„Nie jest to wzorzec z bardzo odległych dla nas czasów wczesnego chrześcijaństwa, ale z czasów teraźniejszych. I powołują się na niego wielcy tego świata. A mali, lewicowi ‘judasze’ robią swoje, ale nie wygrają. Bo niemożliwym jest, aby śmierć wygrała z życiem, aby cywilizacja śmierci zwyciężyła nad cywilizacją życia” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Jan Mosiński.
wPolityce.pl: Jako polityk wywodzący się z Solidarności na pewno pamięta Pan, jakie znaczenie miał sam wybór Polaka na papieża, a pierwsze lata pontyfikatu Jana Pawła II - dla naszej polskiej walki o wolność. Jak oceniłby Pan obecny zmasowany atak na Karola Wojtyłę?
Jan Mosiński: Był to wielki dzień dla całej Polski. Osobiście trudno było mi uwierzyć, że to się dokonało. Pamiętam tamten dzień dokładnie, godzina po godzinie, kiedy wróciłem z pracy i dowiedzieliśmy się o tym. Choć oczywiście było to jeszcze przed czasem „Solidarności”, to moment wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, był przełomowym, jeśli chodzi o powstanie „Solidarności” i rozpoczęciem tego burzenia pojałtańskiego porządku w naszej części Europy.
Św. Jan Paweł II to bez wątpienia postać, która w sposób wyjątkowo silny przyczyniła się do tego, że żyjemy dziś w wolnym kraju. Szkoda, że lewactwo nie dostrzega tego, nie docenia. Rozpętało jakąś podłą, kłamliwą propagandę, żeby uderzyć w Kościół.
Przed tego typu działaniami ostrzegał już zresztą Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński, że uderzą najpierw w Kościół, a później w rodzinę. I to się właśnie dzieje, ale wierzę, że ubogaceni tym pontyfikatem nadziei Jana Pawła II wygramy z tymi nieczystymi siłami. Obronimy Jana Pawła II, nie zabiją nam prawdy o nim. Ci, którzy chcą to zrobić, niech nawet się nie trudzą.
A jednak dorastają już pierwsze pokolenia, które nie pamiętają św. Jana Pawła II. Czy nie jest to pewnym ułatwieniem dla tych, którzy chcą „zabić” pamięć o Karolu Wojtyle? Pytam o to także w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych, w których wielu z tych młodych ludzi będzie mogło już zagłosować, a fakt, że w atak na Jana Pawła II włączają się także politycy opozycji każe przypuszczać, że uderzenie w Kościół może być częścią kampanii wyborczej.
Młode pokolenie powinno wynosić wiedzę w pierwszej kolejności z domu. Miejscem, które kształtuje każdego młodego człowieka jest dom, rodzina, a szkoła - uzupełnieniem. Myślę, że ci rodzice i dziadkowie, których cechuje rzetelne podejście, przekażą swoim dzieciom prawdę o Janie Pawle II, jego pięknym pontyfikacie i postawie.
Ci, którzy atakują Jana Pawła II czy kard. Sapiehę, liczą na to, że trafi to na podatny grunt - ludzi młodych. Wierzę natomiast w mądrość młodych Polaków, którzy te kłamliwe informacje będą weryfikować. A zweryfikować mogą chociażby rozmawiając z własnymi rodzicami czy dziadkami, bo moje pokolenie doskonale pamięta lata 70., 80., stan wojenny…
I ogromną rolę jaką papież odegrał w naszej polskiej drodze do wolności czy raczej - w upadku komunizmu. Wspólnie zresztą z przywódcą światowej potęgi - Stanów Zjednoczonych, Ronaldem Reaganem
Tak, było dwóch wielkich architektów tego porządku: Jan Paweł II i Ronald Reagan, choć to osiągnięcie przypisuje się także innym politykom, ale ja tej oceny nie podzielam. Trafna ocena działań ówczesnego prezydenta USA Ronalda Reagana i Stolicy Apostolskiej bez wątpienia dały nam silny impuls.
Ale powróciłbym jeszcze na chwileczkę do pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II i tych znamiennych słów: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”, wypowiedzianych w Polsce i dających nam tę wielką nadzieję i otuchę, że to się wszystko zmieni, że to kwestia czasu.
I właśnie tak się stało.
Czy uczestniczył Pan w kolejnych pielgrzymkach papieża Jana Pawła II do Polski?
Tak, ale byłem także w różnych miejscach, do których przyjeżdżał papież - np. na Litwie. Z każdej takiej pielgrzymki wracałem ubogacony.
Były także trudne pielgrzymki, taka jak ta, podczas której papież dość mocno mówił o ochronie życia poczętego, m.in. we Włocławku, a osobiście zapadła mi w pamięć pielgrzymka do najstarszego miasta w Polsce, czyli Kalisza, w którym mieszkam i pracuję. Również wówczas, w cieniu Bazyliki św. Józefa, wybrzmiały te niezwykle ważne i mocne słowa w obronie życia poczętego.
Do nauczania Jana Pawła II odwoływał się także obecny prezydent USA Joe Biden - o ile dobrze pamiętam, podczas obu wizyt w Polsce. O czym to świadczy?
Pobyt pana prezydenta Bidena w Polsce i jego rozmowa z prezydentem Andrzejem Dudą i wspomnienie o tym, że też budował na pontyfikacie Jana Pawła II potwierdza, że mamy piękny wzorzec świętej osoby.
Za naszych czasów wielkim przeżyciem jest móc rozmawiać z osobą świętą. Sam miałem wielką przyjemność i zaszczyt widzieć się z papieżem na pięciu audiencjach. Ponadto nie jest to wzorzec z bardzo odległych dla nas czasów wczesnego chrześcijaństwa, ale z czasów teraźniejszych. I powołują się na niego wielcy tego świata. A mali, lewicowi „judasze” robią swoje, ale nie wygrają. Bo niemożliwym jest, aby śmierć wygrała z życiem, aby „cywilizacja śmierci” zwyciężyła nad „cywilizacją życia”. Jan Paweł II, jako wielki orędownik cywilizacji życia, był mocno atakowany przez te wszystkie lewackie formacje.
Czy może niepokoić, że o ile całkiem niedawno słyszeliśmy, jak prezydent USA odwoływał się do nauczania Jana Pawła II, a w Polsce- ojczyźnie świętego papieża, następuje zmasowany atak na ten niekwestionowany wcześniej autorytet?
Myślę, że pontyfikat Jana Pawła II wzmocnił nas również w wymiarze sacrum, świętości, wiary, mocniej niż w innych częściach świata.
Ale z drugiej strony: wielcy tego świata powołują się na pontyfikat Jana Pawła II, ale również na uniwersalizm chrześcijański i solidarność społeczną. I także nasz rząd realizuje wielki program solidarności społecznej, który nie był realizowany na taką skalę chyba od czasów transformacji ustrojowej.
A to przecież musi z czegoś wynikać. To nauka społeczna Kościoła, ale też postawa wcześniej kard. Wojtyły, a później już Jana Pawła II.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/637246-mosinski-obronimy-jana-pawla-ii-nie-zabija-prawdy-o-nim