Platforma Obywatelska jest przestraszona możliwymi skutkami ataku stacji TVN na największego Polaka XX wieku, Jana Pawła II. Zamiast zamierzonych korzyści politycznych, jakich początkowo politycy PO spodziewali po emisji reportażu dziennikarza TVN, istnieje duże prawdopodobieństwo, że rezultat tej brutalnej napaści na polskiego papieża będzie boleśnie niekorzystny dla interesów polskiej opozycji. Może się okazać szczególnie dotkliwy podczas najbliższych jesiennych wyborów.
W tym przede wszystkim dla Platformy Obywatelskiej, dla której za największego sojusznika medialnego powszechnie uznawane jest medium, które podjęło się próby zdyskredytowania postaci człowieka, którego podziwiał dotychczas cały świat jako duchowego przewodnika. Cały też świat traktował go jako jednego z największych autorytetów, który prowadził w dostępnych dla Kościoła i dla swojej funkcji formach podbite przez komunizm narody do wolności.
Jestem zdumiony, że ktoś chciał się rzekomo przysłużyć opozycji i ten dynamit w postaci reportażu TVN-u wyciągnął na światło dzienne. To jest dla mnie rzecz niepojęta, to kompletny brak myślenia ze strony tych, którzy podjęli się tego w takim czasie
— powiedział w rozmowie z naszym portalem jeden z najbardziej doświadczonych polskich polityków poseł PSL, były minister rolnictwa Marek Sawicki.
W momencie, w którym Platforma Obywatelska dostrzegła zagrożenie, które może stać się efektem „specjalnej operacji” wymierzonej w Jana Pawła II, postanowiła w charakterystyczny dla bolszewickiej metody walki politycznej sposób uderzyć w obóz rządzący, występujący zdecydowanie w obronie Jana Pawła II. W tym natarciu sięgnięto po dwa pełne demagogii argumenty. Pierwszy mniej więcej tej treści. Prawo i Sprawiedliwość podczas swoich rządów zniszczyło polski Kościół. Doprowadziło do jego upadku poprzez polityczne go wykorzystywanie. Drugi argument sprowadza się do kolejnego oskarżenia. - Oto perfidia obozu rządzącego. Obrona Jana Pawła II służy wyłącznie doraźnym celom, jakim są najbliższe wybory. Za rzekomą obroną wartości reprezentowanych przez Jan Pawła II kryje się brudna gra polityczna. Sejm, politycy nie są od tego, by wystawiać oceny materiałom przedstawianym przez dziennikarzy. Cenzurować je, rozstrzygać o ich wartości dowodowej.
Dziennikarze TVN bronią wartości tego reportażu, podkreślając demaskatorskie znaczenie społecznie ważnego problemu. Zrozumiałe, że prawda o braku należytej reakcji krakowskiego kardynała Karola Wojtyły, na przypadki pedofilii trzech księży podległych wówczas przyszłemu papieżowi może być przykra, ale nie powinna być przemilczana - argumentują.
Nie dajmy się zwieść tym zapewnieniom. Rzeczywistą intencją emisji tego reportażu – co najmniej jako jego skutki uboczne – były cele polityczne. Nie przypadkiem emisja materiału poruszającego tematykę, o której wiadomo z innych podobnych filmów dokumentalnych, że wywołuje ogromny rezonans społeczny, ma miejsce przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. – TVN nie jest stacją, która podporządkowuje pokazy swoich materiałów, wydarzeniom politycznym – słyszałem argument, uznającego samego siebie za apolitycznego, dziennikarza TVN.
Trudno mi w to uwierzyć, przypominając sobie filmy o tej samej tematyce, poświęcone pedofilii wśród księży, wyprodukowane przez braci Tomasza i Marka Sekielskich, pokazywane w sieci. Pierwszy - „Tylko nie mów nikomu” – który został zaprezentowany w pierwszej połowie maja 2019 roku w samej końcówce kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Kolejny „Zabawa w chowanego”, wyświetlony rok później również w maju, w czasie kampanii prezydenckiej.
Za każdym razem przypadek? Taki sam jak w TVN z reportażem „Franciszkańska 3”, ukazującym prawdę o „kryciu” przez Jana Pawła II podległych mu księży.
Sprawców zbrodni popełnianych na bezbronnych dzieciach
— grzmi posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. A Stefan Niesiołowski, były poseł Platformy Obywatelskiej wzywa do „dyskretnego usuwania” pomników polskiego papieża.
W imię czego?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/637977-w-imie-calej-prawdy-cala-dobe