Wprowadzenie zakazu rejestracji samochodów osobowych i dostawczych z silnikami spalinowymi od 1 stycznia 2035, będące częścią pakietu Fit for 55, forsowane przez Komisję Europejską, nagle i niespodziewane zostało zablokowane przez Niemcy. Wcześniej jedynym krajem, który się temu sprzeciwiał przez wiele miesięcy, była tylko Polska, po zmianie rządu jesienią poprzedniego roku do naszego kraju, dołączyły jeszcze Włochy ale w dalszym ciągu nie było tzw. mniejszości blokującej na poziomie Rady UE.
Nowelizacja rozporządzenia 2019/31, będącego częścią pakietu Fit for 55, przeszła przez instytucje europejskie jak burza. W Parlamencie Europejskim w połowie lutego tego roku zagłosowało za nią 340 europosłów (w tym europosłowie polskiej Lewicy), 279 europosłów było przeciw (w tym wszyscy europosłowie Prawa i Sprawiedliwości), 21 europosłów wstrzymało się od głosu i gdy wydawało się, że głosowanie na Radzie UE jest tylko formalnością, pojawił się sprzeciw Niemiec.
Niemiecka refleksja?
Na parę dni przed posiedzeniem Rady UE 7 marca, minister transportu Niemiec Volker Wissing, wywodzący się z FDP, zawiadomił prezydencję szwedzką, że jego kraj zawiesza swoje poparcie dla zakazu rejestracji samochodów z silnikami spalinowymi od 1 stycznia 2035 roku. Uzasadnieniem tego sprzeciwu jest brak strategii dotyczącej paliw syntetycznych (tzw. e-paliw), którą jego zdaniem powinna przedstawić Komisja Europejska, co pozwoliłoby funkcjonować także samochodom z silnikami spalinowymi ale już na nowe przyszłościowe paliwa. Oczywiście jak łatwo się domyślić to tylko pretekst - nowy niemiecki rząd, dopiero teraz się zorientował, ze wejście w życie tego rozwiązania postawi niemiecki przemysł samochodowy na przegranych pozycjach w Europie i na świecie.
Przygotowując się do wprowadzenia europejskiej polityki klimatycznej, której Niemcy pod rządami kanclerz Angeli Merkel były i ciągle są głównym promotorem, niemiecki przemysł samochodowy postawił na doskonalenie silników diesla z coraz mniejszą emisją CO2. Komisja Europejska więc co jakiś czas ogłaszała kolejne, zaostrzone normy emisji dla silników spalinowych, a przemysł niemiecki je spełniał i powiększał swoja produkcję oraz sprzedaż, aż doszło do skandalu wykrytego zresztą przez Amerykanów, że posunięto się aż do oszustw. Otóż np. Volkswagen stosował do swoich silników specjalne oprogramowanie, które pozwalało na obniżkę emisji szkodliwych składników spalin ale tylko podczas testów, bo w normalnej eksploatacji tego rodzaju parametry były nie do osiągnięcia. Agencja Ochrony Środowiska USA chciała w związku z tym przestępstwem nałożyć na koncern Volkswagen takie wysokie kary, że groziło to bankructwem firmy, dopiero negocjacje prowadzone przez kanclerz Merkel doprowadziły to powstania funduszu ze środków tej firmy w wysokości 25 mld USD, który wypłacił odszkodowania oszukanym klientom.
Chińska konkurencja
Niemcy zdecydowały się przestawiać na elektromobilność o ile ich firmy samochodowe są w stanie wyprodukować dowolną ilość samochodów z napędem elektrycznym, to nie mają własnych fabryk akumulatorów do tych samochodów, a w tej dziedzinie przodują Chińczycy. Niemcy się o tym już przekonali w praktyce w 2022 roku, gdy chińskie firmy wyprodukowały ok. 2 mln samochodów elektrycznych i ulokowały je na swoim rynku, podczas gdy obecny na tym rynku koncern Volkswagen sprzedał ich tylko 155 tys. sztuk. W tej sytuacji, do rządzących w Niemczech i szefów koncernów samochodów „wrócił rozum”, teraz chcą produkować także akumulatory do samochodów elektrycznych ale na powstanie takich fabryk i ich rozruch potrzeba przynajmniej 10 lat. Niemcy zdali sobie sprawę, że jeżeli zgodzą się teraz na zakaz rejestracji samochodów osobowych z silnikiem spalinowym od 2035 roku, to ich przemysł samochodowy przegra z kretesem konkurencję z chińskim.
To właśnie wyżej wymienione powody zmieniły postawę rządu niemieckiego w sprawie zakazu rejestracji samochodów osobowych z silnikami spalinowymi i dobrze byłoby, żeby sprzeciw tego kraju okazał się możliwie jak najtrwalszy. Jednak ta blokada wejścia w życie wspomnianego rozporządzenia, i to zarządzona tuż przed jego wprowadzeniem, pokazuje także jak wygląda podejmowanie decyzji w unijnych instytucjach. W tym kontekście aż się prosi o przypomnienie powiedzenia angielskiego piłkarza Gary Linekera w odniesieniu do piłki nożnej: „na boisku walczy 22 zawodników, a i tak po 90 minutach okazuje się, że wygrywają Niemcy”. Instytucje unijne wpadły wręcz w euforię (w szczególności lewicowa większość w PE), że zakaz rejestracji samochodów osobowych z silnikami spalinowymi już wchodzi w życie. A tu nagle Niemcy, które do tej pory były w awangardzie popierania rozwiązań z pakietu Fit for 55, na finiszu okazały się głównym hamulcowym. Niemcy pokazują w ten sposób czym jest obecnie dla nich Unia Europejska i przy tej okazji powinniśmy sobie wyobrazić czym mogłaby by być, gdybyśmy zgodzili się na dalszą centralizację władzy w instytucjach unijnych i na stworzenie europejskiego superpaństwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/637557-sprawa-aut-spalinowych-pokazuje-ze-to-niemcy-rzadza-w-ue