W piątek 10 marca odbędzie się pierwsza rozprawa. Proces Janusza Korwin-Mikkego, jaki polityk Konfederacji wytoczył naszym mediom, nie ma na celu udowodnić, jak twierdzi pozywający, że nie ma dowodów na temat wiedzy Hitlera o Holokauście. O co więc chodzi?
Po pierwszej Korwin buduje swoją bańkę informacyjną. Jego zwolennicy naprawdę nie znają dowodów na wiedzę Hitlera o Holokauście. Naprawdę wierzą, że nikt nie obalił Davidowi Irvingowi, publicyście historycznemu, jego tez o niewinności wodza III Rzeszy w tej sprawie. Naszej linii obrony w tej sprawie nie ujawniamy, chociaż w wywiadzie z profesorem Bogdanem Musiałem rozmawiamy o konkretnych źródłach historycznych w tej sprawie.
Po drugie Korwin odpuścił stwarzanie jakichkolwiek pozorów kim jest i jakie ma cele. Od ponad roku broni rosyjskich pretekstów do przeprowadzenia zbrodniczej inwazji na Ukrainę, atakuje obrońców Ukrainy i kwestionuje konieczność polskiego zaangażowania w tej sprawie. Jeśli można bronić „Jego Ekscelencji Putina” to można w sądzie bronić i „Jego Ekscelencji Hitlera”. Straszne, ale prawdziwe.
Po trzecie Korwin atakuje nasze środowisko w dobie naszego zaangażowania w wojnie informacyjnej, jaka toczy się z Polską. Przypomnijmy, że lider Konfederacji wysłał nam pozew dotyczący tekstu opublikowanego rok wcześniej (SŁOWNIE: JEDEN ROK WCZEŚNIEJ). Dlaczego więc akurat dopiero po 12 miesiącach obudzili się decydenci Konfederacji? Dlaczego zaatakowali dopiero gdy Rosja napadła na Ukrainę, a nad Wisłą zagraniczne ośrodki przypuściły liczne ataki na polski obóz niepodległościowy, który przewodził wsparciu dla broniącego się kraju? Pozew dotyczy mojego tekstu dotarł do nas, gdy ja sam byłem w Donbasie pod rosyjskimi bombami. Oczywiście moje zaangażowanie w relacjonowanie rosyjskiej inwazji nie zwalnia z odpowiedzialności za całość działalności, ale powtórzmy - sprawę poruszono po roku od publikacji tekstu, nie zaś w momencie, gdy trwała wokół niego dyskusja. Dlaczego akurat wtedy? Odpowiedzcie państwo sami.
Po czwarte Korwin kontynuuje działalność ośmieszania państwa polskiego, to deprecjonowanie RP wznosi na wyższy poziom. Do tej pory w jego poglądach wszystko w naszym kraju było złe i bez sensu: podatki, zbrojenie się, wszystkie sojusze, polityka historyczna i niepodległościowa tożsamość. Korwin uznał nawet, że Polakom było lepiej pod zaborami. Zaangażowanie polskiego sądu w tak kuriozalną sprawę jak rozstrzyganie czy Hitler wiedział czy nie wiedział o Holokauście to groźna prowokacja - być może będzie opisana przez zagraniczne media i np. rosyjską propagandę. W dobie wojny to ważny argument w informacyjnej walce.
Ale podejmujemy rękawicę. Ja osobiście o Konfederacji jako ekspozyturze rosyjskiej narracji piszę od lat. Sądowe zmagania za walkę o prawdę to i tak niewielki rachunek, zwłaszcza w takich czasach.
CZYTAJ TAKŻE:
A JEDNAK - DA SIĘ. ZOBACZ JAK WYGRAĆ Z MOCARSTWEM ATOMOWYM:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/637504-rusza-proces-jaki-korwin-wytoczyl-naszej-redakcji