoczonych, aby poinformować o zaistniałej sytuacji i jej konsekwencjach w postaci osłabienia zdolności Rzeczypospolitej Polskiej do odstraszania potencjalnego przeciwnika i odporności na zagrożenia
— podkreślono wówczas w komunikacie.
Przypomnijmy, że kulisy wizyty Marka Brzezinskiego w MSZ ujawnił portal wPolityce.pl. Wiceminister Piotr Wawrzyk wskazał, że „to nie jest żadna cenzura, jak mówią niektórzy – o żadnej cenzurze nie było mowy, tylko chodzi tylko i aż o to, by publikując tego typu materiały ich autorzy zastanowili się, czy nie wpisują się w rosyjską wojnę hybrydową. Konsekwencją publikacji takich materiałów jest wzrost emocji społecznych, czyli to klasyczne skutki, jakie wywierają działania o charakterze hybrydowym. Podział, który wprowadził ten reportaż, doprowadził do osłabienia zdolność Polski do odpowiedzi na tego rodzaju działania, stąd w naszym przekonaniu to jest takie istotne”.
Wiceminister Wawrzyk podkreślił, że reportaż TVN-u ws. Jana Pawła II przysłużył się Rosji.
CZYTAJ TAKŻE:
Normalna sprawa w relacjach dyplomatycznych
O wizytę ambasadora USA w MSZ wp.pl zapytała z kolei innego wiceministra tego resortu - Pawła Jabłońskiego. Dyplomata powiedział, że przedmiotem rozmowy było przekazanie informacji o dostrzeganych przez stronę polską zjawiskach dotyczących spraw, które „potencjalnie mogą tworzyć podziały”.
To normalna sprawa w relacjach dyplomatycznych, że takie rozmowy się odbywają. (…) Przedmiotem rozmowy było przekazanie informacji, że dostrzegamy pewne negatywne zjawiska w sferze medialnej, dotyczące spraw, które mogą potencjalnie tworzyć podziały w Polsce. Nie ma problemu z tym, żeby nazywać rzeczy po imieniu
— mówił Jabłoński.
Podkreślił, że nie jest to próba jakiejkolwiek cenzury, czy „zamykania komukolwiek ust”.
Wolność słowa polega na tym, że każdy może mówić, każda stacja telewizyjna może nadawać takie materiały, jakie uważa za właściwie, ale wolność słowa polega też na tym, że jeżeli my to oceniamy krytycznie, to mamy prawo mówić o tym głośno. Ja bardzo krytycznie oceniam postawę stacji TVN akurat w tym kontekście, i to nie tylko w tej sprawie, ale też wcześniej
— powiedział.
Dopytywany o to czy jest to próba politycznego wpływu na prywatną stację, wiceminister podkreślił, że Mark Brzezinski został wezwany jako nasz sojusznik”.
Z naszym sojusznikiem dzielimy się informacjami, co do których uważamy, że one powinny do naszego sojusznika docierać. Wskazujemy na to, że jedna z amerykańskich firm w Polsce, istotna firma, prowadzi aktywność, która miejscami może budzić wątpliwości – tak, jak wcześniejsze materiały twierdzące, że Ukraina powinna oddać część terytorium
— mówił wiceszef MSZ dodając, że Polska przekazuje informacje, aby sojusznik wiedział, jak oceniania jest sytuacja.
Materiał oparty o „SB-ckie paszkwile”
Odnosząc się do reportażu Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, wyemitowanego w TVN24, wiceszef MSZ ocenił, że materiał ten jest oparty o „SB-ckie paszkwile”, co może rodzić wątpliwości co do „celu wypuszczenia takiego materiału w tym konkretnym momencie, momencie w którym rozpoczyna się kampania wyborcza”.
6 marca TVN 24 wyemitowało reportaż „Franciszkańska 3” poświęcony kwestii tego, co ówczesny metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła wiedział o przypadkach pedofilii wśród księży (lata 1964-1978). Opisane zostały w nim przypadki trzech księży: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego. W reportażu pojawiły się wypowiedzi holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka, autora książki „Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II”.
W reakcji 9 marca Sejm przyjął uchwałę ws. obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II, w której „zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę”, której obiektem jest papież Jan Paweł II. Za uchwałą głosowało 271 posłów, 43 było przeciw, od głosu wstrzymało się 4 posłów. 142 posłów nie głosowało.
wkt/PAP/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/638003-wezwanie-ambasadora-usa-to-cenzura-jablonski-tonuje-emocje